Przeczytałam książki, jak mniemam, asygnowane nie tylko dla kobiet i nie tylko z kobietami pragnę się podzielić moimi spostrzeżeniami, refleksjami i wnikliwą, czytelniczą-kobiecą obserwacją.

Data dodania: 2010-12-13

Wyświetleń: 2474

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Jedni lubią, inni nie, czytać książki “o kobietach i dla kobiet”. Taka wola czytelnika. Miliony tytułów, co rusz zalewa nasz rynek książkowy. Przeto są lepsze i gorsze publikację, prawdziwe i pseudo prawdziwe dzieła, są babskie, mądre czytadła ale i zwykłe, łatwe, lekkie i przyjemne poradniki “do poduszki”.

Voluminy, które wpadły w moje ręce to czytadła bestsellery, które na całym świecie zyskały niebywałą popularność. Już za same tytuły, należy się nagroda: jeśli miałyby być tylko chwytne, to chyba się udało. Jeśli miały uzyskać liczne grono czytelniczek, to również wspomniane autorki, nie mają się o co martwić. Jeśli istota i sens książek zostały wcielone w “życie praktyczne” wielu kobiet, to także a może przede wszystkich niebywały sukces twórczyń obu publikacji.

Zatem do sedna sprawy, o czym są te książki? Najprościej o kobietach, o ich życiu zawodowym w zgodzie z życiem osobistym.

Lois P. Frankel, urodzona w Nowym Jorku, doktor psychologii, mistrzyni coachingu, psychoterapeuta i pioneer biznesu dla kobiet, pracująca dla takich marek jak: GE, Microsoft, Warner Bros., The Walt Disney Company, wskazuje drogę do biznesowego sukcesu i osobistego zwycięstwa wielu kobietom.

Ute Ehrhardt, terapeutka, trener komunikacji, retoryki i szkoleń dla menedżerów, autorka poradników dla kobiet, tłumaczonych na wiele języków, w tym ponoć najgłośniejszego poradnika ostatniej dekady przedstawia i definiuje różnice w byciu: “grzeczną i niegrzeczną dziewczynką”, co bezpośrednio ma się przełożyć na zawodową wygraną bądź przegraną.

Autorki, Lois P. Frankel: “Grzeczne dziewczynki nie awansują” oraz Ute Ehrhardt: “Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą” w dwóch, różnych poradnikach, o lekko zbliżonym tytule, zamanifestowały, nakreśliły a może nawet obnażyły (według nich samych) prawdziwe oblicze biznesu, tego w męskim jak i damskim wydaniu.

Oba vademekum poza wspólną myślą przewodnią: KOBIETA W BIZNESIE, pisane są innym językiem, innej treści przykładami a nawet sama forma “pisania” znacznie się różni. Niemniej jednak, oba uchwyciły sedno problemu i tylko innymi słowami zostało ono napisane.

Powyższa praca przybliży Czytelnikom treść wspomnianych książek. Dla niektórych będą to cenne rady “na przyszłość”, dla innych (być może) przytyk do własnych refleksji a dla pozostałych ciekawy bądź też nie, po prostu arykuł.

Lois P. Frankel tworzy własne dyrektywy, wytyczne i pouczenia jak stawiać pierwsze kroki w trudnym, bądź co bądź, biznesie. Zachęca kobiety do uprawiania sportów, bo jak głosi prawda stara jak świat, SPORT to zdrowie, a poza tym UCZY WSPÓŁZAWODNICTWA co w biznesie świetnie się sprawdza.

Idąc dalej, każda białogłowa powinna GRAĆ W SZACHY bo ROZWIJAJĄ UMIEJĘTNOŚĆ STRATEGICZNEGO MYŚLENIA.

Dodam od siebie, że poza tym są niebywałą frajdą, rozrywką i miłym sposobem spędzenia czasu. Od siebie polecam również inne gry strategiczne czy logiczne uczące zdrowej rywalizacji i mądrej konkurencji.

Był sport, były gry, jest też czas na rozmowę. Według autorki należy ROZMAWIAĆ ZE SOBĄ, ABY POKONAĆ POCZUCIE WINY: “NIE MUSZĘ CZUĆ SIĘ WINNA, ŻE DBAM O WŁASNE POTRZEBY”.

Negatywne myślenie też psuje, jeszcze gorzej bo od środka, zatem: PRZEZWYCIĘŻAJ NEGATYWNE MYŚLENIE, MYŚL POZYTYWNIE.

Dalsze poczynania to instynkt. Cytując autorkę (bez żadnych podtekstów politycznych): “JAK COŚ WYGLĄDA JAK KACZKA, KWACZE I CHODZI JAK KACZKA – JEST KACZKĄ”.

Frankel nie pozostaje głucha na swój wewnętrzny głos i innym również nakazuje UFAĆ INTUICJI –JEŚLI KTOŚ WYDAJE SIĘ GŁUPKIEM, PEWNIE TAK JEST. Co dalej też tłumaczy DYSTANSOWANIEM SIĘ OD GŁUPKÓW, bo po co spędzać czas z kimś, kogo się nie lubi, kto i tak nie zrozumie..

Autorka zachęca panie do WYROBIENIA SOBIE NAWYKU ZASTANAWIANIA SIĘ JAKIMI MOTYWAMI KIERUJĄ SIĘ INNI. Ma to na celu pomóc w zachowaniach nie tylko stricte biznesowych ale i na co dzień bo LUDZIE NIE ZNAJĄ TWOICH INTENCJI – TYLKO WIDZĄ JAK SIĘ ZACHOWUJESZ.

Rozkazuje pytać: JEŚLI NIE ROZUMIESZ – PYTAJ. Jeśli coś jest niełatwe, nieprzystępne, nieczytelne: JEŚLI WYDAJE SIE NIEJASNE – ZAPEWNE JEST NIEJASNE.

E. Roosevelt mawiała: “Zyskujesz odwagę i pewność siebie, robiąc te rzeczy, których – jak sądzisz - nie potrafisz zrobić.” i te słowa, kieruje do swoich czytelniczek Frankel, karząc

CZYTAĆ BIOGRAFIE KOBIET SUKCESU i wpajając hard ducha, zakazuje OGRANICZAJĄCYCH MYŚLI: NIGDY NIE BĘDĘ TAK MĄDRA, ODWAŻNA, BOGATA,..

Tylko dzielność, śmiałość i waleczne, niekoniecznie męskie serca, zwyciężają a przecież SUKCES RODZI SUKCES.

PRACUJ MĄDRZE, MIEJ CZAS NA HOBBY i BĄDŹ WOLONTARIUSZEM radzi terapeutka. Gdy Ty awansujesz, AWANSUJĄ TWOJE PRZYWILEJE.

Odważnie, nie z głową w chmurach, WYRAŻAJ ZDANIA W FORMIE TWIERDZEŃ – NIE PYTAŃ, krótko, znaczy pewnie. Mów wolno, głośno i wyraźnie ale naucz się też MILCZEĆ.

Gdy popełnisz błąd, nic się nie stało, to normalne, ludzkie PRZEPROŚ RAZ I DALEJ PRACUJ. Nie pogrążaj sie ..

Drugi raz warto zacytować E. Roosevelt “ Nikt nie jest w stanie obudzić w nas poczucia niższości bez naszej zgody” zatem JESTEM TAK SILNA - JAK TYLKO ZECHCĘ!

Nie sposób przedstawić wszystkich porad Frankel. Wybrałam, według mnie, najciekawsze, bo różnorodne. Były porady “większe i mniejsze”, mniej i bardziej znaczące zawodowo. Wskazałam również to, co mi osobiście najbardziej spodobało się w poradniku.

Zakończę słowami, a właściwie “małym manifestem” Frankel do wszystkich kobiet majacych nie tylko marzenia, ambicje i ideały zawodowe, że: CEL BEZ PLANU JEST MARZENIEM a PLAN BEZ CELU to ZABICIE CZASU. Zatem panie “do roboty”! Realizujcie swoje pragnienia, tęsknoty i zawodowe aspirację. Odważnie, mężnie i do przodu SPEŁNIAJCIE MARZENIA!

Książka Ute Ehrhardt: “Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą” również jest o kobietach a właściwie “dorosłych dziewczynakch”. W tym przypadku, sam tytuł bardzo mi się podobał i humor jaki prezentuje również, zaś sama treść nie przemówiła do mnie w podobny sposób co powyższa lektura. Podobałą mi się, a i owszem, ale być może stylistyka pisania i mentorski ton, niekoniecznie aż tak bardzo do mnie przemówił.

Pozycja niemieckiej pisarki zawiera szereg różnych opowieści-przykładów z życia kobiet, zarówno w domu jak i pracy. Autorka, z wyczuloną uwagą, pokazuje pewne męskie i damskie mechanizmy funkcjonowania społecznego, których wyraźni (zresztą slusznie), nie pochwala, a nawet ostro krytykuje. Otwarcie, bezpośrednio i bezpretensjonalnie analizuje zachowania kobiet i gorzko je recenzuje. Pokazuje jakimi stereotypami żyjemy (my kobiety) i jakie też zostaly nam narzucone z racji naszej społecznej roli, kutury i historii. Ute wysyła piołunowe komentarze pod adresem kobiet, aby zroumiały jaka jest ich rola w społeczeństwie. Napomina, że już dawno nastał czas aby zmienić błędne uproszczenia i wizerunek kobiet stworzony przez mężczyzn. Demaskuje myślowe pułapki, które przeszkadzają w zrobieniu kariery.

Będąc trusią, można siedzieć jak trusia, kulturalnie i posłusznie w domu, ale raczej trudno osiągnąć, oszałamiający zawodowy sukces – o tym pokrótce jest ta książka.

Zbuntowane “baby” albo ładniej “damy” zawsze były w naszej historii.

Ute przedstawia losy Florence Nightingale, żyjącej w XIX-tym wieku, która wbrew wszystkim i wszystkiemu, założyła pierwszą, nowoczesną szkołę dla pielęgniarek, mówiąc: “Jeśli człowiek rodzi się ze skrzydłami, powinien zrobić wszystko, żeby na nich latać”.

Gdy wielki polityk, kobieta Golda Meir, szła ku zwycięstwu politycznemu w Izraelu, stanowisko wicepremiera nie interesowało ją, rzekła: “Wolę być całą babcią, niż półpremierem”. Wiedziała, że tylko odważni, mądrzy i umiejący walczyć dopinają swego. I tak została premierem.

Cierpko, głośno i stanowczo Ute mówi: “NIE” kobietom skromnym, grzecznym i uległym. Radzi sięgać po zakazane owoce, które przecież (podobno) najlepiej smakują i tylko takim kobietom wróży sukces. Kobieca odwaga popłaca. Siła, wytrwałość i pewność siebie połączona z ciężką pracą mogą prowadzić na szczyt. Niegrzeczne dziewczynki chcą zwyciężać bo wiedzą jak walczyć o swoje! Nie pozwalają sobą manipulować! Są odważne wobec siebie i świata! Mogą odsunąć się od innych, nigdy nie od siebie! Są takimi, jaki same chcą być!

Ute wydając powyższą lekturę w 1994 roku, być może bardziej zrewolucjonowała rynek zawodowy kobiet niż Frankel, swoją książkę wydaną 10 lat później, ale wiele z tych porad wciąż są jak najbardziej aktualne. Czy to znaczy, że wciaż “szklany sufit” istnieje? Czy określenie z lat 80. oznaczające niewidzialną barierę utrudniającą kobietom awans i wysokie pozycje w biznesie wciąż występuje?

Na finiszu pisania, za Ute, zacytuję słowa słynnej i niepowtarzalnej, jedynej w swoim rodzaju, Coco Chanel: “Nie przejmować się i robić swoje”! Myślę, że matka modowej rewolucji, wiedziała, co to znaczy i miała absoltuną rację. Zatem KOBIETY “Nie przejmujmy się i róbmy swoje”! SPEŁNIAJMY MARZENIA!

 

 

 

1. Frankel, Lois P. (2004), Grzeczne dziewczynki nie awansują, Wydawnictwo Helion, Gliwice

2. Ute Ehrhardt (1994), Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą, Wydawnictwo Szafa, Warszawa.

 

Licencja: Creative Commons
0 Ocena