Wyjaśnienie tej rozbieżności nie jest ani trudne, ani zaskakujące. Chodzi oczywiście o pieniądze. Małe firmy niemal zawsze zaciskają pasa i wydatki na szkolenia są gdzieś na końcu listy wydatków budżetowych. Nie przynoszą bezpośrednich korzyści, nie da się ich przeliczyć natychmiast na zarobione złotówki. Tymczasem w gospodarce opartej na wiedzy to właśnie kwalifikacje i wykształcenie mogą przesądzać o przewadze konkurencyjnej.
Jak więc pogodzić potrzebę zdobywania wiedzy z budżetowymi ograniczeniami? Odpowiedzią na takie zapotrzebowanie są przedsięwzięcia edukacyjne dotowane przez Unię Europejską. Jednym z nich jest program E-pracownik - projekt obejmujący szkolenia dla kadry zarządzającej i pracowników małych i średnich przedsiębiorstw.
Ile to kosztuje? Dla małego i średniego biznesu to kluczowe pytanie. Uczestnicy kursów pokrywają 20% ceny - resztę dopłaca Europejski Fundusz Społeczny. W praktyce oznacza to, że koszt kursu waha się od 140 do 930 PLN. Ale kwotę tę można rozliczyć jako tzw. "utracone korzyści", czyli np.: czas jaki pracownik spędza na kursie zamiast w firmie. Nie trzeba przedstawiać żadnych dokumentów - wystarczy oświadczenie. W przypadku skorzystania z tej formy "finansowania" uczestnictwo w kursie w żadnym stopniu nie obciąża firmowego budżetu.
Warto zainwestować w wiedzę - tym bardziej, jeśli jedynym kapitałem, którego potrzebujemy jest czas. Mądrze wykorzystane technologie informatyczne pozwalają już dzisiaj uzyskać przewagę konkurencyjną, a w przyszłości ta zależność może być tylko silniejsza.
W latach 2007-2013 Unia Europejska, za pośrednictwem różnych programów pomocowych zainwestuje w Polsce ogromne środki. To szansa na potężny skok technologicznych dla naszych przedsiębiorstw. Taka sytuacja więcej się nie powtórzy, tym bardziej warto z niej skorzystać.