Usłyszałem kiedyś, że w życiu trzeba mieć 3 prace: obecną, alternatywną i docelową. Kilka słów o tym jak sobie zaplanować bezpieczną i satysfakcjonującą ścieżkę własnej kariery.

Data dodania: 2007-05-03

Wyświetleń: 5308

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 2

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

2 Ocena

Licencja: Creative Commons

W życiu trzeba mieć zaplanowaną ścieżkę własnej kariery i uwzględnić na niej 3 prace:
1 - pracę obecną - czyli tą, która przynosi pieniążki i pozwala się realizować
2 - pracę alternatywę, do której szybko (1-3 miesiące) możesz się przenieść na wypadek gdyby działo się coś w obecnej firmie, czego nie akceptujesz.
3 - pracę docelową - czyli taką wymarzoną, którą chcesz mieć – może własny biznes, może jakieś wymarzone stanowisko; czy nawet brak pracy i np. zwiedzanie świata


Praca obecna

Wiadomo – z czegoś trzeba żyć i gdzieś się rozwijać. Chyba większość z nas patrzy na pracę obecną jak na źródło przede wszystkim bezpiecznego dochodu. Co miesiąc pensja: to sprawia, że przyszłość jest przewidywalna. Można sobie zaplanować to i owo – i odkładać co miesiąc pieniądze na szczytny cel – czy to raty za mieszkanie, czy to upragnione wakacje.

Nie zapomnij też, że w pracy spędzasz większą część aktywnego dnia. Nie warto więc robić coś, czego nie lubisz. To oczywiste. Tylko nie zawsze wykonalne. Dlatego musisz mieć alternatywę.


Praca alternatywna

Życie to zbyt cenna gra by stawiać wszystko na jedną kartę. To nie zabawa w rosyjską ruletkę. Nie chciałbyś się znaleźć w sytuacji, której nie akceptujesz bez bezpiecznej przystani – zapewne masz kredyt na głowie, rachunki do płacenia a może i dziecko, które poza tym że jest słodziutkie to ma w sobie również coś ze skarbonki bez dna :-)

A jakie sytuacje są nieakceptowalne? A to że dostaniesz ot tak wymówienie bo np. firma się restrukturyzuje i trzeba ciąć gdzie popadnie; a to że szefowi odbije lub też dostaniesz na partnera jakiegoś niereformowalnego idiotę; musisz wykonywać bezsensowne działania i czujesz, że się nie rozwijasz, lub po prostu za mało Ci płacą a potrzeby wzrosły.



Z alternatywną pracą ‘w zapasie’ zyskasz natomiast poczucie bezpieczeństwa i komfort psychiczny. Jeśli zacznie Ci być źle w obecnej pracy – zawsze możesz się przenieść. Z takim psychicznym argumentem (czy też termin z negocjacji: BATNĄ: Best Alternative To Negotiated Agreement) możesz też łatwiej ubiegać się o podwyżkę czy polepszenie warunków.


A jak zdobyć pracę alternatywną?

1. dbaj o relacje ze znajomymi


Nie ma co ukrywać, pracę zdobywa się dzięki znajomym. Przecież sam często słuchasz rekomendacji znajomych, jeśli chodzi o różne wybory: gdzie pojechać na wakacje, jaki film obejrzeć czy czego nie zamawiać w danej restauracji. Jeśli ktoś ma zatrudnić pracownika to z pewnością zasięgnie opinii znajomych czy nie mają kogoś dobrego do polecenia.

Sprawa jest prosta – nie zaniedbuj relacji. Zwłaszcza, gdy Twoi znajomi przenieśli się do innych firm.

A ku przestrodze dodam, że gdy człowiek samą pracą żyje, to na nic innego nie ma czasu… i nie ma czasu na spotkanie się przy piwku/kawce ze znajomymi… a poźniej to się może nieźle zemścić – bo bez relacji i znajomych kiepsko być szczerze poleconym.

Jest też druga strona medalu – znam przypadek, gdy ktoś tak podeptał w obecnej pracy na odciski swoich współpracowników, że go w końcu wyrzucili – oczywiście w otoczce ‘życzymy sukcesów na nowej drodze życia’ itd. A że człowiek był bardzo kompetentny i CVkę miał pierwszorzędną, bez trudu dostał kilka ofert w konkurencyjnych firmach. Do czasu! Osoby rekrutujące po bardzo udanej rozmowie z tym kandydatem obdzwoniły inne osoby, które mogły z nim pracować (wystarczy porównać historie na CVkach)… no i kandydat dostał taką antyrekomendację, że go nie zatrudnili.



Jeśli chodzi o narzędzia, to dobrym pomysłem jest zarejestrowanie się w LinkedIn lub serwisach podobnych – nie ma to wartości samo w sobie i nie zastąpi normalnych, ludzkich relacji – ale przynajmniej możesz śledzić karierę swoich znajomych i szukać osób ‘z polecenia’.



