Zapewnie niewiele osób wie czym jest tlenek węgla (II). Mniemam, że większość ludzi słyszy o takim związku po raz pierwszy i po raz pierwszy styka się z tą frazą. Z pewnością pojęcie związku o nazwie CZAD jest bardziej rozpowszechnione i każdy co nieco o czadzie już słyszał. Tlenek węgla (II) to naukowe określenie popularnie znanego właśnie czadu.
Dlaczego poruszony został owy temat? Tematykę dotyczącą podjęto w celu poszerzenia wiedzy każdego człowieka, szczególnie teraz w okresie grzewczym, kiedy każdy domownik może mieć styczność z tą substancją lotną w wyniku nieodpowiedniej eksploatacji budynku i obecnych tam wszelkich instalacji i przewodów, a także w celu rozchwiania wątpliwości dotyczących tego, czy związek ten jest szkodliwy czy nie, czy jest trujący, czy można go zobaczyć i wywąchać. Dzięki artykułowi dowiemy się jak uniknąć kontaktu z czadem, jak zabezpieczyć dom oraz jak czad można wykryć. Odpowiedzi na te i inne nurtujące pytania należy szukać w poniższym tekście.
Informacją podstawową, którą należy zakodować sobie w głowie jest to, że czad jest związkiem bardzo toksycznym. Już niewielka ilość czadu w powietrzu może zaburzyć pracę układów w organizmie, co w skutkach może być bardzo groźne dla zdrowia lub nawet życia. Działanie toksyczne czadu przedstawiono schematycznie na poniższym rysunku.
Rysunek własny na podstawie „Encyklopedja Powszechna” Wydawnictwa Gutenberga; Tom III; Kraków; str. 208
Drugą bardzo ważną treścią, którą trzeba zanotować w pamięci jest informacja, dlaczego czad jest taki groźny. Są dwa argumenty przemawiające za niebezpieczeństwem czadu:
1. Nasze zmysły są niestety zawodne przy wykryciu czadu – czadu nie da się zobaczyć, nie da się go wywąchać, nie da się go usłyszeć, ani posmakować. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji wydało polecenie przeprowadzenia badań w celu zbadania świadomości populacji polskiej m. in. na temat czadu. Zaskakujący, a jednocześnie szokujący jest fakt, iż co czwarty Polak sądzi, że ulatnianie czadu można poczuć nozdrzami nosa oraz, że czad się dymi, więc można go zobaczyć. Bzdura!
2. Drugiego uzasadnienia na toksyczność czadu należy szukać w fizjologii. W fizjologicznym ujęciu można wytłumaczyć to na zasadzie takiej, że czad łączy się z hemoglobiną erytrocytów tworząc nierozerwalny związek i uniemożliwiający czerpanie przez hemoglobinę tlenu z powietrza. Można zatem się przez to udusić.
Trzecią bardzo ważną kwestią, którą wypada zapamiętać jest to, w jakich okolicznościach może powstać czad. Dzieje się to w momencie kiedy do pomieszczeń „wlatuje” niedostateczna ilość świeżego powietrza, wówczas cykl spalania palnych materiałów jest niecałkowity i wydziela się w owym czasie czad. Dopływ świeżego powietrza z zewnątrz do mieszkania oraz właściwa wentylacja mają kluczowe znaczenie w prawidłowym procesie spalania surowców palnych (węgla, drewna, oleju, gazu). Wniosek z tego taki, że należy regularnie wietrzyć mieszkania. Aby uchronić się przed zaczadzeniem oraz ochronić życie swoich i bliskich sama odpowiednia cyrkulacja powietrza niestety nie wystarczy. Największą uwagę trzeba poświęcić urządzeniom grzewczym (tj. kotły gazowe, kotły węglowe, kotły olejowe, podgrzewacze, kominki, kuchnie gazowe, piecyki naftowe, piece kaflowe itd.) oraz wszystkim instalacjom i przewodom – czyli w skrócie: każdy domownik zobowiązany jest o nie dbać. Zasadniczym postępowaniem jest więc przeprowadzanie systematycznych konserwacji, czyli dokonywania przeglądów oraz czyszczeń sprzętów grzewczych oraz wszelkiego rodzaju instalacji i przewodów kominowych (tj. systemów wentylacyjnych, spalinowych i dymowych) w celu sprawdzania i kontrolowania ich działania. Powinno się również użytkować każde urządzenie zgodnie z jego przeznaczeniem.
Jak więc zmniejszyć niebezpieczeństwo zatrucia tlenkiem węgla (II)? Odpowiedź jest banalna – należy bezzwłocznie zainwestować w czujnik/detektor czadu i zamontować go w domu. Zainstalowanie go w mieszkaniu jest najskuteczniejszym sposobem na ochronę przed zaczadzeniem oraz zdecydowanie podnosi bezpieczeństwo domowników. Czujnik jest tak skonstruowany, aby wykryć już śladowe ilości czadu w pomieszczeniu, przez co można szybko zareagować. Instaluje się je blisko przypuszczalnego źródła emitowania czadu, czyli w pomieszczeniach, w których istnieje ryzyko narażenia na ten trujący gaz. Dzięki wmontowanemu w detektor czujnikowi fotoelektrycznemu można spać spokojnie, ponieważ to on wyczuwa czad i odpowiada za nieustanne monitorowanie stężenia tego gazu w powietrzu. Jeśli stężenie to przekroczy dawką minimalną (ale jeszcze niezagrażającą zdrowiu i żuciu) – zacznie o tym skutecznie „powiadamiać” domowników poprzez alarm głosowy i/lub świetlny. W sklepach dostępnych jest kilkanaście, a może nawet i kilkadziesiąt modeli czujników, które między sobą różnią się ceną, budową, wyglądem oraz zainstalowanymi funkcjami. Przy wybieraniu najlepszego czujnika powinniśmy zwrócić uwagę, czy dane urządzenie posiada tzw. udokumentowaną deklarację zgodności. Jeśli interesujący nas model jest w nią zaopatrzony oznacza to, że został skonstruowany zgodnie z normą PN-EN 50291 i spełnia w ten oto sposób niezbędne kryteria bezpieczeństwa. Detektor posiadający taki dokument jest więc najodpowiedniejszy.
Jeśli posiadasz w domu dużą ilość urządzeń grzewczych, instalacji i przewodów i nie masz jeszcze w domu zamontowanego czujnika tlenku węgla (II) – pomyśl poważnie nad jego zakupem.