Ostatnio na wosie profesor Andrzejewska tłumaczyła nam, że mówienie źle o własnej szkole to nie lojalność i niszczenie własnego gniazda. Czasem jednak wydaje mi się, że warto porozmawiać o sprawach, które ‘toczą nasze ciało”. Nie tylko to pedagogiczne.

Data dodania: 2007-02-25

Wyświetleń: 4915

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 1

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

1 Ocena

Licencja: Creative Commons

Ledwie przyszłam do szkoły, a pamiętać trzeba, że maturzyści przychodzą o różnych dziwnych porach, a dostaje cynk o aferze. W sumie fajnie, bo mam o czym napisać, ale czy o to chodzi? Czasy: „uprzejmie donoszę” już minęły (choć niektórzy nadal na tym chcą budować Polskę). Dodam jeszcze, że to nie był donos typu: zdarzyło się. Niestety. Donos typu: a może tam coś jest. Okazało się, że nie ma, ale jest gdzieś troszkę indziej. Tak czy inaczej jeśli donosicielstwo tylko z gotowymi zarzutami i tylko dla dobra społecznego, a nie prywaty. Jeśli coś złego się dzieje.

Afera biurkowa

W piątek, niczego nieświadoma, nasłuchałam się od kolegi z klasy o dwóch ‘wypadkach’ z kupą w rolach głównych. W sumie nic pewnego, ale opowieści są. Jedna to historia wfowa. Podczas tej lekcji, w szatni, jakiś niecny człowiek, nie dość, że ukradł wszystkie komórki, to postanowił załatwić swoją potrzebę, a z braku papieru toaletowego podtarł się cudzą bluzą. Druga historia jest mniej szkolna, ale chyba bardziej fantazyjna. Znajomi mojego kolegi mają domek w jakiejś wsi. Jako, że nadal trwa tam budowa, więc nie trzymają w środku nic cennego (powiedzmy szczerze, praktycznie niczego tam nie trzymają). Tak czy inaczej pewnego razu grupa ludzi (a skąd to wiadomo, napiszę potem) postanowiła okraść go. Ze względu na brak czegokolwiek, a tym bardziej wartościowego, trochę się wkurzyli. W ramach zemsty i folgowania swojej wściekłości obsikali i obsrali (że się wyrażę, bo ciężko tu o eufemizm) wszystko co się dało- ściany, sufit, podłogę. Jedna osoba raczej nie była w stanie wyprodukować takiej ilości ZiSPPM (Zbędnych i Szkodliwych Produktów Przemiany Materii). Nie byłyby to historie, którymi warto byłoby się podzielić na łamach gazety, gdyby nie to, że we wtorek, dzięki doniesieniom 1c (która rezyduje w sali PO), dowiedziałam się, że u nas w szkole podobny ewenement miał miejsce. Od czwartku szufladę biurka nauczycielskiego w sali PO zamieszkiwała kupa. Sprawców jak dotąd (jak z moich informacji wynika) nie złapano. Nie drążąc tej bezsensownej sprawy, apeluję do elitarnej młodzieży – DOROŚNIJCIE!

Tropikalna
Oprócz tego, że jest to tytuł fajnej gry komputerowej z Fidelem Castro na czele, jest to również klub muzyczny. Wiele osób uważa, że jest to klub, w którym spotykają się homoseksualiści, a nie raz i grupy z marginesu społecznego czy półświatka. Ten oto klub miał być miejscem, gdzie miała się bawić nasza (NIEDOROSŁA) jeszcze młodzież na swoim półmetku. Organizatorami, jak praktycznie zawsze, byli nasi Samo Rządowcy. Oburzenie ustąpiło, gdy znalazła się chętna duszyczka z klasy angielskiej, która charytatywnie zorganizowała półmetek w Mega. Gdy organizatorem jest Samo Rząd, wiadomym jest, że zyski z imprezy przechodzą do kasy samorządu. Ale tym razem, kasa zasilana jest jedynie z puli szkolnej. Jako, że i ta w tym roku drastycznie zmalała (nawet deklarowana składka jest niższa niż przez ostatnie lata), nie dziwmy się, że nasz Samo Rząd musi podejmować akcje zgoła charytatywne lub nie wymagających nakładów pieniężnych. Zastanawiam się tylko, kiedy czeka nas jakaś impreza zorganizowana przez naszych Rządowców. Problem, jak się nie doczekamy… Próbowałam porozmawiać z wiceprzewodniczącym, ale nie znalazł dla mnie przez całe popołudnie czasu, więc niestety nie zamieszczę jego zdania, choć jestem bardzo ciekawa co by powiedział.

Urząd Antykorupcyjny
Jeszcze nie wyszłam ze szkoły, a kolejna ciekawostka. Profesor Czupryńska wypowiada się przed kamerą TVN 24. Pierwsza myśl była, że może chodzi o matury. Ale wszystko się wyjaśniło kiedy oświecił mnie jeden z nauczycieli. W naszej szkole, dzięki pomysłowi pani dyrektor, zaczniemy edukację antykorupcyjną. Na godzinach wychowawczych, gdy zazwyczaj przynosi się usprawiedliwienia, omawia wycieczki albo przygotowuje do czegoś, mamy teraz uczyć się jak przeciwdziałać korupcji. Jak to się ładnie w branży mówi – ktoś dał cynk telewizji – i zarówno pani dyrektor, jako pomysłodawca, jak i profesor Czupryńska, jako, nazwijmy, główny koordynator, wystąpiły dla TVN 24. Zastanawiam się tylko czy nam godzin wychowawczych starczy TYLKO na korupcję, bo walka z nią będzie baaardzo czasochłonna.

Radiowęzeł rządzi
A z ostatnich nowinek szkolnych nasze radio zamierza się zrewolucjonizować. Już nie tylko będzie można posłuchać muzyki, którą nie zawsze słychać, ale każdy będzie mógł zostać gwiazdą! Nie ma to jak spotkać na korytarzu biegającą koleżankę Stuczeń (kandydatkę do Samorządu) z mikrofonem (dyktafonem lub innym sprzętem) i chętną do rozmowy. Idea rzeczywiście szczytna, bo coś z naszym radiem zrobić trzeba. Gorzej z wykonaniem. Tak czy inaczej kolejnym krokiem, po wywiadach i programach publicystycznych, które będą powstawać z biegiem czasu, proponuję nadawać ogłoszenia i reklamy. Przynajmniej zarobimy, a kasa zawsze się przyda. Jak na placu mogą stać reklamy, a na korytarzach leżeć reklamówki, to co za problem skomercjalizować radio?

Licencja: Creative Commons
1 Ocena