2. Co jakiś czas szukaj pracy

Skąd będziesz wiedział ile jesteś wart na rynku? Może Twoja praca jest znacznie więcej warta, tylko jakoś szef o tym jeszcze nie pomyślał?
Zacznij więc szukać pracy – tak na sucho. Umieść swój profil wśród firm rekrutujących i czekaj na oferty. Sam też zgłaszaj się na co ciekawsze ogłoszenia. W ten sposób nie przegapisz okazji, ale i co istotniejsze – będziesz wiedział, w którą stronę idzie rynek i w ten sposób będziesz trzymał rękę na pulsie. Jeśli się okaże, że wymagane są jakieś kwalifikacje by otworzyć przed Tobą lepszą ścieżkę kariery – to tutaj dostaniesz sygnał. Podnoszenie kwalifikacji w wyniku obserwacji rynku spodoba się na pewno również i Twojemu pracodawcy. Takie szukanie pracy nie ma na celu ucieczki od obecnego pracodawcy – a jedynie ma pozwolić Ci śledzić otoczenie i na te zmiany sprawnie reagować.



3. inwestuj w siebie - podwyższasz swoją wartość rynkową

Pamiętasz protesty górników jak im zamykali kopalnie? Jakoś sobie nie mogę wyobrazić strajku menedżerów. Z laptopami skandujący pod sejmem – ‘Żądamy lepszej pracy!’



Sam wiesz najlepiej, że jeśli nic ze swoim życiem TY nie zrobisz to i kopniaka też TY dostaniesz. I nie ma tu co obwiniać losu, rządu, otoczenia.

Musisz w siebie inwestować – dla własnego dobra.

Jak z każdą inwestycją – zwraca się w czasie. Jeśli teraz włożysz jakąś kasę do funduszu inwestycyjnego – to za pięć lat będzie z tego znaaacznie więcej. Tak samo jest z inwestowaniem w siebie.

Kilka osobistych przykładów – pewnie masz podobne:

* Wiele lat temu nauczyłem się szybko pisać bezwzrokowo na klawiaturze – teraz już nie policzę ile czasu zaoszczędziłem pisząc kilka razy szybciej.
* Parę lat temu nauczyłem się języka angielskiego – dzięki temu dostałem lepszą pracę i zwiedzam bezpiecznie świat. O ile to pierwsze można zwymiarować w pieniądzach – to drugiego już nie. Prawdopodobnie zostałbym w domu.
* Teraz robię studia MBA… i już wiem, że to była fantastyczna inwestycja – choćby ze względu na ludzi, jakich tam poznałem i pomysły, które dzięki nim mi się w głowie urodziły.

No i przy okazji: poznani ludzie na studiach to również cenne znajomości – zarówno studenci jak i wykładowcy.

Książki

Inwestycją w siebie jest również przede wszystkim czytanie książek, czy też ich słuchanie gdy jedziesz samochodem. Książka ma to do siebie, że masz bezpośredni kontakt z wartościowym autorem, więc to tak jak korepetycje udzielane Ci przez najlepszych. Jest teraz cała masa bardzo dobrych książek na rynku, i to niezależnie czy chcesz poznać jak zadbać o swoją niezależność finansową, czy nauczyć się lepiej gotować. Również arcypopularne zrobiły się ebooki – bo pisane są przez praktyków i do tego tanie (w wersji bez druku).


praca docelowa

To jest tak naprawdę Twoje marzenie i punkt docelowy, do którego chcesz dojść. Oczywiście definicja jak ma wyglądać Twoja praca docelowa zależy już tylko i wyłącznie od Ciebie. Jak każdy cel powinieneś mieć jednak określoną co do czasu kiedy chcesz ją osiągnąć. Czy będzie to za 5 czy 10 lat. A może za rok?

Co jest ważne: praca docelowa i pieniądze to dwa niezależne od siebie pojęcia. O lepszą sytuację finansową zadbaj już teraz - a jako 'pracę' będziesz robić coś, co po prostu kochasz robić. Może chcesz być nauczycielem, pracować charytatywnie dla jakiejś organizacji, pisać książki czy może zwiedzać świat (choć te 2 ostatnie zupełnie się nie wykluczają – patrz np. Beata Pawlikowska :-) ). To może być też własny biznes, czy praca dla kogoś – ale już na Twoich warunkach.



Jedno jest ważne: taki długoterminowy cel, jakim jest zdobycie pracy docelowej - osiągniesz jedynie wtedy, gdy będziesz realizował spójne z nim cele krótkoterminowe (pisałem o tym tutaj). Jeżeli chcesz za 10 lat powiedzmy zwiedzić cały świat to w międzyczasie musisz poznać przynajmniej jakiś obcy język i osiągnąć niezależność finansową – a do tego cały czas dbać o sprawność fizyczną.



To do dzieła! życzę Ci powodzenia :-)

Licencja: Creative Commons
2 Ocena