Spróbujmy sobie wyobrazić sytuację, w której nie wiemy praktycznie nic o osobach, które mogłyby być zainteresowane naszym blogiem. Wówczas w zasadzie każda forma reklamy byłaby strzałem w ciemno- szanse na sukces i ryzyko porażki byłyby dokładnie identyczne. W praktyce jednak zazwyczaj mamy przynajmniej podstawowe informacje o potencjalnych odbiorcach internetowego dziennika. Wtedy możemy w miarę swobodnie dostosowywać formę reklamy do ich upodobań. Z reguły reklama blogów korzysta z doświadczeń pozycjonerów, ale nie oszukujmy się, że pozycjonowanie jest w stanie cokolwiek radykalnie zmienić. Sęk w tym, że reklama blogów musi być stosunkowo tania, znacznie tańsza niż ogólnodostępne usługi pozycjonerskie, najlepiej, żeby efekty były widoczne bez ponawiania kampanii, a sama akcja przebiegała możliwie bezobsługowo.
Zgoda, bloggerzy zazwyczaj piszą świetne teksty, które byłyby zdolne wypromować ich witrynę, ale drugim zagadnieniem jest konieczność znalezienia przestrzeni reklamowej. Dla reklamy blogów zazwyczaj stosuje się banery i linki tekstowe, często wspomagane pozycjonowaniem. Największym problemem jest dotarcie do klienta i to właśnie tu pomaga pozycjonowanie. Reklama jako taka przydaje się dopiero wtedy, kiedy mamy już pewność, że korzystając z tego czy innego narzędzia uzyskuje się dostęp do odpowiednio szerokiej i licznej grupy odbiorców.
To, o czym bezwzględnie należy pamiętać możemy zebrać w kilku punktach:
- reklama blogów to nie to samo co pozycjonowanie
- skuteczne kampania promocyjna musi być prowadzona aktywnie i prezentować rzeczywiste zalety bloga
- sam blog musi być interesujący, aby reklama nie trafiała w próżnię
- dobrze jest, jeśli koncepcja reklamy wychodzi od bloggera, a jedynie modyfikowana jest przez wykonawcę
- dobra reklama to reklama odpowiedzialna i konsekwentna
Przestrzegając tych kilku zaledwie punktów nie można wprawdzie od razu osiągnąć sukcesu, ale ma się wiedzę wystarczającą do wstępnej oceny opłacalności zaproponowanej akcji reklamowej. Bez spełnienia wszystkich tych warunków liczenie na powodzenie jest w zasadzie czekaniem na cud.