„Narodu pieśń, narodu śpiew
I myśl, i serce tkliwe,
I wszystek ból, i żal, i gniew
W krwi mojej płyną żywe” –
mówi Stanisław Wyspiański.
Słowa te uczyń mottem rozważań nad problematyką „Wesela”. Z jakimi tradycjami literatury narodowej zbieżne są poglądy poety?
Rok tysiąc dziewięćsetny, w którym Wyspiański sytuuje wydarzenia jednego z największych swoich dzieł scenicznych, „Wesela”, zamyka już bodaj jedenaste dziesięciolecie zniewolenia narodowego. Dekady cierpienia, braku tożsamości narodowej, poczucia ciągłego ucisku społeczno-politycznego i niepohamowanej tęsknoty za wolnością przekładają się na ówczesne tendencje literackie, znajdując w nich swoje odbicie. Literatura w dużej mierze zostaje zdominowana przez problematykę narodowo-wyzwoleńczą i właśnie ten nurt inspiruje motyw przewodni wybitnej sztuki Wyspiańskiego. „Wesele” zaczyna spełniać rolę dzieła o tematyce społecznej, ukazującego w sposób obiektywny rzeczywistość dotyczącą dwóch skrajnych warstw społecznych: polskiej inteligencji i chłopstwa. Akcja dramatu to przyjęcie weselne z okazji zaślubin młodego inteligenta, Lucjana Rygla, z chłopką, Jadwigą Mikołajczykówną (na kanwie autentycznego wydarzenia), które odbywa się w wiejskiej chacie. Staje się ona doskonałym symbolem sceny narodowej, zaś samo wydarzenie pretekstem do postawienia sobie kilku fundamentalnych pytań. Wyspiański adresuje je do współczesnego sobie społeczeństwa, zastanawiając się, czy dorosło ono do prawdziwego czynu wyzwolenia ojczyzny, do tego, by zjednoczyć się we wspólnym działaniu, i w końcu, czy pojęło, jak wielką rolę spełniają w świadomości narodowej wielkie postacie historyczne, osobowości z ich własnych legend i historii.
Nawiązując do stawianych pytań, należy podkreślić, że społeczeństwo to, składające się ze wspomnianych dwóch klas, zostaje poddane surowej ocenie, a z jego duszy Wyspiański wydobywa to co prawdziwe i stawia je (owo społeczeństwo) przed możliwością wspólnego czynu. Motyw powstania za- czyna stawać się głównym bohaterem uroczystości weselnej, jednak dramat doskonale unaocznia fakt, że idea zjednoczenia powstańczych sił narodu zakrawa na utopię: inteligencja zawodzi, a chłopi nie dorastają do rangi poważnego zadania. Widać to wyraźnie w scenie, gdzie gospodarz zapomina o swej misji, traktując ją jedynie jako grę:
orły, kosy, szable, godla,
panny, chłopy, chłopy, panny (...)
wszystko było podła maska
farbiona, jak do obrazka
Chłopi także nie stają na wysokości zadania, gubiąc symboliczny złoty róg, sygnalizujący wezwanie do powstania i budzący w ludziach wolę walki. Róg ten miał mieć moc wyrwania społeczeństwa z letargu, jednak przedłożenie własnych potrzeb nad okoliczność powstania prowadzi w konsekwencji do katastrofy co najmniej ideowej: Jaśko gubi złoty róg, grzebiąc tym samym szansę na powstańczy zryw. Chochoł w ten sposób podsumowuje jego występek:
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci się ino sznur.
Oba wydarzenia, wprowadzone przez Wyspiańskiego do utworu, idą co prawda zgodnie z duchem problematyki narodowo-wyzwoleńczej – która z reszta jest jedną z tradycji literatury polskiej – jednak obalają mit o potencjalnym zjednoczeniu się chłopów i szlachty w imię wyższej idei. Mit ten sugerował taką możliwość, a jego obrońcy wychodzili z założenia, że lud potrzebuje jedynie przywódcy ideowego – szlachty, która poprowadziłaby go do walki. Idea ta skupia w sobie również tradycję Kościuszkowską i bitwę pod Racławicami. Okazało się jednak, że było to niemożliwe.
Mit swoistej fuzji klasowej pociągał za sobą kolejną ideową mrzonkę, będącą oczywistą jego konsekwencją. Zjednoczenie dwóch tak skrajnych warstw społecznych miało doprowadzić do odrodzenia się Polski, zarówno jak i w aspekcie politycznym, tak i w aspekcie społeczno-obyczajowym. Symbolem tejże idei staje się w utworze postać Wernyhory, wieszcza, przybywającego na wesele, by zorganizować powstanie. Z ust jego padają następujące słowa:
Roześlesz nici przed świtem,
powołasz gromadzkie stany.
Ich znaczenie kierowane jest do gospodarza, któremu Wernyhora przekazuje odpowiednią misję. Mit ten spopularyzowany został w okresie romantyzmu, do którego utworów nawiązuje z resztą autor „Wesela”: ściślej rzecz biorąc porusza problematykę koherentną z problematyką utworów romantycznych wieszczy, prezentując w ten sposób zbieżność swoich poglądów ideowych z określonymi tradycjami literatury narodowej – przede wszystkim motywem narodowo-wyzwoleńczym. Wyspiański jednak nie żyje mrzonkami, jak bohaterowie takich dzieł jak „Dziady” cz. 3., czy innych utworów romantycznych; doskonale zdaje sobie sprawę z absurdu i utopii lansowanych postulatów i idei.
Obracają się w kręgu tradycji literackich, o jakie zahacza dzieło Wyspiańskiego, należałoby zwrócić również uwagę na motyw wsi w utworze, który tradycją sięga jeszcze do czasów antycznych. Ówczesna wieś ujęta jest w aspekcie swoistej sielanki, co przekłada się na tzw. arkadyjski obraz wsi. Są to zarówno tradycje renesansowe, jak i tradycje romantyczne, kultywowane przez takich twórców jak Kochanowski, Mickiewicz czy Orzeszkowa. „Wesele”, jak przystało na utwór symboliczny, również sięga po tę właśnie swojskość i tajemniczość natury, w której odnajdujemy elementy świata metafizycznego, jakże często przedstawianego w epoce wielkich wieszczy. W „Weselu” przejawiają się one w symbolice, w postaciach takich jak: Widmo, Stańczyk czy znany wszystkim Chochoł. Jest to kolejne bogactwo dzieła i kolejny jego atut.
Smutne wydają się być słowa motta pracy. Smutnymi rzeczywiście są. Unaoczniają poczucie swoistej bezsilności wobec zastanej sytuacji narodowej i żywo pokazują wiążący się z nią tragizm. Ten zaś tkwi w niemożności spełnienia skutecznego czynu, w niewyjaśnionej niemocy i braku szczerych chęci wykorzystania nadarzającej się okazji – szansy. Szansy na odzyskanie tożsamości narodowej, szansy na otarcie łez...