Jeśli masz wysoką zdolność kredytową, wzięcie kredytu nie jest trudne. Bank wie, że spłacisz kredyt bez żadnych kłopotów, bo dużo zarabiasz. Rata Twojego kredytu jest niższa od comiesięcznych przychodów. Wynagrodzenie spokojnie wystarcza na pokrycie kosztów życia, na spłacenie raty za samochód i nawet po wliczeniu raty kredytu jeszcze coś zostaje. Jesteś więc dla banku bezpiecznym klientem, któremu można bezpiecznie pożyczyć pieniądze. Bezpiecznie, bo bez ryzyka kłopotów z ich regularną spłatą.
Jeśli masz niską zdolność kredytową, życie nie jest już tak piękne. Będziesz się więc musiał wykazać znacznie większym zaangażowaniem, by bank udzielił Ci kredytu. Bo bank boi się, że pojawią się jakieś czynniki, które uniemożliwią Ci spłatę kredytu. Musisz więc przedstawić żyrantów, którzy w razie jakichś kłopotów (jak stracisz pracę albo żona od Ciebie odejdzie) wspomogą Cię w spłacie kredytu. Musisz więc dopłacić za ubezpieczenie kredytu na wypadek straty pracy. Albo na ubezpieczenie na życie, gdy jeśli to właśnie Ty jesteś jedynym żywicielem rodziny a żona siedzi w domu wychowując dzieci. Wtedy koszty kredytu są większe, bo przecież właśnie te ubezpieczenia są kosztem kredytu... Wtedy kupno mieszkania będzie po prostu droższe...
Ocena zdolności kredytowej jest nie jest obiektywna. Banki obliczają ją biorąc pod uwagę różne czynniki. Pracownik budżetówki, który zarabia mało, ale ma małe ryzyko utraty pracy i spłaca do tej pory regularnie wszystkie zobowiązania, wydaje się być dobrym (bezpiecznym) kredytobiorcą. Architekt zarabiający dużo, ale nieregularnie, mający kłopoty z terminowym płaceniem rachunków za telefon i kablówkę, zdaje się być bardziej ryzykownym klientem. Dlatego właśnie nie tylko wysokość wynagrodzenia jest brana pod uwagę przy określaniu zdolności.
Oprócz tego mogą być to na przykład:
* wiek i stan cywilny klienta - młodzi ludzie, zwłaszcza świeżo po ślubie, mają zwyczaj się rozmnażać, co powoduje gwałtowną i drastyczną zmianę ich sytuacji finansowej; z kolei starsi ludzie w razie utraty pracy mają znacznie większe kłopoty ze znalezieniem nowej, zatem mogą mieć w razie jej utraty większe kłopoty ze spłatą,
* historia współpracy z bankiem - jeśli masz konto w banku od kilku albo kilkunastu lat, bank Cię zna; widząc Twoją historię, zwłaszcza historię wpłat na Twoje konto, bank wie, czego spodziewać się w przyszłości,
* historia wcześniejszych umów kredytowych - jeśli wziąłeś do tej pory kilka kredytów albo kupowałeś coś na raty i wszystkie zostały spłacone bez kłopotów, jesteś bardziej wiarygodny, niż ktoś, kto bierze kredyt po raz pierwszy.
Można w ograniczonym stopniu wpływać na zdolność kredytową. Można przecież zmienić pracę, ale nie to akurat miałem na myśli.
Możesz założyć konto w banku, w którym chcesz wziąć kredyt, rzecz jasna odpowiednio wcześniej. Daj bankowi szansę się poznać. Niech bank zobaczy, kto płaci Ci wynagrodzenie, jak często uzyskujesz dodatkowe dochody z chałtur, ile wydajesz na życie. Przecież tego nie da się zobaczyć lepiej, niż analizując historię transakcji na rachunku bankowym.
Możesz też kupić kilka rzeczy na kredyt. Absolutnie nie namawiam Cię do kupowania bez sensu nowej pralki czy drugiej lodówki. No ale jeśli chcesz kupić nowy telewizor i możesz go kupić za oszczędności, kup go lepiej na kredyt. Poszukaj kredytu 0%, koszty jego wzięcia są czasem rzeczywiście zerowe (choć nie zawsze i trzeba na to bardzo uważać), więc telewizor kupisz w tej samej cenie albo nieznacznie drożej. Spłata kilku takich zobowiązań, zwłaszcza w drugim okresie, pomaga w późniejszych negocjacjach z bankiem. Dlatego nawet jeśli dziś nie planujesz budowy domu czy kupna mieszkania na kredyt, pomyśl o jakiś zakupach na raty... W przyszłości mogą Ci się przydać...