Banalna historia z zycia pewnej młodej męzatki, wysłuchane i zapisane. Banalna historia o banalnym kłamstwie, ale czy skutek też był równie banalny?

Data dodania: 2007-05-25

Wyświetleń: 9375

Przedrukowań: 1

Głosy dodatnie: 4

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

4 Ocena

Licencja: Creative Commons





Chciałabym podzielić się z Wami moją historią równie śmieszną jak żałosną, kiedy to przez własną głupotę omal nie rozbiłam swojego własnego szczęśliwego małżeństwa.

Adama poznałam parę lat temu podczas wakacji u Cioci w Niemczech. Był starszy ode mnie o siedem lat i od pierwszego wejrzenia zafascynował mnie swoją postawą mężczyzny spokojnego, ułożonego jakże zaradnego i pełnym poczucia humoru. Dla młodej dwudziestoletniej biednej dziewczyny z Polski taki ktoś był wyśnionym księciem, ale popłakiwałam tylko we snach i jako dobrze wychowana, skromna dziewczyna nigdy nie zrobiłam niczego w kierunku ukazania moich uczuć. Najwidoczniej los połączył nas już dużo wcześniej bo Adam nie mógł obronić się od strzały amora i przed końcem wakacji byliśmy zakochani jak Romeo i Julia. Mimo ogromnego uczucia nie zgodziłam się na współżycie za co potem bardzo mnie cenił i był dumny, że zapoznał tak porządną dziewczynę . Ja i moje
trzy siostry byłyśmy wychowywane przez bogobojną matkę i babcię, które wpajały nam, że skromność, czystość i dobroć pomogą nam w szczęśliwym życiu i tak też się stało w historii mojego małżeństwa kiedy to z bólem całej duszy opuszczałam Adama wracając do ojczyzny gdzie czekała na mnie rodzina, nauka na wymarzonych studiach i praca. Mój ukochany próbował mnie przekonywać, abym została w lepszym kraju, ale ja również zostałam wychowana na patriotkę i Polski nie opuściłam. Miłość jednak jest najsilniejszym i przeniosła serce Adama z powrotem na ojczyznę gdzie powrócił z „wielkiej emigracji”. Było mu łatwo bo miał rodzinę na Śląsku a wyemigrował z matką gdy miał sześć lat.

Ślub braliśmy w pięknym starym kościele w Gdańsku, było ponad setka gości, w podróż poślubną wyjechaliśmy do Grecji, Adam kupił małe mieszkanie ale planowaliśmy budowę własnego domu, ja pracowałam jako urzędnik, pozostał mi rok do magisterki, a mój mąż postanowił otworzyć firmę poligraficzną. Znał się na tym bo miał za sobą lata praktyki, a przez znajomości w Niemczech mógł założyć spółkę międzynarodową, co jednak wiązało się z częstymi wyjazdami do Niemiec, ale mieliśmy do siebie całkowite zaufanie i było nam naprawdę jak w bajce do czego przyczynił się nasz nowonarodzony synek.
Widziałam jak daję szczęście Adamowi jaki jest dumny ze swojej pięknej, pracowitej i przede wszystkim(jak to zawsze podkreślał) porządnej żony. To prawda: nie paliłam, nie piłam, nie chodziłam nawet na spotkania z koleżankami bo wydawało to mi się wtedy niesprawiedliwe, że ja pójdę się bawić, podczas gdy mój maż ciężko pracuje, ale niestety diabeł czycha na słabe dusze i dałam się podkusić modzie i nowoczesności i któregoś dnia, gdy Adam był w delegacji przyjęłam zaproszenie na wieczór panieński mojej najmłodszej siostry. Oczywiście
jakim był klub nocny z grupą tańczących i rozbierających się młodych mężczyzn. Musiałam coś przeczuwać bo po raz pierwszy zataiłam coś przed mężem obawiając się jego reakcji, był zawsze przeciwny życiu rozrywkowym kobiet, więc podczas wieczornej rozmowy telefonicznej ukryłam przed nim ten fakt i złamałam tym swoje święte zasady, za co oczywiście los mnie potem soczyście wynagrodził. Teraz wiem, że gdybym opowiedziała mu całą prawdę sprawa nie nabrałaby takich dramatycznych obrotów.
Musiałam być chyba mocno zgłodniała wrażeń i rozrywki, bo po początkowemu oburzeniu na widok męskiego striptizu, przeszłam w stan zaciekawienia, a po wypiciu paru drinków w stan euforii. Nie wiem jakim cudem pozwoliłam wyciągnąć się na parkiet jednemu z odzianych tylko w obcisłe slipy mężczyz/nie i odbyć tam z nim wyuzdane tańce erotyczne i pozwalając mu na kierowanie moich dłoni nawet pod swoje majtki. Cała widownia szalała moje siostry zwijały się ze śmiechu a ja byłam gwiazdą wieczoru. Nikt wtedy nie zwracał uwagi na to, że jakieś dwie dziewczyny robią mi zdjęcia. Nie muszę chyba pisać jak czułam się następnego dnia, cały dzień miałam olbrzymiego kaca moralnego jak i zarówno pierwszego w swoim życiu kaca fizycznego. Nie mogłam się pozbierać, czułam się jak największy zbrodniarz świata, nawet nie mogłam spojrzeć dziecku w oczy więc wymówiłam się chorobą, aby nie odbierać go jeszcze od mamy. Za dwa dni wrócił Adam, a ja ciągle nie mogłam odnalezć równowagi psychicznej, pod grozbą zbiorowego morderstwa zabroniłam siostrom i koleżankom wspominania na temat mojego wyczynu. Próbowałam być nadal potulną i przykładną żoną ale coś mnie tamowało od środka, byłam oschła i tłumaczyłam to wymyśloną chorobą. Ja, brzydząca się kłamstwem pobożna kobieta, zaczęłam oszukiwać mojego „ślubnego” i dałam się pociągnąć i popłynęłam z nurtem kłamstw. Na szczęście Adam wyjechał szybko zawiezć jakąś przesyłkę i mogłam znowu dochodzić do równowagi, byłam u spowiedzi dostałam rozgrzeszenie od Boga, ale niestety rozgrzeszenia od męża nie dostałam. Wrócił po dwóch dniach, czerwony ze złości z kolorową gazetą w ręku. Wtedy to pomyślałam, że wyszłam za demona. Jego krzyki nie ucichły przez następne dwa dni, a ja też mu wtórowałam, chciałam aby zrozumiał moje postępowanie, przecież nie stało się nic tak strasznego, ale dla mojego męża runął cały jego świat, wizerunek jego świętej żony przekształcił się w obraz rozpusty, pijaństwa i totalnej demoralizacji.
O przekorny losie!Uczono mnie, że za każde zło wyrządzone komuś przyjdzie mi zapłacić, ale nigdy nie przypuszczałam, że w tak bolesny sposób.Adam jechał do Niemiec z czasopismami reklamującymi rozrywki na wybrzeżu i gdy jego współpracownik pokazał mu artykuł o zgłodniałych kobietach obłapujących nagich facetów spojrzał z obrzydzeniem na te nierządnice.....i zbladł. Wiem, że przeżył szok, że powinnam mu opowiedzieć o tym, ale nigdy bym nie przypuszczała, że jakieś nowopowstałe wydawnictwo zrobi nielegalne zdjęcia w nocnym klubie i wydrukuje je bez pozwolenia. Wiem, że mogłabym dochodzić odszkodowanie, ale ja straciłam moją rodzinę i spokój przez własną głupotę.

Nie wytrzymałam obelg Adama, nie potrafił mi wybaczyć tego, wbrew pozorom, błahego występku, dni mijały, a jego stan nie, zaczął mnie nawet wyzywać od najgorszych i wtedy nie wytrzymałam, nie mogłam pozwolić na to, aby poniżał mnie własny mąż, za odrobinę szaleństwa. Odeszłam z małą walizką, zabierając najpotrzebniejsze rzeczy synka pozostawiając milczącego męża. Nie powiedział ani słowa, był chyba zbyt zdziwiony, że jego potulna żoneczka go opuściła, ale ja nie mogłam pozwolić samej sobie na takie obelgi i takie traktowanie. W tamtej chwili dzi ękowłam mojej mamie za wychowanie w poczuciu własnej niezależności, dzięki niej wiedziałam, że nic nie da kobiecie większej niezależności niż własna, choć marna pensja. Podjęłam dalej pracę, mama wychowywała mego syna, a o Adamie słuch zaginął. Nawet nie rozpaczałam, zaczęłam żyć normalnym
Trybem, spotykać się ze znajomymi, tylko czasami serce zabolało, że książe też okazał się zwykłym facetem.

Na szczęście odpokutowałam swój czyn, a mój mąż zrozumiał, że jestem tylko zwykłą kobietą, bo wrócił po trzech miesiącach, stanął w drzwiach im powiedział tylko: przepraszam, a ja to zrozumiałam. Nie było łatwo zapomnieć, mi jego obelg, a jemu mojego wieczoru w klubie, ale krok po kroku wróciliśmy do normalności, choć nie było tak jak przedtem.
Bajka się skończyła, król stał się pracującymi wymagającym mężem, a królewna prostą babą, która lubi wyjść czasami bez męża. Czar prysnął, ale nadal się kochamy, ale na pewno mówimy sobie całą prawdę, choćby najgorszą, bo mam nauczkę, jak to z głupiego wyjścia na imprezę omal nie straciłam męża.Teraz wiem,że nie należy oszukiwać, nawet w błahostkach, bo kłamstwo ma bardzo krótkie nogi i zawsze wyjdzie na jaw, prędzej czy póżniej i będziemy musieli za to zapłacić!

Po więcej artykułów z kobiecego życia sięgnij do www.babskiestory.pl , znajdziesz tam prawdziwe historie pisane przez los, rozterki kobiecej duszy i serca.....

Licencja: Creative Commons
4 Ocena