Marcin Możdżonek swoją wielką karierę siatkarską zaczął stosunkowo późno, bo dopiero w połowie ósmej klasy szkoły podstawowej. Wcześniej próbował innych dyscyplin - koszykówki, piłki ręcznej, a ponadto jak każdy chłopiec kopał piłkę na podwórku. W końcu jednak zwyciężyła miłość do siatkówki, perspektywy i duże możliwości rozwoju w rodzinnym Olsztynie.
Motywację do ciężkich treningów stanowiła też siatkówka sama w sobie. To bardzo techniczny sport i zespołowy, a Marcin Możdżonek lubi takie wyzwania. W siatkówce dużo zależy od całej drużyny, zgodnie z powiedzeniem: jesteśmy tak dobrzy, jak nasz najsłabszy zawodnik.
Zamiłowanie i pasja do siatkówki szybko jednak zaczęły przynosić efekty. Marcin Możdżonek na pierwszym treningu nie wiedział co się dzieje na boisku, ale już po tygodniu zaczął być wprowadzany w siatkarskie tajniki. Zakwalifikował się do drużyny młodzików AZS Olsztyn na mistrzostwa Polski. Tam został zauważony przez trenerów ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Spale, którzy zaprosili go na testy. Przeszedł je pomyślnie, częściowo pewnie dlatego, że od rówieśników był wyższy o głowę (obecnie mierzy 211 cm). Dziś jednak podkreśla, że w siatkówce wzost nie jest najważniejszy - liczy się głowa i nogi, czyli myślenie i ustawienie na boisku.
Właśnie w Spale Marcin Możdżonek zauważył, że siatkówka dla niego to już nie jest zabawa, a zaczyna się profesjonalny sport i sposób na życie. Dzisiaj w jego kolekcji znajdują się między innymi złoty i brązowy medalista mistrzostw Europy, a także zwycięstwo w Lidze Światowej. Ma dopiero 27 lat, więc lista sukcesów z pewnością się powiększy.
Droga na siatkarski szczyt nie zawsze była jednak łatwa. Sam zawodnik podkreśla, że jeżeli dąży się do najwyższych celów, to ta droga jest trudna i wyboista. Jeżeli zdecydowałeś się iść na sam szczyt, to nie możesz narzekać, że będzie ci ciężko. Trzeba poświęcić na to wiele lat treningów.
Dzisiaj siatkarz ZAKSy Kędzierzyn-Koźle niczego nie żałuje, bo – jak sam mówi - kocha to co robi. Warto było się do tej pory poświęcać, ale chce się wspinać nadal i osiągnąć jak najwięcej.