Trudno uwierzyć, że jeszcze pół wieku temu nie było Jeziora Żywieckiego. Dziś tak wrosło w życie okolic Żywca, że nie sposób wyobrazić sobie Beskidów bez niego. Wielu mieszkańców Podbeskidzia i Śląska przyciąga ono nawet bardziej niż same góry. Jezioro Żywieckie powstało w latach 60. XX wieku na miejscu gdzie lokowany był pierwotny Żywiec. Później miasto zostało przeniesione na dzisiejsze miejsce, a na jego miejscu powstała osada zwana Stary Żywiec. Wieś ta została zalana po wybudowaniu zapory w Tresnej. Tak więc pod woda obecnego jeziora znajduje się stare miasto Żywiec.
Sołę w połowie XX w. przedzielono tamą, aby dać krajowi energię elektryczną, a ludziom miejsce na masowy wypoczynek nad wodą. Od tamtej pory wokół jeziora wyrosło tyle ośrodków wczasowych, klubów żeglarskich, kawiarenek nad wodą, że właściwie trudno znaleźć wolne miejsce na brzegu. Ale choć aktywny odpoczynek nad wodą jest głównym powodem przyjazdu nad Jezioro Żywieckie, można tu trafić na kilka innych ciekawych osobliwości.
Żaglówkę, kajak czy rower wodny można pożyczyć w większości z kilkunastu ośrodków nad jeziorem. Mimo że stanic jest tak wiele, w słoneczny letni weekend może się zdarzyć, że zabraknie dla nas żaglówki. Lepiej więc wcześniej zadzwonić i zarezerwować sprzęt, albo przyjechać wcześnie rano.
Istnieją również ośrodki windsurfingowe. Tej dyscyplinie daleko jeszcze do masowości narciarstwa, ale stopniowo zdobywa rzesze zwolenników.
Coraz więcej przyjeżdża dzieci i młodzieży na obozy windsurfingowe.
Podobnie bowiem jak w narciarstwie, tak i tutaj nie trzeba jakichś specjalnych predyspozycji, aby czerpać przyjemność ze stania pod żaglem. Tym bardziej, że uprawianie windsurfingu jest tylko trochę droższe niż narciarstwo. Wypożyczenie sprzętu na godzinę będzie nas kosztować 25 zł, ale za 3 godz. zapłacimy już tylko dwa razy więcej. Kto na desce z żaglem pływać nie umie, może zażyczyć sobie lekcji. Godzina instruktora wraz z pożyczeniem sprzętu będzie nas kosztowała 45-60 zł.
Turyści przyjeżdżający odpocząć nad wodę rzadko trafiają do południowo-zachodniego zakątka Jeziora Żywieckiego w pobliżu dopływu Soły. Trudno tu dojechać, zaś woda w tym miejscu nie jest zbyt głęboka. Dużo bardziej Ptasia Wyspa i Lasek św. Wita z cudownym źródełkiem są za to popularne wśród samych żywczan.
Jak sama nazwa wskazuje, na Ptasiej Wyspie można poobserwować ptaki. Jak szczęście dopisze, zobaczymy bociana czarnego, myszołowa, czasami nawet orła bielika. Ale ostatnio większą atrakcją od samych ptaków są bobry. A właściwie to ich żeremia, bo bobry trudno zauważyć, kryją się przed człowiekiem.
Idąc brzegiem jeziora na północ dojdziemy do Lasku św. Wita i cudownego źródełka. Jak mówią żywczanie, ze źródełka czerpał wodę sam Jan Kazimierz, gdy przez Żywiec docierał do ówczesnego królestwa. Woda pomogła mu pozbyć się uciążliwej choroby oczu.
Baza noclegowa w Żywcu jest coraz lepsza. Można znaleźć noclegi na każdą kieszeń. Szczególnie polecane są noclegi w samym centrum Żywca. Przystępna cena, wspaniała lokalizacja, bardzo dobry standard zadowolą nawet najbardziej wybrednych wczasowiczów.