Jane Austen przeżyła całe swoje dorosłe życie jako uboga krewna, subtelnie upokarzana przez tzw. wyższe sfery. Jednak być może właśnie stąd bierze się siła jej powieści.

Data dodania: 2012-09-06

Wyświetleń: 592

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

Niebogate panny Bennet z "Dumy i uprzedzenia", pozbawione majątku Marianna i Eleonora z "Rozważnej i romantycznej" - najciekawsze bohaterki Jane Austen, których losami od blisko dwustu lat lat przejmują się kobiety na całym świecie, mają w sobie wiele z niej samej. Ale w odróżnieniu od Elżbiety Bennet czy Marianny Dashwood, które szczęśliwie złapały bogatych mężów, w życiu Jane happy endu nie było. Ona całe swoje dorosłe życie przeżyła jako uboga krewna, której dawano odczuć niższą pozycję. 

Ojciec Jane, wielebny George Austen, był co prawda potomkiem ustosunkowanej rodziny, ale sam nie odziedziczył majątku. Całe życie korzystał ze wsparcia bogatych kuzynów. Spośród jego ośmiorga dzieci tylko jeden syn Edward dochrapał się miejsca w najwyższych sferach arystokracji, a to dzięki temu, że został adoptowany przez bezdzietnego krewnego i odziedziczył jego majątek. Dwie dziewczynki spośród tej ósemki, Jane i Kasandra, nigdy nie wyszły za mąż. Spędziły życie na łaskawym chlebie rodziny. I choć rodzina Austenów utrzymywała naprawdę bliskie więzi i pomagała sobie nawzajem, to poczucie niższości musiało mocno dawać się Jane we znaki. W lepszym towarzystwie, do którego za sprawą Edwarda miała dostęp, była tylko ubogą krewną.

Fanny Knight, córka Edwarda i ukochana bratanica Jane, zwierzyła się po latach jednej ze swoich sióstr, że w dobrym towarzystwie panny Austen uchodziły za parafianki, za "niższe sfery":  "Nie były bogate, a otoczenie, w którym głównie się obracały, nie było w żadnej mierze wykwintne, krótko mówiąc, należały do niego zwyczajne miernoty, a one oczywiście, choć wybijały się potęgą umysłu i wykształceniem, w kwestii manier reprezentowały ten sam poziom. Jednak... ciocia Jane była zbyt mądra, aby nie wyzbyć się wszelkich możliwych znamion pospolitości i sama wyuczyła się większej ogłady, przynajmniej w obcowaniu z szerszym towarzystwem".

Jane jednak w tym eleganckim świecie co i rusz doświadczała subtelnych upokorzeń. Pokazują to jej listy. Jeden z nich zdradza, jak drażniła ją wyniosła pobłażliwość otoczenia: "Dom urządzony mają ze smakiem i są bogaci, co jej sprawia wyraźną przyjemność, my natomiast dałyśmy jej do zrozumienia, że daleko nam do bogactwa; zatem wkrótce dojdzie do wniosku, że nie warto się z nami zadawać".

Po latach Jane upokorzono jeszcze raz, wytykając grubiaństwo i brak elegancji. Zrobili to krytycy w latach 30. ubiegłego wieku, kiedy opublikowano pierwsze pełne wydanie listów pisarki. Towarzyszyła temu zażarta kłótnia, pełna obelżywych komentarzy.

Trzeba tu od razu powiedzieć, że listy Jane Austen to specyficzna lektura. Kompletnie brak w nich tego, co mamy w jej powieściach - celnych obserwacji, lekkości opisu czy doskonałych psychologicznych portretów, nakreślonych tak, że do dziś porywają czytelników. Listy Jane są takie, jak te, które pisze większość z nas -  to prozaiczny rejestr codziennych zajęć i spotkań towarzyskich, okraszonych garścią sąsiedzkich plotek. "Pustynia banału, upstrzona gdzieniegdzie oazami błyskotliwej złośliwości" - pisali rozczarowani krytycy.

Przy okazji wytykano Jane "grubiańskie maniery", a szczególną karierę zrobił cytat z jej listu do siostry Kasandry: "Pani Hall z Sherborne powiła wczoraj martwe niemowlę, kilka tygodni przed spodziewanym terminem, gdyż się czegoś zlękła. Przypuszczam, że musiała niechcący spojrzeć na małżonka".

I jeszcze jeden, o bitwie pod Albuerą, w czasie wojny o Półwysep Iberyjski: "Jakie to straszne, że tylu ludzi zostało zabitych! I jakie szczęście, że na żadnym z nich nam nie zależało!".

Jane jako kobieta zrobiła ewidentnie złe wrażenie, a jeden z krytyków pod wrażeniem lektury tych listów odczytał jej powieści jako studium "dozowanej nienawiści". Być może jest w tym ziarno prawdy. Bo siła "Mansfield Park" czy "Rozważnej i romantycznej" bierze się także z ostrej oceny życia w hierarchicznym społeczeństwie i spojrzenia na nie z perspektywy "tej gorszej". Z tego, że opisała je niezamężna, upokarzana przez towarzystwo, biedna ciotka Jane. Dziś nazywana angielskim Flaubertem i stawiana w elitarnym rzędzie najlepszych - klasyków literatury.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena