Klimat w którym znajduje się Polska należy do umiarkowanego. Nie da się jednak zaprzeczyć, że polska aura miewa raz po raz skrajne nastroje. Przejawem tego są bądź długie i bardzo mroźne zimy bądź upalne powodujące masowe pożary lata.

Data dodania: 2010-04-29

Wyświetleń: 2192

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

W ostatnich kilkudziesięciu latach miały też miejsce ponadprzeciętne opady deszczu, powodujące pamiętne powodzie. Wszystkie spustoszenia poczynione przez naturę przypominają, że Polska to kraj gdzie wpływ ma zarówno surowy klimat kontynentalny oraz wilgotny klimat oceaniczny (morski). Powodem tego są niekiedy skrajności w funkcjonowaniu aury.

Mówiąc o zimach to najbardziej pamiętną była ta z przełomu 1978 i 79 roku. Nie na darmo nazywana jest zimą stulecia. Sylwester roku '78 zapowiadał się ciepło. W Warszawie, wieczorem termometry wskazywały +7 stopni C. Nad ranem sypał już obfity śnieg a słupek rtęci opadł do - 8 stopni C. Z godziny na godzinę zima stawał się coraz ostrzejsza. W krótkim czasie na dworze panowała śnieżyca i -25 stopni C. Ludzie, którzy udali się na zabawę sylwestrową nie potrafili z niej powrócić. Nie posiadali stosownych ubrań, a cała komunikacja została sparaliżowana. W ogromnych zaspach śnieżnych utkwiły nie tylko autobusy ale i pociągi. Mniejsze miejscowości zostały całkowicie odcięte od świata. Istotnym problemem stały się awarie ogrzewania i braku prądu. Wówczas nie były dostępne na rynku żadne ogrzewacze ani piecyki. Zresztą przy braku prądu na niewiele by się zdały.

Brak ogrzewania był w wielu miejscach spowodowany nie tylko awariami, ale brakiem węgla w elektrowniach, który w piorunującym tempie, przy tak ostrych mrozach, uległ wyczerpaniu. Było to z jednej strony efektem wydanego wcześniej rozporządzenia o likwidacji nadmiernych rezerw węglowych, a z drugiej problemami z jego transportem i rozmrażaniem. W zimę stulecia ciepła woda także stała się zjawiskiem deficytowym. Dzień w dzień o godzinie 12: w radiu nadawany był komunikat Państwowej Dyspozycji Mocy o dwudziestym stopniu zasilania - co oznaczało wyłączenia prądu dla ludności cywilnej. Wówczas w blokach z wielkiej płyty, nie ocieplonych, gdy nie możliwe do uruchomienia i do kupienia były wszelkie ogrzewacze, temperatura spadała do 5- 7 stopni C.

Zima stulecia była niezwykle uciążliwa i paraliżująca, jednak nie rekordowa jeżeli chodzi o mrozy i zimy XX wieczne. Na nic byłyby wszelkie ogrzewacze, kaloryfery i inne grzejniki w Dubie koło Krakowa, gdzie w 1929 roku odnotowano temperaturę - 41stopni C. Systemy ogrzewania i ogrzewacze zawiodłyby też z pewnością w 1963 roku, kiedy surowa zima także dała się we znaki mieszkańcom Polski.

Rok 1979 przeszedł do historii ponieważ był wyjątkowo obfity w śnieg. W Warszawie warstwa puchu sięgała 70 cm grubości. Wielkie opady śniegu i tęgie mrozu okazały się katastrofalne dla gospodarki. Komunikacja miejska, ledwie działała, poważnie spadła produkcja przemysłowa, a w pustych sklepach zaczęło brakować podstawowych artykułów spożywczych. Rok 1979 był w powojennej historii Polski pierwszym, w którym oficjalnie został odnotowany spadek dochodu narodowego o 2,3 %. W 1979 roku krążyło cyniczne powiedzenie: „ Nie potrzeba Bundeswehry, nam wystarczy minus cztery". Władze w 1979 roku podejmowały wiele absurdalnych decyzji jak np.: zlecenie produkcji większej ilości kaloryferów. Może gdyby dostępne były energooszczędne ogrzewacze Biuro Polityczne wyznaczyłoby by inną taktykę działań...

Zima stulecia to również tragiczne w skutkach zdarzenia jak wybuch gazu w warszawskiej rotundzie. Wydostający się z pękniętego zaworu gaz ziemny nie mogąc - wskutek oblodzenia i zaśnieżenia kanałów wentylacyjnych - ulotnić się do atmosfery, i przedostał się do podziemi rotundy. Wystarczyła jedna iskra - prawdopodobnie przy włączeniu światła - by spowodować eksplozję, która zniszczyła budynek i pozbawiła życia 49 osób. 100 innych zostało ciężko rannych.

Pora zadać sobie pytanie jak jest dzisiaj. W ostatnich latach także nawiedzały Polskę mrozy i temperatura oscylowała przy - 20 stopniach C. Obecne domy wyposażane są w dobre centralne ogrzewanie, a ogrzewacze i inne urządzenia wspomagające sezon grzewczy są ogólno dostępne. Mimo wszystko zima wciąż daje się we znaki. Z odśnieżaniem miast bywa różnie, komunikacja także nawala. PKP działa niewiele lepiej jak w 1979 roku, a przy stosunkowo małych opadach śniegu i tak przestaje funkcjonować. Ogrzewacze w miejscach publicznych nie zawsze są wykorzystywane ze względu na oszczędności na dostawach prądu. Wynika z tego że pomimo 30 lat postępu, nowych technik i inwestycji zima wciąż potrafi dać się we znaki i udowodnić, że z naturą nie ma żartów. A wszystkie systemy grzewcze, sposoby odśnieżania czy ogrzewacze elektryczne? Wspaniale, że są, jednak najlepsze ogrzewacze to majowe słońce i bezchmurne niebo.

Licencja: Creative Commons
2 Ocena