Dlaczego jako ludzie tak często bierzemy do siebie to, co mówią i myślą o nas inni? Co stoi za tym, że przejmujemy się tym do granic możliwości? Czy naprawdę trzeba marnować czas, energię i własne siły na zamartwianie się i obciążać własną psychikę czymś, co zgoła nie pochodzi od nas samych? No i najważniejsze pytanie. Jak sobie z tym poradzić?