Też się boisz?
Ciekawa jestem czy tak jak ja uwielbiasz czytać? Ciekawa jestem także czy uwielbiasz od czasu do czasu przeczytać coś z literatury sukcesu, motywacyjnej, dotyczącej rozwoju osobistego, tak jak ja?
A jak często znajdujesz w tekście polecenie: "A teraz weź kartkę i wypisz..."? I jak często odpowiadasz sobie w głowie: "Oj, nie teraz, jutro to zrobię a z ciekawości przeczytam jeszcze kawałek" albo "O rany, w tramwaju? przecież zaraz wysiadam!" lub też "Zrobię sobie to ćwiczenie w głowie, następne zrobię na kartce" czy " Hm...gdzie ja mam coś do pisania? e...kiedy indziej zrobię ćwiczenie, teraz skupię się na samej treści".
I co wtedy robisz? -Czytasz dalej bez robienia ćwiczenia.
A tak naprawdę autorowi chodzi tylko o to, żebyś wykonał te ćwiczenia W CAŁOŚCI I NA KARTCE, tekst w książce to tylko cos w rodzaju zwiastuna filmowego, zajawki że może być fajnie, tylko trzeba pójść na to do kina po premierze. Tylko trzeba zrobić ćwiczenie.
Tekst to tylko wypełnienie przerw między ćwiczeniami.
Wiedza bez użycia jest tylko mrzonką, majakiem bez znaczenia. Dopiero wykonane ćwiczonko daje nam rozwój, popycha nas do przodu.
Ludzie boją się pisać swoich myśli i wymyślają całe mnóstwo wymówek, żeby nie zrobić tego ćwiczenia dokładnie. Dlaczego? Bo to zobowiązanie. I to w dodatku pisemne. To już nie jest myśl, marzenie, cel, cecha, umiejętność, doświadczenie, nazwisko, czynność czy cokolwiek innego. To jest coś materialnego, reprezentującego coś co do tej pory istniało tylko w Twojej głowie, prawda? Kartka papieru z zapisaną treścią, do której możesz wracać, którą możesz schować (ona jest przecież tylko dla Ciebie) I wymaga wysiłku, koncentracji- "no przecież nie będę pisać bzdur..."
Ale pomyśl jak niesamowitą siłę potrafi to wzbudzić. Jakim ogromnym motywatorem do działania, przemyślenia sprawy czy przećwiczenia może się stać takie naprawdę solidnie wykonane ćwiczenie! I jaką ulgę czujesz jak już skończysz!
To tak jak ze sportem - jakbyś zakończył trening na rozgrzewce, twierdząc, że przecież już się spociłeś wystarczająco. A rozwój mięśni i kondycja rodzą się z intensywnego i długiego wysiłku. Czy to ma sens?
I tak samo jest z głową. Nagle okazuje się, że wypisanie np. 10 elementów czegośtam jest trudniejsze niż Ci się wydawało, wymaga wysiłku. Większego niż samo pomyślenie sobie o tym. I to jest właśnie treść książki- nie słowa, nie cytaty, nie sentencje, nawet nie dowcipny język-wysiłek, który warunkuje rozwój, o który przecież Ci chodzi gdy czytasz takie książki. Dowiadujesz się nowych rzeczy o sobie i widzisz przed sobą (fizycznie). I świadomie porzucasz grono półgwizdkowców :)
Nie pozwól na to, żeby przeczytana książka nie spełniła swojego zadania (skoro już ją czyatsz niech Ci przyniesie chociaż trochę pożytku). Ćwiczenia otwierają nowe klapki w głowie. A podobno tylko 10% czytelników sięga po TĘ kartkę. Mam więc nadzieję że będziesz od dziś w tych 10 procentach. Jeśłi jesteś akurat w tramwaju- nie czytaj następnego rozdziału, bo będzie Ci trudno cofnąć się o kilkadziesiąt stron. Jeśli nie masz niczego do pisania, odłóż książkę do czasu aż będziesz miał. I ciesz się pełnym czytaniem książek.
Powodzenia w zmaganiach z samym sobą!!
Teoria o przyspieszeniu czasu to fascynujący, choć dość kontrowersyjny temat, który od lat budzi wiele dyskusji. Z jednej strony, wiele osób subiektywnie odczuwa, że czas płynie coraz szybciej. Dni wydają się krótsze, a lata mijają w mgnieniu oka. Z drugiej strony, nauka nie dysponuje na razie jednoznacznymi dowodami potwierdzającymi taką tezę.