Opinia eksperta: Preparaty diet ostatniej szansy pozwalają na skonstruowanie bardzo niskokalorycznych jadłospisów (około 400-800 kcal dziennie), które zapewnią utratę masy ciała, ale na bardzo krótko! Długotrwałe skutki ich stosowania to przede wszystkim zwolnienie przemiany materii, czego konsekwencją jest efekt jo-jo.
Inną kwestią jest samopoczucie w trakcie stosowania tego typu diet. Osoby odchudzające się tą metodą często skarżą się na złe samopoczucie i znaczne osłabienie, nie mają siły na normalne funkcjonowanie i trudno się dziwić, przy takiej energetyczności...Ponieważ preparaty te są produkowane przemysłowo, zbilansowano je odpowiednio pod kątem zawartości substancji mineralnych i witamin, ale nie od dziś wiadomo, iż przyswajalność form syntetycznych składników odżywczych w przewodzie pokarmowym jest znacznie gorsza niż z produktów naturalnych. Innym problemem są krótkie i niewyczerpujące tematu szkolenia dla dystrybutorów. Nie ma się co oszukiwać, osobie, która chce je sprzedać zależy przede wszystkim na prowizji, a nie na naszym dobrym samopoczuciu, dlatego produkty te często trafiają do osób, które nie powinny ich stosować. Nie ma też problemu z nabyciem ich drogą internetową, a to źle, bo dystrybucja powinna podlegać ścisłej kontroli! Kolejnym ogromnym minusem diety jest jej monotonia smakowa, a także propagowanie batoników jako formy posiłków, przez co powstaje swoisty dysonans: odchudzam się i jem batoniki – to znaczy, że potem także będzie mi wolno je spożywać. Jednak największym minusem diet ostatniej szansy jest fakt, iż nie uczą one postępowania na przyszłość, a tym samym nie prowadzą do zmiany nawyków żywieniowych. Jak łatwo się domyślić odstawienie produktów wiąże się w konsekwencji z powrotem do starych, błędnych przyzwyczajeń a to prosta droga do tycia, dzięki czemu błędne koło się zamyka i potrzebna jest kolejna dieta ostatniej szansy. Nie wiesz o co chodzi, chodzi o pieniądze...