„Bóg Urojony” to tytuł popularnej książki Richarda Dawkinsa, która zmusza do zastanowienia się nad rolą religii we współczesnym świecie. Dawkins nawołuje do niezależności myślenia, do zweryfikowania z zaufaniem do własnego umysłu w co chcemy wierzyć.

Data dodania: 2008-01-08

Wyświetleń: 6290

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 2

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

„Bóg Urojony” to tytuł popularnej książki Richarda Dawkinsa, która zmusza do zastanowienia się nad rolą religii we współczesnym świecie.

Dawkins wzywa do tego by nie przyznawać religii specjalnych praw które wyłączają ją spod wszelkich wątpliwości i prawa do krytyki. Do tego by każdy miał prawo definiować w co chce wierzyć nie narażając się na ataki fanatyków.

Nawołuje do niezależności myślenia, do zweryfikowania z zaufaniem do własnego umysłu w co chcemy wierzyć.

Wielu ludzi, wychowanych w jakiejś nie religii nie widzi w ogóle innej alternatywy. Choć często nie czują się szczęśliwi, stracili wiarę albo wstydzą się zła wyrządzanego w imię religii - nie mają odwagi odejść od wiary rodziców.

Jak głęboko może wpływać na losy ludzi indoktrynacja religijna pokazuje omawiany przez Dawkinsa przypadek Kurta Wise.
Na skutek przekonań wynikających z fundamentalistycznego wychowania Kurt Wise - obiecujący naukowiec - stanął przed dylematem w co ma wierzyć - czy w to że Ziemia (jak napisano w Biblii) ma nie więcej niż dziesięć tysięcy lat, czy przyjąć za prawdziwą wiedzę jaką zdobył podczas studiów geologicznych.
Pewnego dnia wziął nożyczki i wyciął z Biblii fragmenty, które musiałyby zniknąć gdyby prawdziwa była naukowa wizja świata.
Gdy to skończył z Biblii pozostało tak niewiele że jak sam przyznał: "... musiałem podjąć decyzję - ewolucja albo Pismo...
Tej nocy postanowiłem przyjąć Słowo Boże i odrzucić wszystko, co mu przeczy. Z wielki żalem pożegnałem się więc z wszystkimi marzeniami i nadziejami, jakie pokładałem w nauce."

Dawkins pyta: Jeśli coś takiego przydarzyło się wykształconemu w Harwardzie geologowi, to jak nakazy by nie kwestionować tego co głosi religia
wpływają na gorzej wykształcone i słabiej uzbrojone ofiary ?

Jaki wpływ na dzieci ma indoktrynacja religijna ?

Częściową odpowiedź na to pytanie daje eksperyment Tamarina.
Tamarin wykonał pewien eksperyment z grupą ponad 1000 uczniów w wieku od 8 do 14 lat w Izraelu. Dał im do przeczytania historię zdobycia Jerycha przez Jozuego

(zdobywcy zabili wszystko co żywe w podbitym mieście, mężczyzn, kobietym, dzieci, starców, woły osły i kozły, miasto spalili a kosztowności oddali do skarbca kościelnego)

po czym zadał im proste pytanie moralne: Czy uważasz, że Jozue i Żydzi postąpili słusznie czy nie?

66% odpowiedziało "całkowicie słusznie", 8% "częściowo słusznie", i 26% "niesłusznie".

Ciekawe są komentarze dzieci i uzasadnienia dlaczego tak uważają (do całej ich listy odsyłam do Boga urojonego). Nawet ci, którzy głosowali za "niesłusznie", za przyczynę takiego przekonania podawali np. to, że Arabowie są nieczyści i Żydzi mogli zarazić się tą nieczystością, albo to, że nie powinni mordować zwierząt i niszczyć różnych dóbr, tylko sobie zostawić.

W grupie kontrolnej było 168 uczniów izraelskich, które dostały ten sam tekst z Księgi Jozuego, ale imię "Jozue" zostało zastąpione przez "Generał Lin", a "Izrael" stał się "Królestwem chińskim 3000 lat temu".

Teraz tylko 7% dzieci zaaprobowało postępowanie "Generała Lina", a 75% potępiło.

Dawkins komentuje: Kiedy lojalność dla Judaizmu została usunięta z kalkulacji, większość uczniów zgodziła się z oceną moralną, jaką ma większość współczesnych ludzi, że działanie Jozuego było aktem barbarzyńskiego ludobójstwa.

Ale wszystko wygląda zupełnie inaczej ze stanowiska osoby religijnej. Tylko orientacja religijna decyduje o tym, czy te same osoby potępiają ludobójstwo czy pochwalają.

Jaki byłyby świat bez religii ?

Dawkins udowadnia, że można być szczęśliwym, zrównoważonym oraz moralnie i społecznie spełnionym człowiekiem godnym szacunku - będąc ateistą. Że moralność jest głęboko zakorzeniona w ludzkiej naturze, i ludzie różnych kultur i wierzeń dokonują podobnych wyborów między tym co dobre a co złe, jeśli nie jest to powiązane z podtekstem religijnym.

W książce przełamuje jedną z niepisanych zasad której nieświadomie przestrzegają wierzący i niewierzący – że religii należą się jakieś szczególne względy, nadzwyczajny szacunek i uprzejmość. Zwraca uwagę, że jest to jedyna sfera, w której na mocy powszechnej zgody daliśmy rodzicom pełne prawo by wtłaczali swoje przekonania dzieciom, gdy te są jeszcze zbyt małe by mieć własne poglądy.

Z pasją i polotem rozprawia się z „dowodami istnienia Boga”, przedstawia ciekawe koncepcje naukowe które mogą wyjaśniać wiele zagadek których przyczyn szukano w Bogu.
Nie ukrywa że jest wrogiem religii, bo jego zdaniem więcej na świecie jest zła którego źródłem jest religia niż pozytywnych aspektów.


W artykule wykorzystałam fragmenty dyskusji o książce z bloga Tadeusza Niwińskiego http://bogurojony.blog.onet.pl/. Zapraszam do lektury i dyskusji.
Licencja: Creative Commons
0 Ocena