Doskonale obrazuje to fakt, że coraz więcej ludzi sięga do senników, aby zanalizować swoje sny. Wskazywałoby to na to, iż nasze marzenia senne są miernikiem naszego „przeznaczenia”. Całkowicie z tym stwierdzeniem nie zgadzają się naukowcy (tzw. neurolodzy, badacze snów), którzy twierdzą, iż marzenia senne powstają na bazie przeżytych sytuacji i emocji w ciągu dnia, więc mogą ukazywać w najlepszym razie nasze pragnienia, marzenia, obawy, fobie czy lęki.
Ale czy to oznacza, że snów nie należy wcale interpretować? Osobiście uważam, że warto to czynić. Podczas snu zniesiona zostaje świadomość i duże pole do popisu ma wtedy nasza podświadomość. To prawda, że większość naszych marzeń sennych jest nielogicznych i niespójnych, ale zdarzają się także czasami takie sny, które zawierają jakieś informacje płynące właśnie z podświadomości. Moim zdaniem nie należy jednak wówczas sięgać po senniki. Najlepszym sposobem na interpretację swojego marzenia sennego jest po prostu rozłożenie go na czynniki pierwsze, biorąc w głównej mierze pod uwagę naszą obecną sytuację życiową. Tylko takie indywidualne podejście do analizy snów ma jakiś sens. Wynika z tego, że żadni astrolodzy, wróżki, psychologowie i inne osoby zajmujące się z pozoru interpretacją snów nie będą w stanie w pełni poprawnie zanalizować naszego snu, a na pewno nie tak jak my możemy to zrobić – nikt bowiem nie zna nas lepiej niż my sami siebie.