Tytuł tego artykułu może wydawać się jasny i jednoznaczny, jeśli wziąć pod uwagę pojęcia snu i spania w sposób, w jaki zazwyczaj je kojarzymy. Jednak sam tytuł to mała zmyłka i poruszane zagadnienia będą dotyczyły, owszem, snu i spania, tylko innego rodzaju; czegoś, co występuje w życiu ludzkim i to w nadmiarze. O czym więc tutaj mowa?  

Data dodania: 2014-11-07

Wyświetleń: 2389

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ludzie śpią nie tylko w nocy

Niezłym określeniem byłoby może użycie stwierdzenia „spanie na jawie”, które bądź co bądź, będzie bardzo bliskie tematowi tego artykułu. Tak więc niech będzie spanie na jawie. W porządku, nie rozdrabniając się dalej, przejdę do tego, o czym chciałem napisać.

Puk, puk? Nikogo nie ma w domu.

Inspiracją do napisania niniejszego artykułu była sytuacja, a w zasadzie sytuacje, których byłem świadkiem, jak i także zdarzyło mi się być obserwatorem pewnych ciekawych zjawisk w życiu ludzkim. Nie są one wcale nowe i odkrywcze. Widziałem je wcześniej i Ty również, tylko nie przywiązywaliśmy do nich wagi. Warto jednak im się przyjrzeć nieco dokładniej.

Otóż niedawno, kiedy udawałem się na umówione spotkanie i mijając ludzi na ulicy, postanowiłem poprzyglądać im się dokładniej niż zazwyczaj. Co można było zauważyć? W większości ci ludzie byli nieobecni w miejscu, w którym byli. Co to oznacza? Fizycznie oczywiście byli tam, z kolei natomiast ich uwaga i myśli były wszędzie, tylko nie tam, gdzie byli. Mijałem np. młodą dziewczynę z nosem przyklejonym do ekranu telefonu, inną kobietę zajętą również telefonem, ludzi, którzy gdzieś się spieszyli, tak zaabsorbowani pośpiechem, że zapominali, gdzie są, ponieważ ich uwaga z całą pewnością nie była przy nich w tym momencie, tylko w bliżej nieokreślonej przyszłości. Takich sytuacji było więcej, to tylko wyjątki niektórych z nich. Naszła mnie przy tej okazji taka myśl, że gdyby nagle przebiegło obok nich stado rozwścieczonych bizonów lub z nieba zacząłby padać grad wielkości kurzych jaj, to ci ludzie nie zauważyliby nawet tego. Może to, co przed chwilą napisałem, brzmi jak lekka przesada, lecz wcale tak daleko od rzeczywistości przecież nie odbiega. Ci ludzie byli nieobecni. Nie mieli świadomości, co się wokół nich w ogóle dzieje, jak i z nimi samymi. Ich uwaga była zaprzątnięta czymś innym a myśli dryfowały gdzieś tam, hen daleko. Tak jak wspomniałem, fizycznie obecni w jednym miejscu, jednak tylko fizycznie. Puk, puk, nikogo nie ma w domu, ponieważ uwaga, myśli i świadomość tego, co się dzieje w danej chwili, poszły gdzieś na spacer albo mają urlop. Ludzi nie ma tam, gdzie powinni być. Ciało stoi puste.

Skłania to wszystko do refleksji, że ludzie cały czas śpią. Nie tylko w nocy, nie tylko w porze na odpoczynek i relaks, lecz także i na jawie. Są tak hałaśliwi a tak nieobecni. Żyją iluzją, że kontrolują wszystko i wiedzą co, robią. Prawda jest taka, że nic nie kontrolują i nie mają pojęcia, co robią. Jak można wiedzieć, co się robi, kiedy nie ma w tym uwagi, skupienia a myśli błądzą nie wiadomo gdzie? To nic innego jak sen, złudzenie, iluzja. Człowiek budzi się rano i zamienia jeden sen na drugi, rzadko będąc teraz, w chwili obecnej albo i w ogóle nie doświadczając tego. Nikogo nie ma w domu, wszystko ma wakacje. I znowu nasuwa mi się myśl, że świadomość, uwaga i myśli wzięły się za rękę i pojechały do ciepłych krajów, a dom (ciało), stoi pusty.

Prawdziwa świadomość.

Korzystając z okazji, nadmienię, że nie mam zamiaru tutaj udawać jakiegoś gościa, który osiągnął satori (oświecenie i wyzwolenie duchowe) i udaje, że ma pojęcie o tym wszystkim i wie najlepiej, o co chodzi z uzyskaniem oświecenia. Daleko mi do tego. Moje oświecenie co najwyżej sięga zrozumienia tego, żeby ręki nie wkładać w ogień, bo parzy albo nie pić wrzątku, bo gorący. A tak poważnie. Sam ćwiczę się w tym, żeby być obecny tu i teraz, zamiast spać przez cały dzień. Zachęcam Cię też do tego. To wspaniała możliwość doświadczania chwili i bycia w pełni obecnym. Nawet jeżeli będą to na początku krótkie chwile, to i tak będą bardzo wartościowe. Jak to zrobić? Jest wiele metod na to. Niektórzy powiedzą, że medytacja, ktoś inny powie, że relaks, jeszcze inny powie, że to pełne skupienie się na czynności, którą się wykonuje a może i modlitwa itp. Prawda jest taka, że wszystko sprowadza się do jednego, bycia uważnym. To właśnie uważność jest kluczem do wprawiania się w przebywaniu tu i teraz. W dzisiejszym galopującym świecie, w natłoku informacji, w rozproszeniu przez robienie wielu rzeczy jednocześnie ludziom umyka właśnie koncentracja i uwaga. Są za bardzo rozstrzelone i przez to człowiek nie ma za bardzo pojęcia, co tak właściwe robi. Zapytany odpowie, że wie. Rzeczywistość pokazuje co innego. Żeby jednak zacząć praktykowanie bycia uważnym i przebywać tu i teraz, trzeba przyznać przed sobą samym, że się cały czas spało. Widzisz, np. każdy nałogowiec wyleczy się poprzez przyznanie w pierwszej kolejności, że jest nałogowcem. Podobnie będzie i z kimś, kto ma problem. Jeśli ucieka od niego, nigdy go nie rozwiąże. Zrobi to tylko poprzez przyznanie się, że problem istnieje. Tak samo będzie, kiedy człowiek w końcu stwierdzi, że przez całe życie spał. Może będzie to lekko bolesne i niekomfortowe przyznać się do tego i odczuć to, jednak będzie to przyczyną zmiany zaistniałego stanu rzeczy. Pełnego doświadczania chwili obecnej zamiast spania. Zatem zachęcam Cię do bycia uważnym i zaprzestania spania na jawie. Życzę Ci, żebyś kiedyś powiedział, że naprawdę jesteś w domu. Puk, puk? Jestem w środku.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena