Wyrażanie złości i rozróżnianie jej ekspresji od agresji jest sztuką, której można uczyć się całe życie. Jednakże to właśnie dzieciństwo jest okresem sensytywnym, gdzie uczymy się zasadniczych sposobów wyrażania swojego, również emocjonalnego, JA.

Data dodania: 2012-05-27

Wyświetleń: 2739

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jak zatem nauczyć dziecko konstruktywnego wyrażania złości?

- Po pierwsze przyjmować jej spontaniczne objawy ze spokojem a jednocześnie akceptacją faktu, że mój synek czy córeczka może się złościć. Warunkiem jest tutaj fakt, że ta spontaniczna ekspresja frustracji i gniewu nie wyrządza nikomu i niczemu krzywdy. Gdy dziecko przychodzi do nas i jest wkurzone, należy to zauważyć i powiedzieć mu: „Widzę, że jesteś zły/-a. O co chodzi?”. Uczymy dziecko w ten sposób rozpoznawania i nazywania emocji a jednocześnie informujemy je, że złość to nie koniec świata a problemy, które je wywołują są do rozwiązania. Jednakże tak, jak w lustrze dzieci widzą w nas swoje emocje tak, jak w lustrze odbijają nasze sposoby reagowania na nie. Jeśli my uciekamy się do przemocy werbalnej lub fizycznej – nie oczekujmy, iż dziecko nie będzie tego robić. To po prostu niemożliwe.

 - Pamiętać, że gnębienie psa, kota czy innego zwierzaka pozostawione bez krytycznej uwagi rodzica jest cichym przyzwoleniem na sadyzm i przedmiotowe traktowanie zwierząt!

- Rozmawiać o złości z dzieckiem, językiem dopasowanym do jego wieku. Myślenie, iż nie ma co rozmawiać z dzieckiem o emocjach jest mitem wypływającym z traktowania maluchów jako osoby gorsze czy głupsze – a tymczasem dzieci są takimi samymi ludźmi i tak samo zasługują na szacunek i dialog. W sytuacji, gdy dziecko wpadnie w szał należy tylko zakomunikować „widzę, że jesteś zły, ale nie będziemy rozmawiać dopóki się trochę nie uspokoisz”. Rozmowa w takim stanie szybko zamieni się w szarpaninę i krzyki i niczemu nie posłuży. Jednakże do tej rozmowy dojść musi.

- Dzieci na ogół lubią rysować – rysunek do doskonała forma na wyrażenie emocji, w tym złości. A w dodatku jest to też nauka twórczości.

- Można też zasugerować maluchowi, aby wykrzyczał się w domu, w łazience, w przydomowym ogrodzie. Tam, gdzie jest to adekwatne i nikomu nie przeszkodzi. Jest to dobry sposób na upust nadmiaru energii.

-  Zezłoszczone dziecko może też coś zniszczyć, co nie jest nikomu potrzebne (np. porwać stare gazety) lub uderzać w materacyk czy poduszkę. Nie nauczy się od tego zachowań destruktywnych i agresji, jeśli każdorazowo rodzic będzie pilnował, żeby faktycznie była to tylko nieożywiona poduszka czy papier. Warto pamiętać, iż dzieci mają tendencje do personifikowania misiów i lalek. W związku z tym bicie misia w małym umyśle jest równoważne z biciem kogoś żywego – a to nigdy nie powinno mieć miejsca!

Podsumowując, dziecko ma prawo się złościć. Dziecko ma prawo znać swoje prawa. Dziecko ma prawo wyrażać swoją złość, ale nie powinno krzywdzić nikogo i niczego. Rodzic ma prawo być zły i sfrustrowany, także na dziecko, ale nie ma prawa stosować przemocy fizycznej i psychicznej. Rodzic ma prawo popełniać błędy, ale ma też obowiązek się na nich uczyć.

W sytuacji bardzo trudnej lub utrzymujących się problemach z pociechą warto skonsultować się z psychologiem lub psychoterapeutą.

Licencja: Creative Commons
4 Ocena