Szczerze mówiąc, człowiek sam sobie funduje coś takiego a ma to związek najczęściej z jego chorobliwym wręcz uporem trzymania się tego, co już zna. Operując cały czas tym samym zestawem przekonań i nawyków dostaje w życiu ciągle te same rezultaty. Ten sam człowiek jednocześnie marzy o tym, żeby wyrwać się z szarej codzienności – i przy okazji wiecznie jest zdziwiony, że nic się nie zmienia. Dlaczego tak się dzieje? Nie robi on jednej rzeczy, a jest nią…
Podważenie własnych dotychczasowych przekonań na temat tego, co robi, jak robi, co myśli, jak i życia.
Ujmę to w ten sposób. Żeby coś się zmieniło, potrzebna jest mała – nazwijmy to – rewolucja w dotychczasowym sposobie myślenia. Wzbraniając się przed przyjęciem innych możliwych koncepcji, innych niż własne przekonania i nastawienie do życia, bądź kompletną zmianą tych, które się posiada, powstaje automatyczna blokada niepozwalająca na wpuszczenie trochę świeżości do życia. Rutyna skutecznie zabija kreatywność i entuzjazm w człowieku, nie mówiąc już nic o tym, jak negatywnie wpływa na samo życie ludzkie, i na otoczenie również. I nie mam tutaj na myśli tylko i wyłącznie wykonywania rutynowych czynności w pracy; ona może zakraść się do każdej sfery naszego życia, ponieważ może występować wszędzie. Nikt w zasadzie nie chce nudy w swoim życiu, jednak często ludzie ją przyjmują i akceptują. Jest to smutne. Zamiast się wyzwolić, pogrążają się.
„W obliczu jasno określonych celów, stajemy się osobliwie lojalni w codziennym wykonywaniu rutynowych czynności i w końcu zostajemy przez nie zniewoleni”.
- Robert Heinlein
Co oznacza słowo rutyna? Na pewno to wiesz. Wystarczy wygooglać to chociażby w pierwszym lepszym słowniku w Internecie i jedno z jego znaczeń jest następujące: skłonność do działania według utartych wzorów; szablonowość, schematyczność. Widzisz, człowiek jest tak zniewolony przez mechanizm własnego postępowania, że nie zauważa nawet szkodliwości, jakiej doświadcza poprzez uporczywe trzymanie się rutyny. Jest tak sparaliżowany przez nią i otumaniony, że działa jak automat. Tak, ludzie bardzo często działają, jak zaprogramowane automaty. Przyjrzyj im się dobrze, a zobaczysz, że bardziej przypominają sterowane roboty niż istotę ludzką. Większość czynności wykonują w ten sam określony sposób, nawet jeśli im się to nie podoba – i jak pisałem, nie zadają sobie nawet trudu podważenia tego, czy to, co robią ma w ogóle sens i przekłada się na oczekiwane rezultaty w życiu. Wydaje się to trochę przerażające, jednak tak to wygląda.
Wyjście poza utarty schemat.
No dobrze, dość już tych dywagacji na temat szkodliwości rutyny w naszym życiu. Jak najbardziej można wyrwać się z tego błędnego koła i do tego będzie potrzebne nieco inne spojrzenie na wszystko, co się dotychczas robiło. Najlepiej jest zacząć przyglądać się sobie i wszystkiemu, co się robi w sposób świadomy, czyli w taki, który umożliwia wnikliwą obserwację, zamiast działania jak automat i spania na jawie. Przyglądając się wszystkiemu, co się robi, warto zadawać sobie pytanie: po co to robię i czy to mi służy? Okazać się może, że tak naprawdę wiele czynności to coś zbędnego i niepotrzebnego a robiło się je tylko z jakiegoś dziwnego, bliżej nieokreślonego przyzwyczajenia. Może to być nawyk, który korzeniami sięga wiele lat wstecz i nie był nigdy poddany analizie czy jest użyteczny, czy nie; czyli jest to coś, co przykleiło się do człowieka jak guma do żucia pod blat stołu.
Dobrze jest też dokonywać nawet drobnych, małych zmian takich jak pójście na spacer wybierając inna trasę niż dotychczas, przestawienie czegoś na biurku, ustawienie inaczej mebli w pokoju, ubranie się w trochę inne rzeczy niż zazwyczaj, zrobienie nawet małej rzeczy, której nigdy się w życiu nie zrobiło itd. Może wydawać się pozornie, że tak błahe czynności większego znaczenia i wpływu na życie nie mają, jednak uwierz mi, mają. Te czynności pokazują, w jakim stopniu człowiek jest otwarty na zmiany i przyjęcie czegoś nowego – i oczywiście jak bardzo gotowy jest zmienić dotychczasową rutynę. Jeśli nie chce przykładowo przesunąć jakiejś rzeczy na biurku nawet o centymetr, to mówi to dużo o takiej osobie. Zdolność i gotowość do zmian wynosi praktycznie zero. Jeśli ktoś nie dokonuje małych zmian, to jak mają się pojawić w jego życiu większe, skoro nic nie ulega zmianie i rutyna pozostała? Krajobraz pozostaje bez zmian, chciałoby się powiedzieć. No i czyż od małych zmian nie zaczynają się te duże i wielkie? Kiedy człowiek stale otwiera się na nowe i kiedy potrafi zaadaptować się do nowej sytuacji oraz potrafi coś zmienić, jak i umie się odnaleźć w życiu oznacza to, że ciągle szuka nowych możliwości do odczuwania radości i ekscytacji. W ten sposób łamie rutynę. W życiu takiej osoby stale coś się dzieje i stale jest to coś nowego. Taka osoba się rozwija. Poprzez przyjęcie do wiadomości faktu, że trzeba trzeźwo spojrzeć na własne życie, dokonać analizy i wprowadzić coś, co wyeliminuje dotychczasową rutynę, człowiek zacznie podążać nieco inną drogą w życiu. Właściwszą i bliższą jego sercu, zamiast żyć jak automat. Zachęcam Cię do łamania rutyny. Tylko w ten sposób przełamiesz bariery i wyrwiesz się z błędnego koła.