1. Strategia dawkowania wysiłku. Jak ze wszystkim twoja strategia będzie zależeć od tego co chcesz osiągnąć. Możesz faktycznie pójść drogą pracy na pół gwizdka, tak żeby mieć „rezerwę”, z której skorzystasz, gdy będzie to potrzebne. Czyli na co dzień stać Cię na więcej, ale Ty świadomie dostarczasz mniej, po to, żeby od czasu do czasu pokazać, że jednak coś więcej potrafisz i tym sposobem „zbierać punkty” u szefa. Moje zdanie? Zaprowadzi Cię to tylko i wyłącznie do zbudowania sobie wizerunku szarego pracownika, który miewa przebłyski. Nieważne, że będziesz o sobie myśleć „ja to dopiero mam potencjał, ale zachowuję go na prawdziwą okazję”. Skąd wiesz, że inni nie mają większego? Jak duże są twoje możliwości, jeżeli nigdy nie były wystawione na prawdziwą próbę, tylko stale znajdujesz się w strefie komfortu? Do czego prowadzi takie podejście długofalowo: nikt Cię nie zauważy, nigdy nie poznasz swoich możliwości, twoja wartość rynkowa będzie konsekwentnie spadać.
Podejście, w którym pokazujesz, na co Cię stać długoterminowo daje dużo większe korzyści. Uczysz się więcej niż „dekownicy”, poznajesz jakie są twoje granice i stale je poszerzasz, szanse tego, że ktoś pomyśli o Tobie przy awansie lub interesującym projekcie rosną. Istnieje tu ryzko tego, że jeżeli nie będziesz się kontrolować możesz się wypalić, ale na to są sposoby.
2. Ciężko pracuję i nikt tego nie docenia! Drugi wątek dyskusji. Co jest najważniejsze w biznesie? Nie to ile czasu i energii poświęcasz na zrobienie czegoś, tylko rezultat. Nie akcja, tylko wynik! A co powinno być najważniejsze dla Ciebie? Jak najmniej działania i wynik przypisany do CIEBIE! Ja wiem, że większość z nas była uczona tego, że nie wolno się chwalić. Zapomnij o tym! Fałszywa skromność jest twoim największym wrogiem. Jak coś osiągniesz to upewnij się, że twój szef o tym wie. Jeżeli Ty nie jesteś dumny/a ze swoich osiągnięć, to kto ma być?
3. A co jeżeli szef teraz będzie mi dawał więcej do zrobienia? Chcesz więcej, czy nie? W zależności od odpowiedzi na to pytanie podejmuj odpowiednie kroki. Ale zawsze, zawsze komunikuj szefowi co ta dodatkowa praca dla Ciebie oznacza. Są jednostki, które chcą jak najwięcej odpowiedzialności i pracy i cały czas proszą o więcej. Wtedy zgodnie z zasadą wygrana-wygrana szef będzie dodawał więcej pracy i odpowiedzialności. Ja też tak robię. Dzięki temu osoba, która dla mnie pracuje jest zadowolona, bo uczy się coraz więcej i dostarcza coraz więcej, a ja też jestem zadowolony, bo mogę się zająć innymi rzeczami i też dostarczam więcej. Układ jasny i klarowny.
Jak to działa, gdy szef deleguje, a nie słyszy od podwładnego słowa „nie”? Zakłada, że wszystko jest ok. i dorzuca coraz więcej. Niby dlaczego miałby zakładać inaczej? Ma przecież do czynienia z dorosły człowiekiem i zakłada, że dostanie jakąś informację zwrotną. Jeżeli jednak jesteś dzieckiem i ten problem Cię dotyczy, to skontaktuj się z Rzecznikiem Praw Dziecka, bo to oznacza, że łamane jest prawo. Jeżeli jesteś osobą dorosłą, a twój szef ładuje na Ciebie świadomie więcej obowiązków, nie patrząc na twoje protesty, to zastanów się czy jesteś we właściwym miejscu. Pracodawców jest wielu.
4. Słabsza forma. Zdarza się każdemu i naturalne jest to, że i najlepszym trafi się czas, kiedy będą dostarczać poniżej swojej średniej. I tutaj wg. mnie ryzyko jest dużo mniejsze w przypadku kogoś, kto pokazywał, że dużo potrafi. Wtedy każdy rozsądny szef pójdzie do niego spytać, co się stało i czy nie potrzebuje pomocy, bo o dobrego pracownika warto, nawet egoistycznie, dbać. W przypadku osoby, która się „oszczędzała” wysiłek szefa będzie zapewne dużo mniejszy, bo będzie widać mniejszą różnicę.
Jak to podsumować? Po pierwsze dbaj o siebie, po drugie jeżeli się w coś angażujesz, to się do tego przyłóż, po trzecie zapomnij o fałszywej skromności i upewnij się, że twoje osiągnięcia są widoczne, a po czwarte poproś o pomoc jeżeli jej potrzebujesz.
Pozdrawiam i powodzenia.