Wzrost wariantów inwestycyjnych na papierowym runku srebra przyniósł nową dynamikę zarówno w handlu jak i w obszarze lokacyjnym, a inwestycyjne instrumenty pochodne dostarczyły dodatkowo instytucjom finansowym szerokie możliwości
do potencjalnego krótkoterminowego szykanowania i manipulowania cenami.
Dzisiaj, w większości, rynek papierowy srebra opiera się na obrocie kontraktów terminowych notowanych na giełdzie oraz na równie popularnych funduszach ETF (udziały funduszu ETF, który kompletuje srebro w fizycznej postaci u niezależnego depozytariusza). Co istotne, te „papierowe inwestycje” nie są w żaden sposób chronione przed ekonomicznym zagrożeniem, takim jak załamanie waluty czy kryzys płynności. Ponadto, wątpliwym jest, aby ETF oddawał rzeczywistą wartość srebra, ponieważ prospekty funduszy są obciążone wyczerpującymi i niejasnymi prawniczymi terminologii, oraz lukami.
Inwestowanie w srebro za pośrednictwem tradycyjnych form na rynku papieru stwarza dodatkowy problem. Podczas, gdy lokata na początku wydaje się bezpieczna, incydenty, takie jak niedawny fiask jednego z najważniejszych graczy na rynku derywatów udowadniają słabość tego sposobu pomnażania kapitału. Instytucja ta źle obstawiła europejskie pozycje i, chcąc się ratować, sięgnął po środki klientów, którym odsprzedawał te instrumenty pochodne. W efekcie stracił i tym razem, bankrutując. Krach tak wielkiego gracza spowodował, że wielu klientów nie zobaczy ponownie swojego kapitału. Ponadto, fiask miał destabilizujący wpływ na system finansowy.
Eksperci Mike Maloney i Warren Buffett dowodzą, że finansowe instrumenty pochodne (nazywając je „finansowym voodoo” oraz „finansową bronią masowego rażenia”), początkowo stworzone w celu ograniczenia ryzyka wystąpienia ekonomicznego kryzysu, po prostu „rozkładają” to ryzyko na cały świat!
Wielu twórców papierowego rynku srebra posiada zaledwie ułamek podstawowych rezerw metalu, którymi może handlować, a mimo to ciągle wydaje „puste papiery” dla potencjalnie nieistniejących ilości kruszcu. Tymczasem kolejni uczestnicy rynku powoli wznoszą „sztuczną dźwignię” na ww. ułamek posiadanych rezerw srebra, podobnie jak robią to banki w dzisiejszym systemie pożyczek frakcyjnej rezerwy.
Duże zlecenia sprzedaży srebra hamują wzrost jego ceny. Jest to oczywiście rynkowa manipulacja, która pogłębia dysproporcje pomiędzy ceną fizycznego srebra a wartością jego papierowych pochodnych. Oszustwa rynkowych graczy doprowadzają do zachwiania teoretycznej stabilności „papierowych inwestycji” i pewnym jest, że trwonią kapitał klientów.
Należy jednak optymistycznie patrzeć w przyszłość i wierzyć, że dzięki kompromitacji intencji największych graczy, złudne wyceny obrotu papieru zostaną pokonane przez prawdziwe rynkowe siły podaży i popytu. Jedyną bowiem pewną inwestycją jest fizyczne srebro.