Coach jest typowym zwierzęciem stadnym, a jego stada przyjmują zwykle wysoce hierarchiczną strukturę. Na samym szczycie znajduje się zwykle pierwotny założyciel stada (zwanego tutaj zwykle „Stowarzyszeniem Coachingu" albo „Szkołą Coachingu"), lub jego dziedzice. Dalsze poziomy hierarchii obsadzane są zwykle przez zwierzęta, które zainwestowały najwięcej czasu i zasobów w rytualne spotkania stada (zwane „Szkoleniami"), bez zwracania uwagi na faktyczne przystosowanie danego zwierzęcia do życia.
Zjawisko to przypomina nieco sytuację widoczną u pawi, gdzie samiec z największym ogonem - zupełnie bezużytecznym i stanowiącym wręcz zagrożenie dla niego - jest uznawany za najbardziej atrakcyjnego. W podobny sposób coachowie gotowe inwestować czas i zasoby w rytuał szkoleniowy demonstrują w ten sposób, że mają dość czasu i zasobów, żeby móc sobie na to pozwolić, nawet jeśli nie wynoszą żadnych faktycznych korzyści z udziału w rytuale. Jednocześnie, jak w przypadku każdej tego typu hierarchii, prowadzi to niektórych przedstawicieli gatunku do swoistego blefu - inwestowania w szkolenia dużo większej ilości zasobów, niż mogą sobie faktycznie pozwolić zainwestować. Zjawisko to jest potęgowane przez jednostki wyższe w hierarchii, które często prezentują odwrotny wzorzec przyczynowo skutkowy - zamiast faktycznego „mam nadmiar zasobów, więc mogę sobie pozwolić na szkolenie", przekazywany mem mówi „wypełniając rytuał szkoleń, dojdziesz do nadmiaru zasobów".
Oczywiście, sam rytuał szkoleniowy może przynosić faktyczne korzyści biorącym w nim udział jednostkom. Dużo częściej jednak, zwierzęta biorą w nim udział nie dla korzyści, a dla hierarchii w stadzie, ponieważ instynkt stadny jest w nich szczególnie rozbudowany, bardzo często nie mają one też żadnej znaczącej grupy wsparcia poza takim stadem, polegają więc na stadzie dla zaspokojenia wszelkich potrzeb społecznych.
Spotkanie przedstawicieli dwóch stad coachów rzadko kiedy toczy się pokojowo. Znacząca hierarchiczność wewnątrz stada przejawia się na próby ustanowienia tej hierarchiczności poza stadem. Im większa hierarchiczność - tym silniejsza próba narzucenia własnego stada i reguł w nim panujących (dotyczących np. definicji coachingu, uznawanych autorytetów, zachowań czy źródeł wiedzy) i zbudowania hierarchii stad w rozmowie. Dla zapewnienia tej hierarchii i demonstrowania swojego miejsca w niej, wielu coachów koncentruje się na jak najwyraźniejszym pokazywaniu swojej przynależności stadnej, często odwołując się do rytualnej symboliki (tak zwanych „logo" stada), otwartego demonstrowania posiadanych zasobów (lub zasobów, których posiadanie się jedynie udaje), rozmiaru swojego stada i jego terytorium (tzw. liczba członków stada i ilość krajów, w jakich ono działa) i innych elementów, typowych dla gier hierarchicznych u dzikich zwierząt.
Jeśli przedstawiciel innego stada (lub innego gatunku, ponieważ Homo Kołczer wchodzi z innymi gatunkami w relacje symbiotyczne lub pasożytnicze) odmawia przyjęcia narzucanej hierarchii i reguł, prowadzi to często do agresji i zjawiska obserwowanego u niektórych ryb i płazów - agresywny coacher potrafi często „nadąć się", zwiększając wielokrotnie pozorną objętość swojego ciała i sprawiając tym samym wrażenie dużo groźniejszego niż jest. W większości wypadków jest to jednak gra pozorów - uprawiają ją w końcu głównie te jednostki, które zainwestowały większość swoich zasobów w grę hierarchiczną i rytuały szkoleniowe, nie mają więc możliwości dokonania skutecznego ataku. Co więcej, większość takich potyczek toczy się na odległość, więc ryzyko faktycznej wymiany ciosów jest niewielkie, a „nadęcie się" pozwala Homo Kołczerowi na wycofanie się na bezpieczniejsze pozycje, w obrębie stada, umacniając dodatkowo jego identyfikację stadną.
Mam nadzieję, że podobał się Państwu ten epizod „Z kamerą wśród coachów" i zapraszamy na kolejne!