Jeśli by rozwój osobisty był taki prosty, jak piszą, to zapewne każdy by przeszedł pewien proces szkoleniowy i od razu byłby wyzwolony z niewłaściwych zachowań. Czy zdarzyło Ci się tak mysleć?

Data dodania: 2016-05-09

Wyświetleń: 985

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

To bardzo logiczne myślenie, bo przecież skoro tyle się mówi o potrzebie czy wręcz konieczności rozwoju osobistego, a jednocześnie tak mało osób osiąga sukcesy w swoim życiu, to znaczy, że ten cały rozwój osobisty, jest po prostu przereklamowany.

I jeśli tak myślisz, to nie przejmuj się. Wiele osób tak myśli, ponieważ rzadko kto, tak naprawdę rozumie istotę rozwoju osobistego i jego cel.

 

Posłużę się tutaj analogia szkoły do której uczęszczamy – w wieku 7 lat idziesz do szkoły podstawowej, która trwa np. 8 lat. I wiesz, że w te 8 lat będziesz się uczyć podstawionych informacji o świecie. Po tym czasie masz możliwość udania się do gimnazjum i kontynuowania edukacji.

Potem masz kolejną możliwość wybrania szkoły specjalizującej Cię w jakimś wybranym przez Ciebie aspekcie np. Liceum Plastyczne. A potem, jeśli nadal interesuje Cię dany kierunek, możesz go studiować, czyli zgłębiać dalej, np. na studiach.

Potem, możesz kształcić się jeszcze bardziej czy to na studiach podyplomowych czy doktoryzują się.

Ale będąc w 1 klasie szkoły podstawowej nie wiesz tego. Idziesz do szkoły, bo wysyłają Cię do niej rodzice, bez jakiegoś konkretnego celu edukacyjnego. Po prostu taki jest ich obowiązek.

Identycznie działa to w przypadku rozwoju osobistego – masz obowiązek przeżyć wspaniałe życie. Więc próbujesz znanymi sobie środkami osiągnąć ten cel. Słuchasz rodziców i opiekunów, tego co mówią i piszą w mediach, doradców, trenerów i innych ekspertów. Z częścią ich opinii się zgadzasz, z częścią nie. Czytasz poradniki, artykuły, chodzisz na szkolenia i mimo że wiesz coraz więcej, możesz zacząć się czuć „wiem że nic nie wiem”. Możesz też sądzić, że wiesz tak dużo, że właściwie możesz przestać się samodoskonalić. Możesz też zwyczajnie nie mieć czasu na zajęcia psychoedukacyjne czy też stracić wiarę w to, że Ci pomogą.

Mało osób wie, że rozwój osobisty to nie 8 lat, ani nie 12 czy 16...

 

 Rozwój osobisty człowieka trwa dokładnie tyle ile całe jego życie.

Codziennie dokonują się w Tobie subtelne zmiany, codziennie doświadczasz czegoś nowego, codziennie zauważasz inne aspekty danego zagadnienia – to właśnie jest rozwój. To jak nim pokierujesz to druga sprawa. Możesz obserwować zachodzące zmiany i nic z nimi nie robić, twierdząc „takie jest życie” lub coś podobnego, a możesz zastanowić się „hm... ciekawe z jakiego powodu TO mi się dzieje,” i poszukać odpowiedzi w SOBIE. Nie w innych czy w złym świecie. W sobie.

To czy będziesz szczęśliwy czy nie zależy tylko od Ciebie. Uświadom to sobie.

  • To czy będziesz tkwić w ograniczających Cię relacjach i układach, zależy tylko od Ciebie. Uświadom to sobie.

 

  • To czy pozwolisz innym notorycznie wpływać na swoje życie, zależy tylko od Ciebie. Uświadom to sobie,

 

  • To czy zaczniesz żyć tak jak Ty chcesz, zależy tylko od Ciebie. Uświadom to sobie.

 

 

Przez całe lata byłeś poddawany słuchaniu różnych stwierdzeń, na swój temat, na temat innych, na temat świata, na temat życia, na temat pieniędzy. Na każdy temat. Twoją głowę wypełniają tysiące, jeśli nie miliony poglądów, które nie zostały przez Ciebie przemyślane, ale wgrane Ci przez innych.

  • Zostałeś uwarunkowany, by żyć tak, jak teraz żyjesz.
  • Zostałeś uwarunkowany, by być tym kim teraz jesteś.
  • Zostałeś uwarunkowany, by spełniać taką, a nie inną rolę społeczną.

    Cała masa ludzi się o to postarała – poczynając od najbliższych Ci osób, kończąc na autorach książek z krajów o których wcześniej nie słyszałeś. To oni Cię stworzyli, a Ty im na to pozwoliłeś.

 

I nie obwiniaj ich za to. Nie mieli złych intencji, uczyli Cię jakim masz być, bo nie wiedzieli, że możesz być kimś innym. Nie wiedzieli, bo nikt ich tego nie nauczył, nikt im o tym nie powiedział. Chcieli Twojego dobra, i tworzyli je na swoją modłę. Odpuść więc im. Odpuść i wybacz wszystkim osobom, które uważasz, że Cię skrzywdziły. Wybacz sobie, że słuchałeś tych wszystkich rad, mądrości i przesądów, które Cię ograniczały i kaleczyły. Wybacz wszystko i...

 

 Zacznij tworzyć swoje życie tak, aby było dla Ciebie jak najlepsze.

To właśnie cel rozwoju osobistego – ulepszyć swoje życie.

 

  • Jeśli masz 20 lat, to przez 20 lat słuchałeś poglądów innych osób.

 

  • Jeśli masz 50 lat, to przez 50 lat słuchałeś poglądów innych osób.

 

  • Jeśli masz 70 lat, to przez 70 lat słuchałeś poglądów innych osób.

 

 

Nie łudź się więc, że w ciągu jednego czy 10 szkoleń, uda Ci się nagle zmienić.

Twoje zmiany czy to w zwyczajnym życiu czy w życiu w którym koncentrujesz się na swoim rozwoju osobistym są subtelne, i przebiegają niemal niezauważalnie. Czasem będziesz mieć jakąś myśl, zainspirowaną przeczytaną książką, szkoleniem czy rozmową z kimś, i ta myśl, będzie przełomem. Będziesz ją nosić w sobie, zastanowisz się nad nią kilka razy, dostrzeżesz jej sedno, zrozumiesz jaki ma związek z Tobą i po przemyśleniu puścisz wolno. Co więcej może nawet o niej zapomnisz.

Ale ona nie zapomni o Tobie. Będzie już w Twojej głowie, tak samo jak wszystkie inne myśli przed nią. Ale będzie myślą, Twojego rozwoju osobistego. Będzie myślą nowej jakości. I ona w sposób podświadomy będzie już pracować na Twoją korzyść, będzie tworzyć nowego Ciebie.

Po jakimś czasie dołączy do niej myśl druga i trzecia i każda kolejna będą razem tworzyć nową siatkę myśli sprawiających , że jakość Twojego myślenia, a tym samym jakość Twojego życia będzie się zmieniać. I Ty odczujesz tę zmianę. Nieważne jakiej sfery Twojego życia będzie ona dotyczyć, ale po prostu ją poczujesz. Któregoś dnia stwierdzisz „o kurcze, tyle lat robiłem X, a przecież mogę robić Y” i poczujesz wielką lekkość od tego co Cię ograniczało. Poczujesz się wolny w tym aspekcie. To Twoje zwycięstwo. I takich zwycięstw będziesz mieć bardzo wiele – o ile oczywiście świadomie będziesz zajmować się swoimi myślami, odczuciami, pragnieniami, itd.

 

Może jesteś nauczycielem, i pracujesz w szkole. Może wybrałeś tę pracę dlatego, że ktoś Ci tak doradził, że to będzie dla Ciebie dobre, a może wcale nie czujesz się w tej szkole dobrze. Może horda rozwrzeszczanych dzieci działa Ci na nerwy i najchętniej byś je wszystkie zakneblował i zajął się.... no właśnie – czym byś się zajął gdybyś nie musiał myśleć o wszystkich ograniczeniach jakie masz teraz? Czym byś się zajął gdybyś nie musiała martwic się pieniędzmi? Czym byś się zajął gdybyś znowu był wolny? Co Ci sprawia przyjemność, a tego nie robisz, bo nie masz kiedy?

Kim chcesz być? I dlaczego tym kimś jeszcze nie jesteś?

Myśl o tym co lubisz robić, myśl o tym co sprawia Ci przyjemność, myśl o tym jak wspaniałe życie możesz wieść.

A potem pomysł o wszystkim tym co Cię na drodze do twojego szczęścia ogranicza.

 

Możesz mieć wiele takich myśli. One Cię stworzyły i tworzą. Albo się im poddasz, albo zaczniesz świadomie podchodzić do tego co myślisz i jak to na Ciebie wpływa.

 

Wybór własnego szczęścia, wybór rozwoju osobistego, to decyzja na całe życie. Twoje szczęście jest więc twoją decyzją. Nie jest przypadkiem – jest twoją świadomą decyzją.

Na początku tej drogi będzie wiele myśli kłębiło się w Twojej głowie. Będą to myśli o tym byś był szczęśliwy i sposobach w jaki możesz to uzyskać. Ale będą tez myśli przeszkadzajki, które będą chciały, abyś zawrócił z nowej drogi myślenia. To naturalne, ze będą pojawiać się wątpliwości a nawet chwile zwątpienia. Na tym polega właśnie rozwój.

Przypomnij sobie jakąś bajkę z dzieciństwa – przeważnie w większości z nich główny bohater, aby osiągnąć szczęście musiał przejść długą i trudną drogę, naszpikowaną nieprzyjemnościami, by w końcu osiągnąć upragniony cel. Przeważnie tez doświadczał chwil zwątpienia. Jednak cel – jego przyszłe szczęście – dodawało mu wiary w siebie i odwagi. Na końcu bajki zaś, otrzymywał to co chciał.

Wbrew pozorom, życie od bajek się wiele nie różni. Ty jesteś głównym bohaterem swojego życia. Ty masz jakiś cel, który chcesz osiągnąć, Ty wyruszasz w drogę życia, by go osiągnąć. Jedyne co różni życie od bajek to to, że w bajkach bohater zawsze osiąga swój cel. W życiu, chwile zwątpienia i myśli przeszkadzajki mogą to skutecznie uniemożliwić. I właśnie dlatego warto czytać poradniki, chodzić na szkolenia czy rozmawiać z innymi osobami które są na tym samym szlaku, by nabierać sił, zregenerować się i iść dalej. Iść by osiągnąć to co chcesz.

 

 Każdy człowiek ma jeden cel w życiu – chce być szczęśliwy.

Ale różni ludzie inaczej widzą szczęście. Jedni widzą je jako udany związek małżeński, rodzinę i wianuszek dzieci, inni widza szczęście w postaci eksponowanego stanowiska i wysokich zarobków, inni po prostu chcą być bajecznie bogaci, a jeszcze inni mieć to wszystko naraz. I to wszystko jest jak najbardziej OK. Jeśli coś Cię uszczęśliwia i jest w zgodzie z naturalnym porządkiem świata, to jest to ok. Co więcej masz do tego prawo.

Każdy z tych celów – szczęśliwa rodzina, super stanowisko, bogactwo – jest uwarunkowane przez twoje potrzeby, które nie były spełniane wcześniej lub jest substytutem tego czego Ci faktycznie brakuje. Kombinacji może być wiele. Cel jest jeden – to wszystko ma dać Ci szczęście.

