Sposób okazywania konfliktowych sytuacji i reagowania na nie, zależy w dużej mierze od kultury. Wydaje się, że Japończycy są spokojni, żyją bezkonfliktowo, z uśmiechem na ustach. Wynika to z kluczowych dla ich kultury wartości, jakimi są szacunek dla drugiego człowieka i silne nastawienie na podtrzymywanie dobrych relacji międzyludzkich. Większość z nich woli ukrywać konflikty, ponieważ ujawnianie ich jest niestosowne i mogło by kogoś obrazić. Kultura europejska inaczej patrzy na te kwestie. Jesteśmy indywidualistami, bardziej zorientowanymi na osiąganie celu niż na budowanie więzi i częściej wyrażamy nasze uczucia w sposób dobitny (czasem nawet krzykiem). Polacy są do tego mistrzami w narzekaniu i ekspertami w każdej dziedzinie (od skoków narciarskich zaczynając, a na makroekonomii kończąc). Dlatego też w naszej kulturze konflikty są uzewnętrzniane często, co sprawia, że często się z nimi spotykamy. Co zrobić, żeby nie zatruwały nam życia?
Konflikty pojawiają się w życiu człowieka zawsze i zawsze będą się pojawiać. Brzmi to banalnie, ale uświadomienie sobie tego faktu i zaakceptowanie go jest pierwszym krokiem do sukcesu. Nie istnieją ludzie żyjący bez konfliktów (no, może poza pustelnikami...). Konflikty najczęściej wynikają z zetknięcia się przeciwstawnych myśli, idei, cech, czyli wszystkiego tego, co właściwe jest społecznościom ludzkim. Każdy z nas ma niepowtarzalną osobowość i przekonania, co tworzy niesamowicie skomplikowaną mieszankę pomysłów, wśród których zawsze znajdą się jakieś sprzeczne.
Kiedy już zaakceptujesz konflikt, jako coś na stałe wpisane w ludzką egzystencję musisz nauczyć się stawiać im czoło. Większość osób ma tendencję do unikania konfliktów, odsuwania ich na bok z nadzieją, że "może jakoś same się rozwiążą". Nikt z nas nie lubi zajmować się rzeczami, które są przykre i stresujące. Jednakże odsunięty konflikt będzie nam zatruwał życie przez cały czas, zupełnie jak ból zęba lub kamień w bucie, będzie uwierał i dręczył jeszcze bardziej denerwując i męcząc. W końcu i tak trzeba będzie się z nim zmierzyć. Niektóre osoby stosują inną metodę - próbują zakończyć konflikt szybko stawiając na swoim, nie licząc się z uczuciami innych. To też nie jest dobre rozwiązanie, bo niezadowolenie tej drugiej strony staje się źródłem, z którego narodzi się kolejny problem. Najlepsze co można zrobić, to uwierzyć, że konflikt może być czymś pozytywnym w życiu, potraktować go jak kolejne zadanie do wykonania, które wzbogaci nas o nowe informacje, ucząc jednocześnie czegoś, co jest bezcenne – doświadczenia życiowego. A im większe będzie Twoje doświadczenie w radzeniu sobie z sytuacjami konfliktowymi, tym łatwiej przyjdzie Ci zmierzenie się z nimi. Zyskasz również pewność siebie i szacunek otoczenia. Kimkolwiek jesteś - prezesem koncernu, pracownicą odpowiedzialną za kontakty z klientem, czy też po prostu żoną/mężem z rozbrykaną dwójką dzieci, bez względu na to jakie masz wykształcenie i umiejętności możesz sobie uprzyjemnić życie, ucząc się konstruktywnego radzenia sobie z pojawiającymi się w Twoim życiu konfliktami.
To co, gotowi by wziąć byka za rogi?