Czy siódme dziecko Sług Bożych Józefa i Wiktorii Ulmów z Markowej, które zaczęło rodzić się w czasie, gdy Niemcy za ukrywanie Żydów mordowali całą rodzinę, zostanie beatyfikowane?

Data dodania: 2011-06-07

Wyświetleń: 1671

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

 Jak się dowiedzieliśmy, sprawa ta zostanie rozpatrzona przez watykańską Kongregację Spraw Kanonizacyjnych, gdzie trafiła dokumentacja całego procesu beatyfikacyjnego drugiej grupy męczenników II wojny światowej. Bardzo istotny w rozstrzygnięciu tej kwestii może okazać się vox populi, tzn. głos ludu.Gdy piszemy o rodzinie Ulmów, napotykamy pewien problem, mianowicie proces beatyfikacyjny oficjalnie dotyczy Sług Bożych Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich sześciorga dzieci. Powstaje pytanie, co z siódmym dzieckiem, które zaczęło rodzić się w momencie, gdy cała rodzina była rozstrzeliwana przez nazistów?

Gdy 24 marca 1944 roku zamordowano małżeństwo Ulmów wraz z dziećmi: Stasią, Basią, Władziem, Franciszkiem, Antosiem, Marysią, w pośpiechu pogrzebano ciała w ogrodzie. Po wojnie przeniesiono je na parafialny cmentarz. Wówczas się okazało, że wśród zamordowanych jest jeszcze kolejne dziecko Wiktorii i Józefa. Jak zeznał świadek ekshumacji, częściowo doszło do porodu siódmego dziecka. Pani Wiktoria była w stanie błogosławionym, a mordu dokonano na kilka dni przed planowym rozwiązaniem. 
- Siódme dziecko Ulmów urodziło się praktycznie w chwili męczeństwa jego matki, odkryto je z główką i tułowiem na zewnątrz w chwili ekshumacji.

Osobiście uważam, że Stolica Apostolska, tj. Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych, analizując przypadek rodziny Ulmów, ukaże nam na ołtarzach małżeństwo Józefa i Wiktorii z siedmiorgiem dzieci, odchodząc od płaszczyzny ściśle prawnej i szanując odczucie sensus fidei. Opowie się tym samym w obronie życia poczętego, a przez to przeciw aborcji, w czym przecież nauczanie Kościoła jest bardzo jasne i jednoznaczne - stwierdza w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" o. Szczepan Tadeusz Praśkiewicz OCD, konsultor Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Bardzo ważny dla rozstrzygnięcia tej sprawy może okazać się vox populi, tzn. głos ludu. Na obrazkach męczeńskiej rodziny Ulmów, w różnych publikacjach, artykułach, gdy wyliczane są imiona sześciorga ich dzieci, dodawane jest i siódme dziecko - nienarodzone. - Tenże spontaniczny głos ludu Bożego jest właśnie odzwierciedleniem sensus fidei, bo Kościół szanuje życie ludzkie i broni go przecież od samego poczęcia - podkreśla o. Praśkiewicz.
Proces beatyfikacyjny Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci zainaugurowany został w 2003 roku, włączono go do ogólnopolskiego dochodzenia dotyczącego kandydatów do chwały błogosławionych męczenników drugiej grupy z czasów II wojny światowej. 24 maja br. proces ten został zakończony na etapie krajowym.

Rodzina Ulmów, Sług Bożych z Markowej, nie zważając na wielkie zagrożenie utraty życia, postąpiła tak, jak dyktowało jej serce oraz katolicka wiara, w której została wychowana i wzrastała do świętości. Pomagała prześladowanym Żydom, za co została okrutnie zamordowana przez Niemców. Jej proces beatyfikacyjny został zainaugurowany w 2003 roku i włączono go do ogólnopolskiego dochodzenia dotyczącego kandydatów do chwały błogosławionych męczenników drugiej grupy z czasów II wojny światowej. Po zamknięciu procesu na szczeblu krajowym sprawa trafiła do Watykanu. Tam też zostanie zbadana kwestia beatyfikacji siódmego dziecka Ulmów.

- W trakcie procesu wychodzi się z założenia, że kandydat na ołtarze winien być znany z imienia, a w tym przypadku było to niemożliwe. Potrzebna jest metryka urodzin, a potem chrztu. Nie znaczy to jednak, że to dziecko nie jest męczennikiem, bo ono nim naprawdę jest. To jednak watykańska Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych zadecyduje ostatecznie, czy dziecko nienarodzone, a zamordowane w łonie matki będzie włączone w grono błogosławionych - tłumaczy ks. Stanisław Jamrozek, postulator sprawy Ulmów. Zaznacza, że do Kongregacji nie została wprost skierowana prośba o włączenie nienarodzonego dziecka do procesu beatyfikacyjnego. - Zwróciliśmy się z zapytaniem, czy dzieci Józefa i Wiktorii Ulmów mogą być brane pod uwagę, skoro jeszcze nie były w pełni świadome tego, co grozi tym, którzy przechowują Żydów.

Już teraz zdecydowaliśmy się dołączyć sześcioro z nich, przekonani, że wiara ich rodziców jest tutaj decydująca. Ufamy, że podobne stanowisko zajmie również Kongregacja, a może pójdzie nawet dalej, włączając także siódme dziecko. Jednak ta musi się najpierw zapoznać z aktami sprawy - zaznacza ks. Stanisław Jamrozek.
W kwestii Sług Bożych rodziny Ulmów o. Szczepan Tadeusz Praśkiewicz OCD rozróżnia dwie płaszczyzny: ściśle prawną i moralną, jaką dyktuje sensus fidei, tj. spontaniczne odczucie wiernych. - Proces rogatoryjny, który odbył się w archidiecezji przemyskiej i którego akta włączono w Pelplinie do procesu drugiej grupy Męczenników Polskich z rąk niemieckich, aby przekazać je Stolicy Apostolskiej, będąc procesem kanonicznym, prawnym, pozostał na płaszczyźnie ściśle prawnej, a zatem już w swej tytulacji mówi on o rodzicach "z sześciorgiem dzieci", gdyż siódme, jeszcze nienarodzone, a zatem nieochrzczone, nie miało kościelnej osobowości prawnej. Kanon 204 Kodeksu Prawa Kanonicznego stanowi bowiem, że wiernymi są dopiero ci, którzy przez chrzest zostali wszczepieni w Chrystusa - tłumaczy o. Praśkiewicz. Zauważa jednak, że w tym przypadku możemy mówić o chrzcie krwi. 

Zwraca również uwagę, że w odniesieniu do rodziny Ulmów zauważamy wspomnianą wcześniej drugą płaszczyznę, tę moralną. - Płaszczyznę moralną spontanicznie kształtuje vox populi, tzn. głos ludu, który objawia się poprzez różne publikacje i opinie mówiące o rodzinie Ulmów "z siedmiorgiem dzieci", także tym, które zginęło w łonie matki. Nawet Kodeks Prawa Kanonicznego w kanonie 849 stwierdza, że "chrzest jest konieczny do zbawienia przez rzeczywiste lub zamierzone jego przyjęcie" - podkreśla o. Praśkiewicz. Nikt nie wątpi, że dobrzy rodzice ochrzciliby niezwłocznie i siódme swoje dziecko, tak jak ochrzcili sześcioro wcześniejszych. Kanoniści wielokrotnie zastanawiali się, czy nieochrzczone niemowlęta mogą być objęte postępowaniem beatyfikacyjnym i przywołując przykład rzezi Młodzianków Niewiniątek, wypowiadali się w tej kwestii pozytywnie.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena