Choć będziemy jednak kogoś mieli, bo będziemy mieli jednego arbitra technicznego i jednego rezerwowego:
- To wielki wstyd - nie ukrywa nowy szef polskich sędziów.
Ta sytuacja pokazuje na jakim poziomie mamy środowisko sędziowskie, oraz efekty korupcji, która trwała od wielu lat. W ostatnich sezonach dzięki (pewnie szanowanemu w PZPNie) Januszowi Eksztajnowi i wielu wcześniejszym szefom Kolegium Sędziów wychodziły braki umiejętności polskich rozjemców, w coraz bardziej mnożących się i rażących błędach. Teraz jest nowy szef pan Zbigniew Przesmycki. Ciekawe czy naprawdę zacznie działać, czy niewiele się zmieni. Czy w PZPNie nie ma żadnych uczciwych stanowisk i normalnie funkcjonujących zasad? Dopóki nie zostało nagłośnione w mediach i prasie to co wyczyniano, jak kaleczono polską ligę, to jakoś nie przeszkadzało nic.
- Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów w trakcie finałów wielkiej imprezy, a taką jest przecież EURO 2012, nie będzie arbitra z kraju gospodarza. To wielki wstyd - nie ukrywa Przesmycki. - Musimy więc cieszyć się, że w grupie sędziów technicznych a jeden z naszych sędziów asystentów będzie rezerwowym. Jego nazwisko poznamy w najbliższych dniach - dodaje.
Co zrobić by było lepiej? Jest pomysł wprowadzenia tak jak w ligach zachodnich, sędziów zawodowych, czyli takich którzy nie mogliby wykonywać innego żadnego zawodu podczas bycia sędzią piłkarskim. Ta zmiana miałaby wzmocnić pozycję polskich arbitrów w Europie. Nie wiadomo czy zawodowcy pojawią się już wiosną, bo szacuje się że taki ruch kosztowałby 5 mln złotych.