Tygodniowy komentarz giełdowy przygotowany na dzień 28.10.2011 roku.   Mijający tydzień przebiegał pod dyktando informacji dotyczących szczytu Unii Europejskiej. Mogliśmy również być świadkami spekulacji dot. Ministra Rostowskiego.

Data dodania: 2011-10-31

Wyświetleń: 1063

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

2196420gtxeitgt

Pisząc o ostatnim tygodniu października należałoby skupić się jedynie na doniesieniach dotyczących środowego szczytu Unii Europejskiej. Podczas tego tygodnia rynki reagowały nerwowo na każdą wypowiedź polityków unijnych. Problemem była niestety rzetelność tych informacji, które po krótkim czasie były dementowane.

Zacznijmy jednak od poniedziałku, który wbrew obawom pesymistów przyniósł nam zielone otwarcie tygodnia. Ogólnie poniedziałkowa sesja do złudzenia przypominała poprzedni piątkowy dzień. Przez większość sesji indeksy notowały bardzo małe zmiany przy skandalicznie niskich obrotach. Dopiero popołudniu przychodził impuls, który wyciągał indeksy na duże plusy.

Kolejne dwa dni przebiegały raczej w oczekiwaniu na decyzje środowego szczytu. Warta odnotowania była jednak sytuacja z wtorkowego popołudnia. Najpierw mieliśmy reakcję na wypowiedź kanclerz Niemiec, która zaprzeczyła jakoby Unia Europejska będzie prosić EBC o skup obligacji, jednak najlepsze było przed nami. Otóż przed godziną 15:30, czyli tuż przed otwarciem giełd w USA na rynek przyszła zaskakująca informacja. Minister Rostowski odwołał środowe spotkanie ministrów finansów. Amerykanie pomyśleli że odwołany został cały szczyt i zaczęli wyprzedaż. Po kilku minutach nadeszła refleksja … spotkanie ministrów finansów to nie jest szczyt UE. Po chwili okazało się że tego spotkanie w ogóle nie miało być. Kto zatem poruszył rynkiem? Nietrudno się domyślić iż ktoś komu zależało na kupnie akcji po okazyjnych cenach. Pytanie kto dokładnie to wymyślił? W każdym bądź razie pierwszy chyba raz w historii Polak (choć zapewne sam był tego nieświadomy) zachwiał światowymi rynkami. Warta zatem była Polska prezydencja w UE.

W środę mieliśmy małą huśtawkę nastrojów. Podczas rozmów na szczycie co po chwile na rynek docierały informacje o trudnościach negocjacji. Nowych warunkach. Większość była oczywiście nieprawdziwa. Ostateczne decyzje jednak były po myśli rynków finansowych.

Po pierwsze zmniejszono dług Grecki doprowadzając do kontrolowanej niewypłacalności Grecji. Banki otrzymają 15% długu w formie gotówki, 35% długu w postaci długoterminowych obligacji o rentowności 6%, 50% długu przepadnie. Pozwoli to Grecji do 2020 roku zmniejszyć dług publiczny do … 120% !! dla porównania w Polsce mamy ok. 55% zadłużenia. Nie jestem zatem pewien czy Grecja nie wypłynie nam znowu za parę lat z tym samym problemem.

Drugie założenie dotyczyło możliwości lewarowania EFSF. Państwa członkowskie nie będą zwiększały zaangażowania w EFSF. Ma on działać jako wehikuł inwestycyjny, który ściągać ma inwestorów np. Chin. Dokładne zasady działania EFSF mają zostać podjęte do końca listopada.

Trzecie założenie dotyczące banków w strefie euro. Banki mają zwiększyć poziom kapitałów wg Tier I z 5% do 9%. W tym celu mają szukać finansowania na rynku. Jeżeli nie będzie to możliwe, nowe emisje akcji będą obejmowały kraje którym dany bank podlega.

Podjęte decyzje wywołały dużą euforię na rynkach światowych, również u nas. Czwartkowa sesja była mocno wzrostowa, zwiększyły się obroty i co ważne bardzo mocno umocnił się polski złoty. Czy to początek powrotu inwestorów zagranicznych do naszego kraju? Niewykluczone, szczyt na pewno zmienił podejście do ryzyka, jednak pamiętajmy że nie rozwiązał on problemu dużego długu publicznego. Uspokojenie jest zasadne, gdyż rynek obawiał się zamrożenia sektora bankowego jak w 2008 roku. Teraz mamy czynności mające na celu temu zapobiec. Pamiętajmy jednak że problem długu narasta i bardzo prawdopodobne że usłyszymy już niebawem o kolejnych problemach krajów strefy Euro. Najbardziej zagrożone są w chwili obecnej Włosi. Oni mogą być kolejnym krajem, który wywoła na rynku mocną przecenę …

Licencja: Creative Commons
0 Ocena