W Polsce od kilku lat systematycznie rośnie liczba radnych poniżej trzydziestego roku życia w radach gmin i miast. Czy jest to przypadek, czy młodzi ludzie uświadomili sobie że mogą wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć działać w tym kraju, a nie bezczynnie przyglądać się starszemu pokoleniu? A może jest to dobra forma pracy, łatwa i niewymagająca wiele poświęcenia, a zarobki nie są najgorsze? Co skłania młodych ludzi do kandydowania? Postaram się w moim artykule odpowiedzieć na powyższe pytania.
To idzie młodość
W wyborach w 2006 roku najmłodszy wybrany wójt miał 25 a radny 20 lat.
Radny rady miasta Sokółka, położonego w północno-wschodniej Polsce – Wojciech Klicki, gdy został radnym miał 21 lat. W wyborach do rady miasta, kandydował z lokalnego komitetu. Uzyskał 81 głosów, co wystarczyło aby zostać najmłodszym radnym. Wojtek wziął sobie do serca prace radnego, której owoce na bieżąco przedstawia na swojej stronie internetowej www.wojciechklicki.pl. Działa w kilku stowarzyszeniach.
Nie lada sukces w polityce odniosła Magdalena Gąsior-Marek. W roku 2006, w wyborach samorządowych, kandydując z 10 miejsca na liście PO, zdobyła 574 głosy i jako 23-latek została radną w Lublinie. Zaś rok później w wyborach parlamentarnych, z wynikiem 16 114 głosów i dopiero 8 miejscem na liście, została wybrana posłem.
W Warszawie w obecnej kadencji rady miasta jest dwoje 23-latków. Paulina Piecha, studentka Prawa na UW, oraz Jarosław Krajewski, startujący z pierwszego miejsca na liście PiS – lider Forum Młodych PiS w Warszawie.
Cały artykuł dostępny na mojej prywatnej stronie http://krzysztofjakubowski.pl