Dążąc do swoich celów zawsze zadawaj sobie pytanie – Po co to robię? Dla kogo? Czy na pewno dla siebie?A jeśli tak to w jakim celu? Co mi to naprawdę da?

Staraj się rozważać wszystko to co robisz. Analizując swoje wybory, poznasz siebie lepiej. A znając siebie lepiej, łatwiej Ci będzie zejść do swojego wnętrza, na najniższą głębokość. Im lepiej znasz siebie, tym lepiej wiesz kim jesteś. Wiedząc kim jesteś możesz lepiej zaplanować swoje dalsze kroki w życiu. Twoje wybory będą wtedy świadome, i będą płynąć prosto z Twojego wnętrza, zamiast być podyktowane sugestiami osób trzecich.

 

Inni ludzie mogą być tylko i wyłącznie Twoimi drogowskazami, takimi znakami drogowymi. Ktoś Ci mówi, „uważaj, nie inwestuj na giełdzie, bo wszystko stracisz” , a Ty zamiast pomyśleć „o kurcze, ma człowiek rację, nie będę więc inwestować”, pomyślisz „Ok, mogę stracić, ale mogę też zyskać. Wszystko zależy od tego czy mam odpowiednie kwalifikacje ku temu i wiedzę. Jeśli mam to ok, inwestuje od razu. Jeśli nie ma, to szukam eksperta i zobaczę, co ten ekspert od finansów mi powie. Potem znowu się zastanowię, zanim podejmę właściwą decyzję”.

Różnica w tych dwóch podejściach jest ogromna – podejście pierwsze stosuje większość znanych mi osób – ktoś coś powie, a oni się do tego stosują, niezależnie od tego czy ten ktoś jest ekspertem w danej dziedzinie czy nie. Podejście drugie – pokazuje osobę uważną, otwartą na sugestie i zdanie innych, ale nie ulegającej wpływom osób trzecich. Osoba taka rozważa za i przeciw, szuka porad ekspertów, i dopiero potem podejmuje decyzje. I może albo zainwestować albo nie. Ale droga jaka wykonała do momentu decyzji jest drogą świadomego siebie, swoich możliwości i praw człowieka. Osoba pierwsza, poszła na życiowa łatwiznę i centralnie olała temat.

 

Wiele się mówi o tym, że grzeczne dziewczynki nie osiągają sukcesów w życiu. Zapomina się o grzecznych chłopcach :) Mówiąc „grzeczni” mówimy o tym, że są to osoby, wychowane czy też uwarunkowane w taki sposób, aby ulegały wpływom osób trzecich. Mama i taka mówią „nie chodź na naukę tańca, co z tego, że kochasz taniec, lepiej zostań ekonomistą, bo to da Ci pieniądze na życie w przyszłości” - a Ty nim zostajesz i marnujesz sobie życie na kilka sposobów.

  • Po pierwsze - pozwalając by ktoś decydował o twoim życiu, wbrew Tobie. Opierasz swoje najbliższe 50 czy nawet 60 lat na decyzji osób, które nie są zawodowymi tancerzami.

 

 

  • Po drugie – pozwalasz sam sobie robić coś wbrew Tobie. Skazujesz się przez to na cierpienie, bo wyrzekasz się sam siebie. To niemal jak gwałt. Gwałt na Tobie. Co więcej sam na to pozwalasz, więc stajesz się ofiarą tej sytuacji. A potem wielu innych...

 

  • Po trzecie – zmuszasz się do robienia czegoś, czego nie lubisz, więc nie będziesz mieć fajnego zawodu, fajnej pracy, fajnego życia. Będziesz sfrustrowanym nieudacznikiem mającym ciągle do kogoś pretensje o swój nieszczęśliwy los. Do rządku, do systemu społecznego, do żony, do męża, do dzieci, do rodziców, do znajomych. Kto wie, czy to nie sprawi, że zaczniesz wieść podwójne życie, unieszczęśliwiając dodatkowo poza sobą , kolejne osoby...

