W przeciągu ostatnich lat tematem etyki w środowisku businessowym zainteresowali się specjaliści HR Otwarte rynki i oparty na przejrzystych regulacjach wolny handel to najlepszy motor do podwyższenia poziomu życia, zmniejszenia szkód w środowisku naturalnym i budowy wspólnego dobrobytu. Problem w tym, że ludzie nie rozumieją, iż globalizacja daje im większą niezależność. Globalizacja nie jest zupełnie nowym zjawiskiem w historii światowej gospodarki, która przed 100 lat była prawie tak samo zintegrowana jak obecnie. Chodzi o to, aby również najuboższe kraje odczuły zalety globalizacji przez zmniejszenie nierówności w rozwoju gospodarczym.
Zarządzanie w warunkach globalizacji, która wiąże się z większą konkurencją międzynarodową, przynosi zagrożenia i daje szanse. Można ją porównać z ogniem. Jest on pożyteczny, ale może też poparzyć. Jednak mało kto twierdzi, że ognia się trzeba pozbyć. Tak też jest z globalizacją, ale tylko w tym wypadku kiedy nie zapomnimy o etyce. Tylko ona spowoduje, że się nie poparzymy.
Etyka biznesu jest niczym innym jak etyką powinności, obowiązku, stanowiąca zbiór reguł, norm moralnych i zawodowych mających na celu prawe i sprawne wykonywanie zawodu. W ciągu najbliższych dwóch, czterech lat będziemy świadkami coraz liczniejszych fuzji i przejęć wśród firm ubezpieczeniowych, budowlanych, informatycznych, medialnych itd. Każdy, kto działa w biznesie, powinien wiedzieć, jaką zdobył pozycję na rynku i co chce osiągnąć. Normalne jest, że poszukuje drogi do osiągnięcia tego celu. Częstokroć najszybszym sposobem jest właśnie połączenie z kimś, kto myśli o tym samym, albo przejęcie tego, kto ma to, czego potrzebujemy. I tu dochodzimy do następującej, istotnej kwestii bardziej niż samo połączenie - pojęcia etyki. Najistotniejsze jest to aby menedżer nie zapomniał o etycznej i moralnej stronie fuzji. W fuzjach chodzi przede wszystkim o zwiększenie udziałów w rynku. W pewnym momencie firmy zdają sobie sprawę, że same nie podołają konkurencji i muszą zwiększyć swój potencjał. Nie uważam, że postępowanie takie jest niewłaściwe. Ważne aby nie walczyć z rynkiem. Globalizacja występuje i będzie występować przez najbliższe lata. To na co my powinniśmy zwrócić uwagę to na stronę etyczną przejęć i fuzji. Nie wszystkie fuzje, które dokonały się w ostatnich latach należały do partnerskich, z zachowaniem wszelkich norm etycznych. Fuzje, wykupy, przymusowe wyzbywanie się aktywów i w szczególności „restrukturyzacja organizacyjna” są powszechnymi aspektami życia biznesu. Dochodzi do wrogich przejęć, i to jest ta zła strona medalu. Wystarczy tu wspomnieć batalię Telecom Italia o Olivetii czy zabiegi Banque Nationale de Paris o Paribas i Societe Generale.
Wielkie przedsiębiorstwa zatruwają nasze środowisko, oszukują akcjonariuszy, dyskryminują kobiety i mniejszości, bez powodu wysyłają tysiące ludzi na bezrobocie, produkują niebezpieczne wyroby oraz dbają tylko i wyłącznie o wyniki finansowe. To jest litania, którą możemy długo recytować. Powiem krótko, tak było 10-20-30-40lat temu. Wydaje mi się, że poprzez doskonalenie technologii skorzysta na tym nasze środowisko jak i ludzie. Nie musimy martwić się o moralny aspekt społecznej odpowiedzialności gdyż siły opinii społecznej zagwarantują nam, że „odpowiedzialne” zachowanie na dłuższą metę zwycięży. Doskonałym przykładem tego rozumienia jest słynne „żelazne prawo odpowiedzalności” Keitha Davisa i Roberta Blomstroma. Brzmi ono następująco:
„Na dłuższą metę ci, którzy nie używają władzy w sposób, który społeczeństwo uważa za odpowiedzialny, stracą tę władzę”
Moim zdaniem nieetycznie postępujące firmy stracą rynki, bo pieniądze to tylko część władzy najważniejszy jest człowiek „klient”, to jego postępowanie sprawi czy firma utrzyma się na rynku czy też splajtuje mając pieniądze w towarze. Społeczeństwo jest w fazie rozwoju od wielu pokoleń, wierzę że będzie wybierało produkty ekologiczne, bezpieczne i nie genetycznie modyfikowane. Globalizacja gospodarki spowoduje, że produkt będzie lepszy jakościowo, tańszy, bardziej dostępny a jego marka będzie znana na całym świecie, tak jak jest to w przypadku Coca-Coli, Gillette, Pizza Hut czy Sony. Są to marki znane i lubiane, dbające o satysfakcję klienta. W pełni zgadzam się z opinią pana Friedmana, który napisał, że biznes powinien szukać zysku „nie uciekając się do oszustw” oraz zgodnie z „regułami gry”. Powinny działać w sposób