Data dodania: 2018-03-21

Wyświetleń: 1780

Przedrukowań: 1

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WYWIAD

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

„Nasi klienci nigdy nie przegrali”. Wywiad z ekspertem ds.marketingu politycznego Maurycym Sewerynem

Ponad 20 łat funkcjonuje w Polsce szerokorozumiane pojęcie „marketing polityczny”. Dzisiaj już możemy mówić o „polskim marketingu politycznym”. O wyjaśnienie jego cech i specyfiki poprosiłam wykładowcę WSH w Radomiu, eksperta ds. marketingu politycznego i jednego z trzech najlepszych specjalistów ds. mowy ciała w Polsce – pana Maurycego Seweryna.

Dzisiaj porozmawiamy o marketingu politycznym, o polskim odbiorcy i kierunkach rozwoju komunikacji politycznej.

Wiem, że od 2012 roku prowadzi Pan badania na temat wiarygodności prezenterów i mowy ciała w oczach polskiej publiczności. Jak Pan wykorzystuje tą wiedzę?

Choć kierowała mną ciekawość i dążenie do potwierdzenia w Polsce badań ekspertów z innych krajów, to nigdy nie ukrywałem, że badania są mi potrzebne do lepszego wykonywania mojej pracy.

Czyli…

Czyli do działalności edukacyjnej jako wykładowcy oraz szkoleniowej jako trenera wystąpień publicznych i komunikacji niewerbalnej. Okresowo także do dokładniejszego niż u innych doprecyzowania wizerunku politycznego w czasie kampanii wyborczej np. w 2018 roku. Są to bardzo ciekawe wskazówki, które pokazują jak wyborcy postrzegają konkretne zachowania mowy ciała, sposobu mówienia, wyglądu fizycznego i szerzej aparycji. Badania dają mi informacje, jak przeciętny Polak widzi swojego burmistrza, prezydenta, starostę, wójta czy radnego.

Nie mniej często doradzam Klientom aby uszczegółowili informacje na temat potrzeb wyborczych w konkretnym okręgu wyborczym na podstawie dodatkowych badań. Nie trzeba na to wydawać pieniędzy. Mamy przecież Facebook i inne media społecznościowe i telefon.

Czego politycy chcą się nauczyć przed wyborami?

Politycy i samorządowcy od ludzi takich jak ja wymagają trzech podstawowych informacji. Po pierwsze, jak wpłynąć na wyborcę dzięki swojemu wizerunkowi czyli o skutecznej autoprezentacji. Po drugie, jakich narzędzi marketingowych potrzebują czyli o promocji w kampanii wyborczej. Trzecia sfera jest najtrudniejsza. Chcą się dowiedzieć jak ciekawie mówić do ludzi czyli jak skutecznie występować publicznie i jak zachowywać się np. podczas spotkania wyborczego. O ile te dwie pierwsze sfery są do wykonania na szybko, o tyle ta ostatnia wymaga większej pracy.

Na szczęście dzięki badaniom, ale też na podstawie własnego doświadczenia w polityce i samorządzie opracowałem System „Skutecznego Treningu Prezentera”. Jestem z niego zadowolony, ponieważ stworzyłem system szkolenia się z wystąpień publicznych, który przynosi niemal natychmiastowe efekty, choć uzyskanie poziomu np. premiera M. Morawieckiego, czy D. Tuska wymaga kilku tygodni treningów lub ćwiczeń indywidualnych. Jest przydatny zarówno poczatkującym liderom lokalnym jak i doświadczonym samorządowcom.

Badania to nie tylko nauka, ale świetny sposób na poznanie swoich rodaków. Jaki ciekawostki dowiedział się Pan o Polakach i ich sposobie komunikacji?

Nadal nie lubimy amerykanizacji zachowań niewerbalnych, choć stopniowo ulegamy im. Mówię tutaj o moim pokoleniu i o ludziach troszkę młodszych i troszkę starszych ode mnie. To pokolenie szefów firm, burmistrzów, ekspertów. A już ludzie  w Pani wieku, młodsi ulegają amerykanizacji bardzo szybko.

Co to oznacza w marketingu politycznym?

W mojej pracy jako doradcy ds. marketingu wyborczego oznacza to tyle, że muszę dostosować się do systemu percepcji, który jest optymalny dla poszczególnych grup docelowych.

To samo dotyczy tego, co najbardziej lubię robić, czyli uczenia mowy ciała i wystąpień publicznych. Mimo że opracowałem skuteczny system treningowy, który się sprawdza, to muszę dbać o prawidłowy wizerunek moich podopiecznych i uczyć także bardziej „luzackiego” stylu przemawiania. A to nie jest łatwe, ponieważ Polacy – szczególnie samorządowcy i politycy - nie za bardzo lubią mówić o sobie i pokazywać swoje „ludzkie oblicze”.

Motto Pana szkolenia z marketingu politycznego jest „Nasi klienci nigdy nie przegrali”. Jak Pan myśli, w czym jest sekret sukcesu?

Po pierwsze w pokorze. Niestety podczas wyborów zawsze istnieje ryzyko przegranej.

Po drugie w prawidłowej strategii i określeniu celów. Ocenienie swoich szans i wiedzy o zmianach społecznych czyli dobre przygotowanie swojej kampanii. To, że moi Klienci nigdy nie przegrali wyborów nie oznacza, że zawsze zostawali burmistrzami, posłami, czy prezydentami. Wbrew pozorom, nie zawsze wybór na stanowisko jest podstawowym celem wyborczym.

Po trzecie w wyborze narzędzi. W obecnym systemie wyborczym, nie zawsze trzeba wydawać krocie, aby wygrać wybory. Trzeba prawidłowo dobrać narzędzia do wyborcy, aby przekazać mu swoją wizję i przekonać go do siebie.

Jak Pan widzi przyszłość marketingu politycznego w Polsce?

Z roku na rok nastąpi profesjonalizacja. Dziś wielu ekspertów to świetni specjaliści ds. PR, czy komunikacji społecznej , ale wielu z ich nigdy nie brało osobiście udziału w kampanii. Nie chodzi mi o je planowanie, prace w sztabie. To minimum potrzebne do tej pracy. Chodzi mi o empatyczne zrozumienie tego co czuje, jak pracuje, co może, jaką ma wytrzymałość polityki lub samorządowiec. Dlatego w przyszłości marketing polityczny będą uprawiać pragmatycy, którzy sami byli burmistrzami, posłami, radnymi. Dlatego ja również tak dobieram ekspertów, którzy doradzają moim podopiecznym.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena