UROJENIE
Piękne ty moje życie
Wspaniałe też marzenie
Kochać cię ukrycie
I poczuć ukojenie
Ty jesteś mym cierpieniem
Zmartwieniem i smutków pocieszeniem
Tęsknota ma codzienna
A noc tak przyjemna
Mych myśli niepokojem
I trudów wiecznym znojem
Marzenia niepojęte
W świecie tym zamknięte
Zakochać się i umrzeć
Gdyby tak można było
I jeszcze to zrozumieć
Jakby się tylko śniło
CIERPIENIA GRANICA
Dlaczego me serce pogrąża się w agonii
Dlaczego miecz cierpienia rozcina jego blizny
Dlaczego grobowe milczenie jego nie osłoni
Lecz we krwi musi tonąć i bulu mielizny
Czy jest mą winą tak ogromną
Że harpun chłodu rzucasz na łono miłości
Żem cię pokochała z wiarą nieprzytomną
Czy kiedyś ulżysz mojej samotności
Dobrze więc jeżelim zgrzeszyła pychą mego czucia
Niech wszelkie świata tortury spadną na me serce
Niech nigdy nie opuszczę swego pokucia
Wierna do końca bezsensownej męce
Umrzeć bo tylko śmierć ugasić bóle me zdoła
Ale natura surowa jest nie słuchająca
I choć drżą firmamenty gdy o zgon swój wołam
Dusi mnie nowym bólem ale nie do końca
Więc jestem między życiem a śmiercią zawieszona
Na wieki bezkresne ma męka trwać musi
Bo wśród ludzkości trwam niczym szalona
Która sama siebie cierpieniem zdusi
Radość me serce czuje z bólu ogromnego
I szczęściem jest dla mnie możliwość czekania
Na blask najmniejszy uczucia twojego
I już cierpienie szczęścia nie zasłania