Złapałem się na tym, że w swoich artykułach i różnego rodzaju opracowaniach używam określenia „artykuły pozycjonujące”, którego chyba nigdzie nie wyjaśniłem. Wcale nie jest to takie oczywiste, jak mogłoby się wydawać.

Data dodania: 2013-11-13

Wyświetleń: 1670

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Dla mnie funkcję artykułu pozycjonującego pełni dowolny tekst, w którym umieszczony jest link do strony w obrębie konkretnej witryny. Taką definicją posługiwałem się kilka lat temu, kiedy zaczynałem zajmować się pozycjonowaniem. Dziś moje zawodowe drogi prowadzą do pozycjonowania, owszem, ale przez copywriting, więc na własny użytek nieco rozbudowałem tę definicję, dodając kilka wymogów, które teksty pozycjonerskie (bo i tak się takie produktu nazywa) muszą spełnić:

  • wartość merytoryczna;
  • dobrze dobrany temat;
  • wartość opiniotwórcza;
  • poczytność.

Jeśli chodzi o wartość merytoryczną i dobrze dobrany temat, są one bardzo sobie bliskie. Staram się pisać artykuły, które mają jakąś wartość, bo coś takiego sprawia mi przyjemność. Jeśli ktoś chce się promować bezsensownym bełkotem, proszę bardzo. Taka metoda - żeby być szczerym - też działa, z tym że na krótko i tylko na pół gwizdka.

Skoro napisałem dobry tekst, szkoda mi upychać go na zaspamowanych preclach. Ostatecznie poświęciłem swój czas, często całkiem sporo, nastukałem się w klawiaturę, udało mi się coś zrobić - niech ludzie to czytają. Artykuł pozycjonujący musi trafiać do swojej grupy docelowej, bo inaczej cała jego wartość merytoryczna nikomu się nie przyda, a i mi nie zapewni większego sukcesu.

Wbrew niektórym regulaminom stron z artykułami do przedruku uważam, że dobre teksty SEO powinny być opiniotwórcze. Emocjonalne - niekoniecznie, ale opiniotwórcze - zawsze. Wiem, że czytelnicy nie będą sobie zdawali sobie sprawy z tego, że czytają artykuł promocyjny. Potraktują mój tekst jako wiarygodne źródło, dlatego wykorzystuję to do szerzenia najróżniejszych, ale zawsze pozytywnych idei i opinii.

Awangarda nie ma lekko. Dobre teksty kosztują, więc zainteresowanie nie jest gigantyczne. Mi tam jednak wystarcza to, co jest, plus świadomość, że robię coś po swojemu i skutecznie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena