„Sport to zdrowie” – tą szlachetną zasadę wyznaje, według mojej wiedzy około dziewięćdziesiąt procent polskiego społeczeństwa. Właśnie dlatego rodacy tak chętnie i z tak wielkim zaangażowaniem poświęcają się pasji kibicowania przed telewizorem.

Data dodania: 2010-12-25

Wyświetleń: 2467

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons

Każdy kto choć raz oglądał występ naszych piłkarzy ma świadomość, jaki zbawienny wpływ na zdrowie może mieć kibicowanie ukochanej drużynie. Z każdą nieudaną akcją napastnika , z każdym potknięciem bramkarza krew w żyłach milionów kibiców zaczyna szybciej krążyć.  Serce przyspiesza, a ciałem wstrząsają dreszcze. Miesiące spędzone na siłowni nie są w stanie pobudzić naszego organizmu w takim stopniu, jak dziewięćdziesiąt minut przed ekranem telewizora.

Gwoli sprawiedliwości zaznaczyć należy, że Polska uchodzi na świecie za sportową potęgę. Wszystko to za sprawą kilkorga piekielnie utalentowanych zawodników, których wyczyny zapierają dech w piersiach i budzą podziw kibiców na całym świecie. Wśród nich jednym tchem wymienić należy Adama Małysza, Justynę Kowalczyk, Roberta Kubicę, czy siostry Radwańskie. Ich zdumiewające wyniki są dowodem na to, że „Polak potrafi”. Niejeden z nas marzy o tak spektakularnych sukcesach i wiążących się z tym bajońskich zarobkach.

Wszystkim zainteresowanym pragnę oznajmić, że istnieje furtka, dzięki której można to osiągnąć. Według mojej teorii wystarczy tylko wybrać mało znany, ale ciekawy sport i poświęcić się treningom. Biorąc pod uwagę niewielką konkurencję, przy odrobinie szczęścia można w ten sposób zostać mistrzem.

Oto kilka propozycji, mało znanych, ale niezwykle ciekawych sportów:

Lacrosse. Dwudziestu facetów w pełnym rynsztunku, paradujących po zielonej trawce z kijami podobnymi do siatki na motyle to doprawdy intrygujący widok. Sama gra jest bardzo ekscytująca, a jej zasady podobne nieco do zasad hokeja na lodzie. Dwie dziesięcioosbowe drużyny toczą bój o umieszczenie gumowej piłki w bramce przeciwnika.

Ultimate frisbee. To niezwykle widowiskowa gra, w której główną rolę odgrywa poruszający się z dużą prędkością latający spodek.  Zaniepokojonych spieszę uspokoić. Gra nie jest przeznaczona dla kosmitów. Przeciwnie, to sport, który nie wymaga dużych nakładów finansowych i specjalistycznego sprzętu, a jedynie zaangażowania i dobrych chęci. Ciekawostką jest, że w tej grze nie występuję postać arbitra, a wszystkie spory rozsądzane są przez zawodników w myśl zasady fair play (w sytuacji gdy tak wielu sędziów piłkarskich odbywa przymusową przerwę w karierze, takie rozwiązanie wydaje sie warte uwagi ).

Sguash. Zawodnicy tej dyscypliny nie zwykli „mówić do ściany”, oni zwyczajnie w nią uderzają. Dla niektórych odbijanie piłki o ścianę jest zajęciem nudnym i mało ekscytującym, dlatego starają się także odbijać ją o sufit. Ta odmiana squasha nosi nazwę ricochet, a jej miłośnicy nie biorą zasad „z sufitu”. Gra staje się coraz popularniejsza i choć nie jest ona jeszcze dyscypliną olimpijską to jej propagatorzy robią wszystko, aby się nią stała.

Curling. Nazywany „ryczącą grą” polega na puszczaniu kamieni po gładkiej niczym lustro, lodowej tafli. Celem rozpędzonych kamieni jest trafienie w dom. Curling nie jest bynajmniej grą dla chuliganów, czy wandali. „Domem” w tym przypadku nazywany jest umiejscowiony centralnie cel. Możliwość  stosowania różnorodnych strategii i analizy sytuacji sprawia, że ten oryginalny sport jest czasem nazywany „szachami na lodzie”, choć przyznać należy, że tempo rozgrywki i możliwość spalenia zbędnych kalorii są nieporównywalne.

Te interesujące, choć jeszcze mało znane dyscypliny sportu są moją propozycją dla wszystkich, którzy pragną zrobić międzynarodową, sportową karierę. Gdyby nawet plan nie wypalił zapewniam, że korzyści płynące z ruchu na świeżym powietrzu stokrotnie przewyższają te płynące ze splendoru i sławy.

 

Licencja: Creative Commons
4 Ocena