Wiele jest pomysłów na to, co młodemu człowiekowi potrzebne jest w momencie gdy podejmuje decyzję o opuszczeniu rodzinnego gniazda. Dla niektórych z pewnością będzie to gruntowne wykształcenie, dla innych duża lokata pieniężna zbierana od narodzin dziecka, a dla jeszcze innych bardzo dobrze płatna praca. I choć nie ma w tym nic złego, to czy któreś z podanych rozwiązań zapewni szczęście? Czy wykształcenie zawsze gwarantuje dobry start? Czy lokata pieniężna przyciąga szczęście? I wreszcie czy praca może być sensem życia? Chyba nie. A może tak zamiast wartości materialnych ofiarować mu wartości duchowe, które nie ulegają zwolnieniu, nie tracą na wartości i których nie zapominamy tak łatwo jak definicji ze studenckich lat.
W dzisiejszych czasach coraz częściej zapominamy o tym, że to czego nigdy nikt nam nie zabierze jest tym, co jest w nas. Coraz częściej zdobywamy pieniądze kosztem utraty szczęścia na którego pielęgnowanie nie starcza nam czasu. W ferworze poszukiwań nowych zajęć zapominamy, że gdzieś na świecie jest ktoś kto niesie z sobą część naszego szczęścia.
Zdobywamy pieniądze, drogie przedmioty, podnosimy stopę życiową swojego życia i z przykrością dostrzegamy że ogrom samotności jakiej doświadczamy jest większy niż wszystkie profity materialne jakie uzyskaliśmy. Coraz częściej pseudo szczęśliwi wracamy drogimi samochodami do pięknych domów i po zamknięciu drzwi stajemy się bezbronni i przytłoczeni samotnością, choć na codzień wydajemy się być twardzi i beznamiętni.
I tu powraca pytanie o nasz największy kapitał startowy, gdy rozpoczynamy swoje własne dojrzałe życie... A może emocje, może poczucie własnej wartości, czy wreszcie wrażliwość na drugiego człowieka. Może zamiast pieniędzy i innych dóbr materialnych rodzice od najmłodszych lat powinni uwrażliwiać i uczyć swe pociechy bezinteresownej miłości, okazywać im więcej uczucia i zainteresowania. Przecież większość z małych dzieci też kiedyś zostanie rodzicami i czy nie było by lepiej gdyby one okazywały swoim dzieciom to czego w ich dzieciństwie było brak...Bez względu przecież na to ile mamy lat, możemy naprawiać błędy i nadrabiać stracony czas... :)