I tak:
za udział w finałach 2%
za wygrany mecz 1%
za remis 0,5%
czyli teoretycznie maksymalne oprocentowanie dla tych miesięcy może wynieść również 8%. Ale może także równać się jedynie 2%, czego możnaby się zacząć obawiać po pierwszym meczu Polaków na Euro.
Jest to lokata niemal tak ryzykowna jak giełda, ale ewentualne zyski są znacznie mniejsze niż na giełdzie. Można przecież założyć lokatę w innym banku na 7% bez wymogu awansu naszej reprezentacji do półfinału (po przegranym meczu z Niemcami aby oprocentowanie wynosiło 7% Polacy musieli by wygrać wszystkie kolejne mecze).
Oczywiście nie życzę im źle. Sam jestem zagorzałym kibicem Polskiej reprezentacji, ale wydaje mi się że o ile można marzyć w sferze sportowej, o tyle w dziedzinie finansów (zwłaszcza własnych) trzeba być realistą.
Co zatem skłania naszych rodaków do lokowania pieniędzy w tę lokatę?
Jedyną możliwą odpowiedzią jaką sam wymyśliłem jest ślepy patriotyzm (piłkarski), bo nie widzę rozsądnego wyjaśnienia, dla którego możnaby ryzykować oddanie swoich oszczędności do banku na pół roku na oprocentowanie wynoszące 2%…
Te i inne ciekawe artykuły można znaleźć na stronie http://www.mlodybiznes.xenot.pl