 

  • Po czwarte – możesz w przyszłości do swoich dzieci zrobić dokładnie to samo... Skazując je na takie samo życie jakie Ty masz.

 

 

A prawda jest taka, że masz wpływ na to kim jesteś, co robisz, z kim się spotykasz. Masz prawo nie zgodzić się z opinia innych osób i podążyć swoją drogą. Możesz studiować ekonomię i jednocześnie codziennie mieć treningi taneczne. Wtedy dopiero będziesz mógł wybrać, co faktycznie jest dla Ciebie ważne, co Cię kręci, co Ci sprawia większą przyjemność. Może jedna z tych dwóch czynności, a może żadna z nich. Znowu staniesz przed wyborem „co dalej? Co wybrać? Co jest dla mnie najlepsze?”

 

 Im więcej wyborów podejmiesz, tym lepiej.

Bo to przykłady tego, jak bardzo świadomy siebie jesteś, jak bardzo masz wpływ na swoje życie, swój los i swoje szczęście. To stawia Cię dopiero w szeregu osób „dojrzałych”. Osoby, które nie podejmują samodzielnych przemyślanych decyzji prowadzących ich do szczęścia, nie są osobami dojrzałymi. To dzieci, i nie ważne czy mają 30 czy 50 czy 80 lat. Im wcześniej to sobie uświadomisz tym lepiej dla Ciebie, bo szybciej wejdziesz na drogę samostanowienia o sobie i swoim życiu.

 

Zawsze poddawaj przemyśleniom podglądy innych – jeśli ktoś Ci mówi „X”, spytaj „Czemu tak uważasz?”, po uzyskaniu odpowiedzi, zadawaj kolejne pytania. Edukuj się. Rozwijaj się. Stawiaj się świadomym siebie i innych ludzi.

Inni ludzie i sytuacje które stwarzają, to Twoje drogowskazy – obserwuj je i decyduj w która stronę chcesz iść. Ale nie daj się popychać jak owca do zagrody. Bądź swoim własnym przewodnikiem. Jeśli lubisz podążać za tłumem, to ok, podążaj. Ale jeśli tego nie lubisz, to tego nie rób. Żyj w zgodzie ze sobą – z tym sobą, który się w Tobie dopiero narodzi, tym kim jesteś naprawdę, nie zaś z tym Tobą, który został uwarunkowany przez lata poglądów innych ludzi. Teraz jest moment w którym możesz podjąć decyzję – decyzję, która zmieni Twoje życie, decyzję która przybliży Cię do tego, że będziesz mieć w życiu wszystko to co dla Ciebie najlepsze.

Jeśli marzysz o wielkich pieniądzach ok, ale pomyśl, czy wolisz żyć z pełnym kontem , czy już teraz zdecydować się na to, aby spotykało Cię w życiu wszystko to co dla Ciebie najlepsze. I to „wszystko to co dla Ciebie najlepsze” to wcale nie musi być pełne milionów euro konto. To może być coś innego.

 

Czy nie wolałbyś żyć w sposób, który Cię w 100000% uszczęśliwi?

Nie myśl o pieniądzach, nie myśl o idealnym partnerze, nie myśl o super etacie. Myśl tylko o tym, aby w Twoim życiu było tylko to, co dla Ciebie najlepsze. Cała reszta przyjdzie sama i we właściwej kolejności. Zaufaj swojemu życiu, przecież nie jesteś na Ziemi bez powodu – jesteś tu bo sprowadziła Cię tu miłość innych osób, Twoich rodziców, czy dziadków, czy kogokolwiek innego. Być może niewłaściwie afirmowali wszystkie swoje myśli na temat Twojego życia, przez co nie jesteś teraz szczęśliwym człowiekiem, ale wybacz im to. Masz ważniejsze sprawy niż rozpamiętywanie złych wydarzeń. Masz przed sobą decyzje, czy chcesz być spełnionym człowiekiem czy nie. Masz do wyboru jakość swojego życia.