nie gwałcący praw jednostki, a reguła ta jest zasadą moralną nadrzędną w stosunku do wszystkich innych. Nie oczekuję od globalizacji gospodarki uczciwego podziału dóbr poprzez ich pomnażanie. Zrozumiałe jest, że nie możemy żywić nadziei na rozwiązanie problemów którejkolwiek grupy społecznej, chyba że uczynimy to kosztem jednej z pozostałych itd. Czyjś zysk oznacza dla kogoś innego stratę, czyjaś korzyść to koszt, poniesiony przez kogoś innego. Podam prosty przykład, wzrost sprzedaży firmy Apple o 30% spowodował spadek sprzedaży w firmie IBM. Tak czy inaczej mechanizm cenowy jest jedyną efektywną metodą dostosowania konsumpcji do akumulacji kapitału stanowi warunek masowego zatrudnienia, włączając w to ciągłe tworzenie nowych miejsc pracy dla zwiększającej się liczby ludności. Masowe zwolnienia połączone z procesami typu Outplacement z kolei jest warunkiem osiągnięcia wielu innych dóbr społecznych, materialnych, przez większość ludzi związanych z dowolnym typem gospodarki. Tak więc widzimy, że globalizacja gospodarki nie musi być wizją końca świata i ludzkości ale czymś nowym w czym przyjdzie nam żyć. Wiele przedsiębiorstw będzie musiało wybierać pomiędzy sprawiedliwością a mechanizmem cenowym, ale jestem przekonany, że ci którzy wybiorą pierwszą opcję zapiszą się pozytywnie w pamięci klientów i w odpowiednim czasie będą czerpały korzyści finansowe.
W pełni zgadzam się z moim „dziadkiem” Arystotelesem, który uważał iż w podejściu do etyki biznesu chodzi o to, aby unikać myślenia wyłącznie w kategoriach zysku i traktować biznes jako istotny element dostatniej i bezpiecznej egzystencji, współżycie z innymi ludźmi, poczucie własnej godności i bycie częścią czegoś z czego można być dumnym powinno być naszym celem w biznesie i życiu. Działalność człowieka jest sensowna wtedy, gdy dobro jest jej celem, a nie jedynie produktem ubocznym konkurencji i dążenia do egoistycznych celów. Jeśli w tym kierunku będzie przebiegała globalizacja gospodarki to możemy być spokojni o przyszłość naszych dzieci. Według mojej opinii rynek i ludzie „zmuszą” wielkie firmy do etycznego postępowania. Słowo „zmuszą” jest przeciwne etycznym normom ale na pewno nauczą czegoś oporne korporacje. Jak bardzo inowacyjność, globalizacja decyduje o sukcesie, pokazują przykłady Stevea Joba (Apple Computer), Billa Gatesa (Microsoft) oraz Akio Mority (Sony) szefa departamentu Zarządzanie Zasobami Ludzkimi. To oni zmienili kierunek światowej przedsiębiorczości. Nie bali się ryzyka, trudnych decyzji, pasjonowała ich przyszłość, a nie oglądanie się wstecz, byli elastyczni i otwarci na niekonwencjonalne pomysły. Ich zasługa leży w tym, że wykorzystali szansę porzucone przez innych. Dostrzegli rynek tam gdzie pierwotni wynalazcy nie umieli lub nie chcieli ich dostrzec. Kierowali się etyką w biznesie choć niektórzy zarzucają im „przekręty”, ale nie zapominajmy, że tak wypowiada się konkurencja, która została w tyle i poprzez pomówienia próbuje dojść do czołówki. Te same cechy, które wymieniłem przy tych trzech dżentelmenach będą decydowały o sukcesie także w XXI wieku, ale obejmie ona globalnie cały świat. Uniknąć globalizacji można tylko poprzez izolację, ale izolacja skazuje na zastój i regres.
Biorąc pod uwagę wszystkie „za” i „przeciw” zdecydowanie opowiadam się za globalizacją, w której moralność i etyka jest wizytówką konieczną, bez której wielkie firmy nie znajdą nabywców na swoje produkty. To klient zadecyduje o kierunku globalizacji, choć może się wydawać, że do tego potrzebne są tylko pieniądze. To my zadecydujemy kto będzie rozgrywał gry na szachownicach. Droga do sukcesu w przyszłości globalizacji rynków wiedzie przez analizę dotychczasowych osiągnięć. Opierając się na zdobytych już doświadczeniach, będziemy budowali jeszcze silniejsze związki globalnych marek z człowiekiem. Mniej dostrzegali w nim konsumenta, bardziej istotę ludzką. Bardziej, niż przemawiać do portfela będziemy starali wnosić do życia nowe etyczne wartości. W nowym tysiącleciu musimy wykazać jeszcze więcej kreatywności. Standardowe metody badawcze nie mogą nam w tym wiele pomóc. Musimy być innowacyjni w wyszukiwaniu rzeczy, które rzeczywiście w dobie globalizacji gospodarczej mają dla ludzi znaczenie, oraz wiarygodni i uczciwi w naszych obietnicach. Globalizacja ma przed sobą obiecującą przyszłość i szanse na to, że urośnie w mądrą, etyczną siłę. Czego sobie i przyszłym pokoleniom życzę.