Niedawno na potrzeby jednego z moich nowych projektów rejestrowałem spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Nie obyło się przy tym bez niespodzianek, którymi chciałbym się dziś z Tobą podzielić.

Data dodania: 2013-02-26

Wyświetleń: 1369

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Pierwszy raz zostałem już niemiło zaskoczony podczas składania dokumentów rejestrowych w Sądzie Rejonowym w Gdańsku. Gdy zapytałem panią przyjmującą ode mnie komplet dokumentów, czy mogłaby spojrzeć, czy są one kompletne, pani ta odpowiedziała, że ona nie jest od tego, aby to teraz sprawdzać. Po czym dodała, że decyzją administracyjną zostanę powiadomiony w ciągu 7 dni, np. gdyby coś trzeba było uzupełnić.

I rzeczywiście, w ciągu tych 7 dni ktoś w końcu zajrzał do moich dokumentów, bo po około 14 dniach przyszedł z Sądu Rejonowego list informujący o brakach, które muszę uzupełnić. Po pierwsze brakowało im listy wspólników z podaniem ilości i wartości nominalnej udziałów. Lista wspólników była załączona do dokumentów, z tym że nie było na niej wyszczególnionej ilości i wartości nominalnej udziałów. 

Po drugie brakowało im kopii umowy spółki. Odpis umowy spółki w formie aktu notarialnego dołączyłem do dokumentów, ale to nie wystarczyło. Konieczna była jeszcze kserokopia tejże umowy, którą oczywiście mogli wykonać sobie na miejscu. Po trzecie brakowało im dokumentu potwierdzającego prawo do lokalu pod siedzibę (w tym przypadku był to akt notarialny). Co ciekawe, składając dokumenty za pierwszym razem, miałem ze sobą ten akt notarialny. Wystarczyło tylko, aby pani przyjmująca dokumenty powiedziała, że trzeba go załączyć.

To jednak jeszcze nie koniec moich perypetii. Uzupełnione za pierwszym razem dokumenty Sąd Rejonowy w Gdańsku odrzucił po raz drugi. Za drugim razem brakowało im dokumentu uprawniającego do korzystania z lokalu, który jest siedzibą. Tym razem chodziło im już nie o akt notarialny, tylko o umowę użyczenia. Co ciekawe, oświadczenie o użyczeniu lokalu pod siedzibę było od samego początku załączone do dokumentów, ale najwidoczniej okazało się niewystarczające.

Tym oto sposobem rejestracja spółki z ograniczoną odpowiedzialnością trwała ponad 1,5 miesiąca, podczas gdy można było załatwić wszystko w ciągu 1-2 tygodni (co i tak jest długim terminem). Wystarczyło tylko, aby pracownik Sądu, przyjmując dokumenty, sprawdził ich kompletność.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena