Mówi się, że osoby cierpiące na choroby nowotworowe nie powinny uczęszczać do sauny. Jednak od kiedy dostępne są tzw. kabiny infrared, dyskutuje się z tą tezą. Naukowcy ciągle badają, jaki wpływ mają promienie podczerwone na rozwój komórek nowotworowych. Dotychczasowe wyniki, które oczywiście nie są do końca pewne i potwierdzone, mówią coś zupełnie innego niż dotychczas. Regularne wizyty w kabinie infrared mogą przynieść wiele korzyści w terapii tego typu chorób.
Wszystko jest oczywiście w fazie testów. Podejmuje się próby eksperymentów, gdzie ściśle monitorowane jest zachowanie guza w różnych, wyższych niż standardowe, temperaturach. Być może w ciągu najbliższych lat terapia w kabinach infrared zostanie włączona jako oficjalny środek leczniczy w walce z rakiem. Póki co jednak, pozostaje nam tylko nadzieja. Większość lekarzy opowiada się za zakazem korzystania z kabin infrared, a tym bardziej z saun tradycyjnych.
Oczywiście w przypadku osób z nowotworami, wizyty w saunie wyglądałyby inaczej. Różnica w czasie przebywania, a także warunkach panujących w kabinie wydaje się oczywista. Myślę, że taka forma wykorzystania promieni podczerwonych ma szansę na powodzenie. Skoro samo korzystanie z sauny poprawia działanie całego organizmu, to dlaczego miałoby nie pomóc w walce z komórkami nowotworów?
Zazwyczaj jednak z tego typu sauny korzystamy w innym celu. Relaks, regeneracja i redukcja wagi – to główne pobudki, dla których wykupujemy karnety na saunę lub budujemy ją w przydomowym ogrodzie. Jest to świetna alternatywa dla osób, które nie lubią wizyt w tradycyjnej saunie. Warunki wewnątrz kabiny infrared są przyjaźniejsze – niższa temperatura i niezbyt wysoki poziom wilgoci. Poleca się ją każdemu, kto chciałby sprawić przyjemność własnemu ciału.