 

 Czy zaufasz życiu? Czy zaufasz samemu sobie?

Pamiętasz film „Titanic”? Główny bohater wygrywa w karty bilet na Titanica dosłownie na kilka minut przed odpłynięciem statku. Cieszy się na tę przygodę, jest spontaniczny i wdzięczny życiu za to, że na niego wsiadł. Spotyka na nim piękna kobietę z wyższych sfer w której się zakochuje. Z wzajemnością. Maluje jej portret, kocha się z nią. Jest szczęśliwy. Statek jednak ulega zderzeniu z góra lodowa i zaczyna tonąc. Zakochanym nie udaje się dostać na szalupę ratunkową. Chłopak więc przyciąga jakąś deskę, by ukochana mogła na niej leżeć i czekać na pomoc. Sam z braku miejsca pozostaje w lodowatej wodzie. Umiera z przemarznięcia.

Czy jego życie było zmarnowane?

Nie było – zaznał miłości, szczęścia, czerpał z życia cała jego radość. Po czym odszedł ze świata, bo takie okoliczności zaistniały. Przyjął je z wdzięcznością i te dobre i te złe.

 

A co z kobietą? Płynie statkiem, wraz z narzeczonym, który się nad nią znęca i psychicznie i fizycznie. Ma wielkie bogactwo, więc jako jego żona będzie zabezpieczona finansowo. Niestety robi to wbrew sobie, na prośbę swojej matki, która „dla jej dobra” swata ja z tyranem. Ale... na statku jest pewien prostoduszny chłopak, bez szlachetnego urodzenia, który pokazuje jej jak wesołe i zabawne może być życie. Uczy ją czym jest wolność, czym jest świadomy wybór, pokazuje że ma prawo wybierać to co chce. Nawet jeśli to się komuś nie podoba. Uczy ją, że łamanie obowiązujących w danej kulturze narzuconych zasad wychowania i zachowania, nie jest niczym złym. Pokazuje że dobro nie ogranicza ludzi i ich nie uzależnia od siebie.

Potem ona leży przemarznięta na desce po zatonięciu statku. Odkrywa, ze jej ukochany zamarzł, ratując jej życie. Czy też może ofiarowując jej życie, za swoje. Pokazując nawet w taki tragiczny sposób, że człowiek ma prawo dokonywać takich wyborów, jakich chce.

Dziewczyna staje więc przed wyborem – wrócić do dawnego życia, przeprosić swojego narzeczonego, za rzekomą zdradę, i przez kolejne 40 lat toczyć grę pozorów, w arystokratycznym świecie kłamców, czy zacząć nowe życie, w którym będzie mogła robić to co ja uszczęśliwia, to co jej sprawia przyjemność, bo wie, że to co inni jej wmawiają, dla jej rzekomego dobra, to stek kłamstw, szemrane interesy osób trzecich i nic, co tak naprawdę przyniesie jej szczęście.

Człowiek zawsze ma wybór.

TY masz zawsze wybór.

 

 Zdecyduj się na życie , które będzie dla Ciebie właściwe.

Zdecyduj się na to już teraz.

Powiedz na głos – przeczytaj na głos tę afirmację:

W moim życiu, wszystko dzieje się dla mojego najwyższego dobra. Z tej i z każdej sytuacji w moim życiu , wynika dla mnie tylko dobro. Potrafię dokonywać pozytywnych zmian w swoim życiu. Od teraz codziennie robię dla siebie coś dobrego. Dokonuje właściwych wyborów. Szanuję siebie i kocham siebie. Życie spełnia wszystkie moje potrzeby z wielką obfitością. Mam zatem obfitość zdrowia. Obfitość pieniędzy. Obfitość miłości. Czuje wdzięczność za swoje życie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena