Znasz powiedzenie "chcący szuka sposobu, nie chcący szuka powodu"? Mogłoby się wydawać, że zwiera ono w sobie dużo racji i w związku z tym we wszystkich przypadkach powinna obowiązywać reguła chcieć = móc.

Data dodania: 2016-11-07

Wyświetleń: 1550

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

W życiu jednak rzadko bywa czarno-biało, zero-jedynkowo, rozłącznie (jeśli wybieram opcję A, to B zostawiam w tyle, jeśli jestem ścisłowcem, to na pewno nie humanistą itp). Najczęściej jest tak, że zarówno nasze otoczenie ze wszystkimi zewnętrznymi sytuacjami, jak i nasza wewnętrzna konstrukcja psychiczna są dużo bardziej skomplikowane.

Jednym z czynników uniemożliwiających nam podejmowanie jasnych decyzji i dokonywanie wyborów, które nam służą, są różnego rodzaju ograniczenia. Są to wewnętrzne lub zewnętrzne uwarunkowania sprawiające, że nie postępujemy w zgodzie ze sobą, nie mamy odwagi wyciągnąć ręki po to, co często nam się należy, a w najgorszym przypadku zupełnie rezygnujemy z możliwości życia po swojemu.

Zapewne znasz osoby, które mówiły: „mam świetny pomysł na biznes", ale nie poczyniły ani jednego kroku w kierunku realizacji. Słyszysz, jak ktoś z niebywałą regularnością powtarza „muszę schudnąć", ale gołym okiem widać, że jego waga ciągle stoi w miejscu? Niektórzy z jeszcze mniejszą precyzją deklarują: „muszę coś zmienić w swoim życiu", czasem nawet w miejsce „coś" wstawiają „wszystko". Do zmiany jest absolutnie wszystko, ale nie są w stanie podać ani jednego konkretnego przykładu, od czego chcieliby zacząć tą metamorfozę.

Weź pod lupę swój dowolny cel, marzenie lub projekt na etapie planowania, którego jak dotąd nie zrealizowałeś. Może to być znalezienie drugiej połówki lub rozstanie z aktualnym partnerem, zmiana pracy lub założenie własnej firmy. Może jakiś element pracy nad sobą albo zmiana dowolnego nawyku (np. rzucenie palenia). Może chciałbyś poprawić swoje relacje z bliskimi albo współpracownikami. Sam wiesz najlepiej, co byś zmienił, gdybyś tylko mógł, tyle że nie możesz, bo...

No właśnie, nie możesz ruszyć z miejsca, bo czujesz, że coś Cię blokuje. Jakaś niewidzialna siła przytrzymuje Cię z tyłu, dlatego nie zrobisz ani kroku naprzód. Czasem możesz też mieć wrażenie, że blokada jest przed Tobą. Wprawdzie udało Ci się zrobić krok naprzód, ale dalej ani rusz, dochodzisz do ściany. Brzmi znajomo?

Co robić?

W takich momentach chętnie rozkładamy ręce z bezsilności i mówimy, że już nic nie da się zrobić. Czyżby? Tak naprawdę w życiu jest niezmiernie mało sytuacji w których zasadnym jest powiedzieć „zrobiłem wszystko co w mojej mocy, już nic więcej nie mogę zrobić". Paleta możliwości jest o wiele bogatsza, niż się początkowo wydaje. Często mamy przysłowiowe klapki na oczach i zwyczajnie nie dostrzegamy innych wariantów poza tymi już znanymi, sprawdzonymi. A da się zrobić całkiem sporo.

Ograniczeniami w dostrzeganiu nowych możliwości są w dużej mierze nasze własne przekonania. Jedne przekonania pochodzą z osobistych doświadczeń, kolejne zostały nam zaszczepione przez rodzinę lub najbliższe otoczenie. Świat obserwujemy właśnie przez ich pryzmat, przez co niektóre elementy rzeczywistości mogą być mocno zniekształcone.

Sięgnijmy po powyższe przykłady raz jeszcze.

Pomysł na biznes.
Ktoś chce rozpocząć własną działalność gospodarczą, a może go blokować kilka „ale". Problemem mogą być finanse (tu rozwiązaniem może być dotacja, czasem pozostaje kredyt), jednak niejednokrotnie kwestie materialne nie są największymi przeszkodami. Ludzie boją się, że jako właściciele-szefowie nigdy nie będą wychodzić z pracy głową, będą stale o niej myśleć, czyli pozbawią się możliwości odpoczynku psychicznego. Boją się braku czasu na życie prywatne, dla rodziny. Boją się utraty stabilności, niepowodzenia. Martwią się, że nie sprostają oczekiwaniom bliskich, albo własnej wizji właściwie prowadzonego biznesu. Mogą się obawiać, że nie mają wystarczających umiejętności lub wiedzy - nie chcą się skompromitować. Mogą czuć się za starzy/za młodzi, za mało doświadczeni itd.

Odchudzanie, nasz kolejny przykład.
Myślenie życzeniowe „chciałbym schudnąć" niestety nie prowadzi do utraty zbędnych kilogramów. Jakie tutaj możemy napotkać blokady? Przede wszystkim brak silnej woli. Odchudzanie wymaga samozaparcia i dobrego planu. Bez konsekwencji i zmiany nawyków żywieniowych, a czasem dodatkowo ćwiczeń, będziemy oszukiwać samych siebie. Przeszkodą może być przekonanie, że tylko schudniemy tylko w siłowni lub klubie fitness, a więc gdy nie mamy na to pieniędzy, nie możemy stracić na wadze. Często oczekujemy zbyt szybkich rezultatów, chcemy zmiany z dnia na dzień, co nie jest realne, ale wystarczy, by się zniechęcić.

Czasem blokady mogą też płynąć spoza nas. Na przykład partner przyzwyczajony do naszej tuszy nie będzie chciał zmiany, w obawie, że jak będziemy szczuplej i atrakcyjniej wyglądać, to będzie bardziej zazdrosny. I wcale nie musi tego wyrażać wprost, po prostu będzie przekonywać: „kochanie, wyglądasz świetnie". Podobnie trudno podjąć decyzję o odchudzaniu, gdy na co dzień przebywamy wśród osób o podobnej do nas sylwetce. Jeśli wszyscy są otyli, nie czujesz się zmuszony robić czegokolwiek ze swoją nadwagą, bo nikt Ci jej nie wytyka.

Podobnych blokad może być całe mnóstwo. Każdy niezrealizowany cel kryje w sobie jakiś powód i powinno Ci zależeć na znalezieniu go. Jak zwykle najlepszą opcją jest szczera rozmowa z samym sobą i zastanowienie się, o co mi tak właściwie chodzi.

  • Do czego zmierzam?
  • Jaki cel chcę osiągnąć?
  • Czy jest to cel już ostateczny, czy pośredni?

Jeśli następnym razem znajdziesz się w sytuacji, w której „serce" będzie Ci podpowiadać zupełnie inne rozwiązanie niż „rozum", zatrzymaj się i przemyśl sprawę jeszcze raz, gruntownie. Istnieje bowiem ryzyko, że właśnie padasz ofiarą blokad, które Cię ograniczają.

Jeśli myślisz „to nie dla mnie, nie dam rady", stresujesz tym, co ludzie powiedzą, albo lękasz porażki - przeczytaj jak radzić sobie z poszczególnymi blokadami tutaj

Co ciekawe, równie silną obawą, jak lęk przed porażką jest lęk przed....sukcesem. Dużo słabiej uświadamiany, gdyż wydaje się irracjonalny, a jednak ma ogromną moc. Odkrycie, że tym co hamuje nas przed osiągnięciem sukcesu jest lęk przed jego konsekwencjami, bywa największym przełomem w postrzeganiu sytuacji. Mając wyobrażenie, że ludzie sukcesu borykają się z takimi problemami, jak bezsenne noce (strach przed utratą majątku) albo opuszczenie przez zawistnych przyjaciół, i nie chcąc powtarzać takiego schematu, będziemy podświadomie nie dopuszczać do takiej sytuacji.

Dlatego za każdym razem, gdy coś staje Ci na przeszkodzie, zanim obarczysz odpowiedzialnością „siły wyższe", zastanów się, czy nie sabotujesz własnych działań Ty sam.

Jako drogowskaz wykorzystaj następujące pytania:

  • Co będzie, jeśli mi się nie uda?
  • A co się stanie, gdy się powiedzie?
  • Czy coś się zmieni?
  • Czy ja się zmienię?
  • Czy zmienią się moje relacje z innymi?
  • Jak zareaguje otoczenie?
  • Czy jestem gotowy przyjąć wszelkie konsekwencje?

Życzę powodzenia w lokalizowaniu swoich ograniczeń i usuwaniu blokad. Ostrzegam jednak - może się okazać, iż rozwinięcie skrzydeł sprawi, że zobaczysz się takim, jakiego jeszcze nie znałeś! Zapnij pasy i do dzieła.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena