Co do tego, że okna połaciowe doświetlają powierzchnię pomieszczeń na poddaszu, nie ma wątpliwości. Bez względu na to, w którą stronę skierowana jest połać dachu z zamontowanym oknem, w pokoju zrobi się zauważalnie jaśniej.
Jeśli okno zostanie zainstalowane w połaci południowej, latem do wnętrza pokoju wpadać będzie naprawdę mnóstwo światła. Niestety, wraz z tym światłem trafiać będzie bardzo dużo energii słonecznej pod postacią ciepła. A to z kolei może zmuszać do zainstalowania klimatyzacji. W przeciwnym wypadku temperatura pokoju będzie nie do zniesienia. Podobny problem jest w przypadku okien zachodnich, które będą nagrzewać się w szczególności wieczorami. Jeśli pomieszczenie ma być używane w charakterze sypialni, klimatyzator może być niezędny.
W pewnym stopniu można zmniejszyć nagrzewanie poddasza, jeśli zainstalujemy na oknie dachowym rolety, ale to nie jest idealne rozwiązanie. Lepiej, by tego okna po prostu nie było...
Zimą z kolei okna wcale nie wpuszczają do wnętrza energii słonecznej. Przy niskim kącie padania promieni słonecznych lepiej w tym celu nadają się duże okna w południowej elewacji albo ściany grzewcze (Trombe'a). Okno w dachu, nawet dość stromym, niewiele tu pomoże. Za to w okolicy okna będziemy mieć spory mostek cieplny i to nawet w momencie, gdy okno ma dobre parametry (niski współczynnik przenikania ciepła). Ponieważ okno montowane jest w zewnętrznej płaszczyźnie dachu, bezpośrednio obok niego ucieka duża ilość ciepła. I to nawet wtedy, gdy okno zainstalowane jest poprawnie, co też zdarza się wcale nie tak często, jak byśmy przypuszczali.
Czy warto? Na to pytanie każdy musi sobie, niestety, sam odpowiedzieć. Osobiście nie zachęcam do stosowania okien połaciowych.