Elastyczny rynek pracy czy tymczasowe formy zatrudnienia cieszą się dużą popularnością na całym świecie. Mają swoje zalety. Ale też wady. Popularne powiedzenie głosi, że każda praca jest lepsza niż żadna praca. Co oznacza, że trzeba brać co jest i nie grymasić, bo może być gorzej.

Data dodania: 2011-03-24

Wyświetleń: 1860

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Stąd min. ogromna popularność tymczasowych form zatrudnienia. Agencja pracy wydaje się być z takiej perspektywy optymalnym rozwiązaniem, które pozwala w miarę szybko zdobyć zatrudnienie. Problem w tym, że kolejne badania pokazują wady systemu opartego na pracy tymczasowej.

Brytyjski tygodnik The Economist publikuje na przykład informację na temat badań prowadzonych przez dwoje amerykańskich naukowców, Davida Autora z MIT i Susan Houseman z W.E. Upjohn Institute for Employment Research w Michigan. Ich zdaniem agencja pracy zapewniająca ludziom tymczasowe zatrudnienie to niezbyt dobre rozwiązanie. Dlaczego? Bo praca na umowę na czas określony sprawia, że późniejsze zarobki są niższe.

Autorzy badania przyjrzeli się efektom prowadzonego w Detroit programu Work first, w ramach którego, na zlecenie urzędu pracy, agencje pośrednictwa wyszukiwały zatrudnienie dla bezrobotnych. Rezultaty pokazały ogromne różnice w średnich zarobkach dla osób, które były zatrudnione tymczasowo i na normalną umowę o pracę. Ci drudzy cieszyli się stabilnym zatrudnieniem ze średnimi rocznymi zarobkami wyższymi o 2 tys. dolarów od poprzedniej pracy już dwa lata po podjęciu nowego zatrudnienia. Ci pierwsi musieli się w tym okresie pogodzić ze spadkiem zarobków średnio o około tysiąc dolarów.

I nie był to problem różnych kwalifikacji. Każda agencja pracy działała niezależnie i każda miała swój system zatrudniania. Były takie, które dawały możliwość podpisania umowy stałej i takie, które taką opcję wykluczały. Bezrobotni trafiali do nich losowo. Agencja pracy decydowała, jaki rodzaj umowy otrzymają jeszcze zanim sprawdziła ich kwalifikacje. 

Różnica w rocznych zarobkach w wysokości trzech tysięcy dolarów może wydawać się niezbyt duża. Jednak jeśli przepaść narasta w miarę upływu czasu i rozwoju kariery, może mieć znacznie większe znaczenie. Osoby gorzej zarabiające otrzymają niższą emeryturę, mają też – w systemie amerykańskim – mniejsze możliwości wykupienia polisy zdrowotnej. Co więcej, niższa płaca sprawia, że mniejsze są możliwości podnoszenia kwalifikacji, a więc poprawy wysokości wynagrodzenia. Dodatkowym elementem działającym na niekorzyść pracowników zatrudnionych tymczasowo jest stres i problemy zdrowotne.

To temat, który podjęli badacze z Australii. Grupa ekonomistów i psychologów związanych z czołowymi instytucjami naukowymi przeprowadziła badania dotyczące zdrowia psychicznego osób zatrudnionych na nisko płatnych, niewymagających kwalifikacji stanowiskach.

Australijczycy dowiedli, że – jak można się spodziewać – zdrowie psychiczne osoby bezrobotnej jest w gorszym stanie niż osoby zatrudnionej. Jednak pójście do pracy wcale nie oznacza poprawy. Co więcej, jeśli nowa praca jest marnej jakości, to zdrowie może się nawet pogorszyć. Praca musi znajdować się na pewnym poziomie „psychicznej jakości” żeby jej wpływ przyniósł pozytywne skutki. Musi więc być w miarę bezpieczna (także pod względem stabilności zatrudnienia), płaca powinna być uznana za uczciwą, a wymagania nie powinny przekraczać zdolności pracownika. Ludzie powinni też mieć poczucie, że mają wpływ na to, co robią. Agencja pracy, która zatrudnia ludzi przy różnych projektach zwykle o takie rzeczy nie dba. A więc – przyczynia się do obniżki ich dobrego samopoczucia.

Raport pokazuje, że osoby, które utknęły w kiepsko płatnej, mocno kontrolowanej pracy mają znacznie gorsze zdrowie psychiczne od tych, którzy mają więcej autonomii w pracy i zarabiają lepiej. Przykład? Call centre, gdzie pracownicy muszą mówić to, co podpowie im grafik i gdzie każdy ruch jest kontrolowany. Z wyjściem do toalety włącznie.

Badania dowodzą, że model elastycznego rynku, na którym ludzi zatrudnia agencja pracy, a nie firma, ma spore wady. Owszem – zapewnia zatrudnienie, ale nic ponadto.

Licencja: Creative Commons
0 Ocena