Nic tak nie cementuje męskiej przyjaźni jak wspólne imprezy. Gdy – dodatkowo – mowa o wieczorach kawalerskich, gdzie testosteron wiedzie prym, można zebrać całkiem pokaźny pakiet historyjek na temat tego, kto, z kim, jak i za ile (!).

Data dodania: 2011-10-13

Wyświetleń: 1551

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

A przede wszystkim o tym, czego nie powinno się robić, żegnając przedślubną „wolność”.

W Bytomiu zebrało się kilku kolegów z pracy. Jeden z nich ma za kilka dni poślubić swą narzeczoną. Panowie więc, chcąc dopełnić kawalerskiej tradycji, zamówili tancerkę erotyczną. Dzwonek do drzwi. Dziewczyna, oczywiście, przychodzi z ochroniarzem. Bodygard staje w drzwiach, tancerka przebiera się w przedpokoju, a kumple – żeby podkręcić atmosferę – zawiązują oczy przyszłego pana młodego. Zaczyna się pokaz – taniec, przytulanie, namiętne figury. W końcu, rozebrany bohater wieczoru, może zdjąć opaskę z oczu. Odkrywa twarz… Chwila konsternacji i ta – dość niecodzienna – para wybucha śmiechem. Okazuje się, że obydwoje znają się ze szkoły podstawowej i od tamtej pory nie mieli ze sobą kontaktu. Ona właśnie wróciła z zagranicy, by założyć własny biznes w rodzinnym mieście. On szybko zakłada bokserki. Koledzy robią drinki. Nawet roześmiany ochroniarz dołącza się do rozmów
i wspominek. Na szczęście XXI wiek cechuje się dużą dozą tolerancji i każdy może pracować w dowolnie wybranym zawodzie. A że przy okazji odnawiają się stare znajomości. Ten kawalerski zaskoczył wszystkich uczestników spotkania!

Inna opowiastka ma mniej przyjemny finał. Najpierw grupa studentów, w swoim tradycyjnym miejscu, nad rzeką, opróżniła kilka butelek alkoholu. Potem, chcąc zapewnić, obecnemu wśród nich, przyszłemu żonkosiowi, dużo atrakcji, wymyśla konkurs w zbieranie na nagim torsie kawalera podpisów pod petycją „Ratunku! Jutro ślub!” Oczywiście, podpisy mają składać tylko – zaczepione – w Rynku młode dziewczyny. Całość uwieczniono na filmikach. Także tych wykonanych przez kamery straży miejskiej. I gdy w finale wieczoru kumple wrzucają swego przyjaciela do fontanny miejskiej, strażnicy interweniują, zabierając panów na izbę wytrzeźwień. Na szczęście rano, po odbiór imprezowiczów zgłosili się ich rodzice. Panna młoda o całej historii dowiedziała się po ślubie.

Wieczory kawalerskie mogą też obfitować w zatrucia pokarmowe (nadmiar trunków, połączony z przedślubnym stresem, szkodzi nawet najbardziej zahartowanym „zawodnikom”), sińce i zadrapania (czyli efekty wszelkich gier plenerowych) czy nawet wizyty na ostrym dyżurze (ekstremalne sporty warto zacząć uprawiać systematycznie, a nie tylko tuż przed złożeniem przysięgi małżeńskiej). Stąd apel do panów, by uważali na zdrowie swoje i swoich znajomych – wieczór kawalerski ma się raz w życiu, ale to ślub i wesele są dużo istotniejszymi wydarzeniami w skali organizowanych ceremonii.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena