Dwa dni doskonałej zabawy, 12 zespołów, 16 godzin muzyki non stop, a do tego fantastyczna kilkutysięczna publiczność, dzięki której ostatni weekend wakacji zamienił się w prawdziwą muzyczną ucztę. Wszystko to za sprawą I edycji Śnieżka Czad Festiwal, która odbyła się w Straszęcinie k/ Dębicy.

Data dodania: 2013-09-07

Wyświetleń: 1605

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

RELACJA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Za nami I edycja Śnieżka Czad Festiwal!

Zgodnie z festiwalowym line-upem „muzyczna czadowa uczta” rozpoczęła się w piątek, 30 sierpnia. Najwytrwalsi fani gromadzili się przed wejściem już wczesnym popołudniem. Wśród propozycji przygotowanych na dwa festiwalowe dni każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Obok znanej z radiowych list przebojów grupy Enej czy uwielbianego, zwłaszcza przez młodszą część publiczności, Kamila Bednarka na Śnieżka Czad Festiwal gościły zespoły doceniane przez fanów mocniejszych brzmień. Piątkowe występy podsumowała grupa KSU. W sobotę występujący po sobie: Paweł Kukiz oraz zespoły Totentanz i KULT okazały się połączeniem idealnie dawkującym muzyczne emocje. Na festiwalowej scenie znalazło się też gościnne miejsce dla lokalnych artystów – sobotnią część imprezy rozpoczęła dębicka grupa Face of Hate oraz pochodzący ze Strzyżowa zespół Steel Velvet.

Festiwalowy piątek

Na początek melodyjnym reggae publiczność rozgrzał zespół Pajujo, później na scenie pojawiła się grupa RAGGAFAYA. To, co pomimo wczesnej jeszcze pory, działo się na widowni, najlepiej oddają słowa piosenki, która właśnie za sprawą grupy RAGGAFAYA rozbrzmiała na festiwalowej scenie: „Cała sala machajcie rękami to reggae, ragga, dancehall i jamming. Niech poczują to poza granicami, ogień nas rozpala, ale nigdy nie spali!”. Później mogło być już tylko goręcej! Dzięki Kamilowi Bednarkowi oraz zespołowi Enej energia płynąca ze sceny udzieliła się nawet tym sceptycznie nastawionym do „komercyjnych dźwięków”. Dla wielu pozytywną niespodzianką okazał się występ grupy Farben Lehre, która poniosła publiczność dynamicznym graniem. Muzyczny piątek na scenie podsumował zespół KSU, którego fani zadbali o to, aby na widowni nie zabrakło klimatu „jak za dawnych lat”.

Czadowa sobota

Sobotnią część Śnieżka Czad Festiwal rozpoczęła scena otwarta dla lokalnych artystów. Mocne brzmienia w wykonaniu dębickiej grupy Face of Hate kontynuował strzyżowski zespół Steel Velvet, a płyta stadionu ponownie zaczęła wypełniać się spragnioną muzycznych doznań publicznością. Porcję klimatycznych dźwięków zaserwowała widowni także grupa „Zabili mi żółwia”, której utwory rozbrzmiewały nie tylko ze sceny, ale także wśród roztańczonych słuchaczy. Ci, którzy dotarli na miejsce przed 19:30, mogli osobiście przekonać się o tym, że grający z nowym składem Paweł Kukiz jak zawsze potrafi wykrzesać z publiczności prawdziwy ogień. Następnie na scenie pojawił się zespół Totentanz, który niesiony pozytywnymi emocjami nie pozwolił odetchnąć widowni ani na chwilę. Na koniec organizatorzy zaserwowali prawdziwą wisienkę na muzycznym torcie – Kazik Staszewski z grupą KULT zabrał publiczność w ponad 2-godzinną muzyczną podróż, która zakończyła się tuż przed 1 w nocy.

Po dwóch dniach I edycji Śnieżka Czad Festiwal płyta ośrodka „Borowiec” opustoszała, a pozytywne festiwalowe emocje przeniosły się do sieci. – Czy warto było włączyć się w to przedsięwzięcie? Bez wątpienia tak, ale głos w tej sprawie wolimy oddać naszej publiczności. Pękający w szwach od pozytywnych komentarzy facebookowy profil festiwalu i powtarzające się pytanie „co za rok?” to dla nas komunikat, że było warto! Cieszymy się, że publiczność tak pozytywnie odebrała naszą propozycję. – mówi przedstawiciel Sponsora Głównego, Łukasz Dobrowolski.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena