Czad co roku jest przyczyną wielu zgonów, szczególnie w okresie zimowym. Większości z nich można by było uniknąć, gdyby w kotłowniach lub przy piecykach zamontowane były czujniki gazu. Bezpieczeństwo kosztuje mniej niż sto złotych, więc nie jest to duża inwestycja.

Data dodania: 2014-10-08

Wyświetleń: 1284

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pierwszy rzut oka

Czujniki różnią się od siebie już na pierwszy rzut oka. Jedne mają wyświetlacz pokazujący poziom stężenia czadu, inne nie. Nie jest to element niezbędny, służy raczej zaspokojeniu ciekawości i może przydać się do wykrywania śladowych i chwilowych wahnięć poziomu. Jeśli już wyświetlacz jest, niech będzie duży i czytelny, najlepiej podświetlany dla wygody korzystania.

Sam rozmiar czujnika też nie ma wpływu na jego pracę, natomiast oczywiście ze względów estetycznych dobrze by było, aby czujnik taki nie był szczególnie duży. Na obudowie jednak powinno znajdować się kilka rzeczy: nazwa jednostki certyfikującej, numer certyfikatu oraz normy, według której sprawdzany był czujnik. Normą odpowiednią dla produkcji czujników używanych w Unii Europejskiej jest EN 50291: 2001 i ta norma powinna być zaznaczona w dokumentacji urządzenia.

Sygnalizacja

Mogłoby się wydawać, że jedynym sygnałem, jaki powinien dawać czujnik, jest alarm związany z wykryciem tlenku węgla. Nie. Czujnik powinien sygnalizować także awarię systemu lub wyczerpywanie się baterii (mogą być one alternatywnym lub jedynym źródłem zasilania – zawsze lepiej wybierać te, które współpracują z zasilaczem AC/DC – ale zawsze powinien istnieć sposób sygnalizacji wyczerpania baterii).

Sygnał alarmowy powinien być długi i głośny (wszak zagrożenie istnieje również w czasie snu). Normą są alarmy o głośności 85 dB. To dość dużo, żeby obudzić każdego, szczególnie jeśli alarm jest odpowiednio uciążliwy akustycznie.

Jaki typ czujnika wybrać?

Obecnie wszystkie dobre czujniki to czujniki elektromechaniczne z podwójnym zasilaniem. Powinny być atestowane w zakresie bezpieczeństwa, w tym również bezpieczeństwa pożarowego. Na pewno nie opłaca się kupować czujników za 20 złotych na Allegro – brak niezależnych testów skuteczności i gwarancji na sam sensor to powodu wykluczające eksploatację czujnika czadu. Na hotspray.pl można kupić dobry czujnik czadu już od nieco ponad 70 złotych. Jeśli nie liczyć ceny dwóch baterii, to jest to jedyna cena bezpieczeństwa.

O wiele lepiej i rozsądniej jest wybrać czujnik czadu renomowanego producenta, niż tanie, ale niewiele warte czujki z Chin. Te ostatnie bardzo rzadko działają tak, jak należy, częste są ich awarie lub wyłączenia, a to całkowicie uniemożliwia korzystanie z wykrywacza.

Montaż

Nawet najlepszy czujnik musi – aby pracował właściwie – zostać prawidłowo zamontowany. Istnieją pewne ogólne zasady, natomiast każdy producent czujnika dołącza do swojego wyrobu instrukcje, w której zawarte są pełne, specyficzne instrukcje. Należy pamiętać, że niewłaściwy montaż uniemożliwia skuteczną pracę czujnika i powoduje albo niewykrywanie zwiększonego stężenia tlenku węgla (jeśli się czujnik umieści przy oknie) albo fałszywe alarmy (to efekt przyczepiania czujników zbyt blisko palenisk, gdzie możliwe jest przejściowe zwiększanie stężenia czadu). Choćby z tego powodu warto kupować czujniki z polską instrukcją obsługi, nie wspominając o tym, że produkty jej pozbawione nie są na pewno dopuszczone do obrotu na terenie naszego kraju, ponieważ polska instrukcja obsługi jest wymogiem prawnym dla urządzeń sprzedawanych odbiorcom prywatnym. Na bezpieczeństwie nie warto oszczędzać – wybierz dobry czujnik czadu i śpij spokojnie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena