Jesli nie chcesz zapamietywać kolejnego numeru w swojej głowie i wygodnie zapłacić za hamburgera lub poranną kawę w kawiarni, banki umożliwiają Ci takie wyjście. Od wielu już miesięcy do kont bankowych dodawane są karty debetowe wyposażone w nadajniki platności bezdotykowych (tzw. PayPassy).
Płać za fast-fooda i gazety.
W terminale do płatności bezdotykowych wyposażone są już nie tylko kasy w wielu supermarketach, ale głównie polskie sieci fastfoodów, liczne kawiarnie, pralnie oraz księgarnie na terenie całego kraju.
Płatnoście bez PIN-u wykorzystywane są głównie w punktach usługowych, gdzie kwota operacji i zakupów ie przekracza zazwyczaj 50 złotych (w Europie Zachodniej jest to kwota 50 Euro).
Karty PayPass dodawane są już do wiekszości kont zakładanych przez internet oraz praktycznie do wszystkich podstawowych darmowych kont osobistych.
Bezpieczeństwo bez PIN-u?
Wbrew pozorom kod PIN nie jest nam wcale potrzebny do zapewnienia bezpieczeństwa transakcji wykonywanych kartami bezdotykowymi. Każda karta jest bowiem wyposażona w nadajnik radiowy, który wysyła po zakończeniu transakcji unikalny sygnał radiowy, który nigdy już się nie powtarza. Nie jest zatem możliwe np. dwukrotne zapłacenie za produkt.
Jak wygląda dokonywanie takich zakupów?
Gdy podchodzimy do kasy, informujemy sprzedawcę, że płacimy PayPassem. Po skasowaniu towaru po prostu zbliżamy naszą karte debetową do czytnika (nawet nie dotykając go) i już, zapłacone. Karta wysyła sygnał zezwalający na obciążenie naszego konta bankowego i zakupy są już zapłacone. Otrzymujemy od sprzedawcy paragon i możemy wyjść ze sklepu.
A co z kradziezą karty debetowej PayPass?
Jeśli nasza karta zostanie skradziona, to po pierwsze złodziej może w ciągu dnia najwyżej czterokrotnie dokonać zakupów kartą bezdotykową (co daje w sumie 200 złotych) a po drugie bank udziela gwarancji na takie transakcje, co oznacza że podczas utraty pieniędzy i zgłoszeniu kradzieży, pieniądze zostaną spowrotem zwrócone na nasze konto bankowe.