kiedy ukazało się około 15 tysięcy wiadomości o niej w brytyjskiej prasie.
W normalnym roku notuje się około 8 tysięcy artykułów.
W Anglii i całym królestwie nie ma praktycznie tygodnia, by nie mówić o Dianie. Najczęściej są to kolejne rewelacje
na temat jej śmierci, bo wydawcy dobrze wiedzą, że wśród odbiorców jest zapotrzebowanie na takie wiadomości, tym
bardziej, że śmierć księżnej ciągle jest owiana mgiełką tajemnicy.
Wydawca Peter Hill tak tłumaczy ilość publikacji o księżnej Walii: "Moją pracą jest produkcja gazet, które ludzie
chcą czytać i ja mogę powiedzieć, że ludzie chcą czytać o tajemnicy związanej ze śmiercią Diany. Ludzie są ciągle
tym zafascynowani".
Osoba Diany ciągle ma moc zwiększania sprzedaży magazynów. Kiedy w tym roku angielski magazyn "Hello" załączył do
numeru specjalny dodatek o Dianie i informacje o synach na koncercie poświęconym
jej pamięci, sprzedaż wzrosła o 20 proc. Wydawcy mówią, że gdy żyła, to jej podobizna pomagała sprzedać nawet o 50
proc. większy nakład.
- Teraz nikt nie wywołuje takiego efektu, nikt jej nie zastąpił - mówi dyrektor "Hello" Sally Cartwright.