Rówieśnica napisała do mnie list. Smutny list. O swojej starości, niesprawnościach, samotności, pustce, łzach. Powiedziała, jak bardzo nie akceptuje swojej jesieni i jak Jej jest z tym źle. I przyszło mi się zastanowić: a co na to moje JA? Co z moją jesienią? I co ja robię, żeby nie wpaść do tego samego, co Ona, dołka? I odpisałem: