Kiedy kilka lat temu rozpisano plebiscyt na symbol projektowanego Turnickiego Parku Narodowego, bezapelacyjnie wygrał go żbik. I słusznie, bo tereny te są chyba najważniejsze dla przetrwania polskiej populacji tego rzadkiego kota. Występuje on już u nas bardzo nielicznie i tylko w górach oraz na pogórzu. Warto przyjrzeć się mu trochę bliżej, tym bardziej, że jest mało jeszcze zbadany.

Data dodania: 2024-08-20

Wyświetleń: 303

Przedrukowań: 0

Głosy dodatnie: 0

Głosy ujemne: 0

WIEDZA

0 Ocena

Licencja: Creative Commons

Tajemnice leśnego kota

Nazwa gatunkowa naszego drapieżnika Felis silvestris znaczy dosłownie „kot leśny”. I istotnie potrzebuje on do zamieszkania lasu – przy czym im starszy i dzikszy jest ten las, tym lepiej. Ale do życia potrzebne mu są także skraje lasów i leśne polany, bo w takich właśnie środowiskach zwykł polować. Jak wszystkie koty jest to zwierzę wyłącznie mięsożerne, nie uzupełniające swojej diety owocami czy innymi produktami roślinnymi. Wyjątkowo tylko spożywa trawę jako lekarstwo na problemy gastryczne.

Żbik jest drapieżnikiem niewielkim – choć większym i silniej zbudowanym od kota domowego – i poluje na małe zwierzęta. W jego jadłospisie znaleźć można gryzonie, jaszczurki, owady, króliki czy ptaki – ale potrafi upolować czasem nawet małą sarenkę. Do swej zdobyczy podkrada się niepostrzeżenie i próbuje upolować ją jednym skokiem. Bieg nie jest jego mocną stroną, więc w razie niepowodzenia na ogół jej nie goni. W przypadku konieczności, zwłaszcza zimą, spożywa także padlinę.

Żbiki są zwierzętami terytorialnymi i tylko w okresie godowym, na przełomie lutego i marca, wyruszają na niejednokrotnie długie wędrówki w poszukiwaniu partnera. Zagrożeniem dla gatunku jest możliwość krzyżowania się z kotem domowym – od tego ostatniego poza masywniejszą budową ciała odróżnia żbika puszysty i tępo zakończony ogon. Tylko żbicze kocięta mają ogony spiczaste na wzór kotów domowych.

Długo myślano, że w populacji europejskiego żbika jest już niestety duża domieszka genomu naszego mruczusia. Na szczęście niedokończone badania w Bieszczadach z 2015 roku wykazały, że czystość krwi tamtejszych żbików jest większa, niż się spodziewano.

Po godach żbicze pary rozstają się i tylko kotka samotnie wychowuje potomstwo. Rodzi ona po dziewięciotygodniowej ciąży dwa do czterech kociąt, które karmi mlekiem przez sześć tygodni i pokarmem mieszanym do czterech miesięcy, a potem uczy polowania i innych koniecznych do przeżycia umiejętności. Młode usamodzielniają się po około pięciu miesiącach.

Żbiki nie są zwierzętami górskimi i kiedyś występowały także na niżu Polski. Po dziesięcioleciach tępienia drapieżników w XIX i XX wieku uchowały się jednak tylko w najdzikszych ostępach karpackich. Wprawdzie dwadzieścia lat temu obiegły literaturę przyrodniczą doniesienia o planach reintrodukcji ich na innych terenach metodą „Born to be free”, ale szybko o tym ucichło. Nie udało mi się ustalić, co było przyczyną zarzucenia tych planów. Prawdopodobnie większe na niżu zagrożenie krzyżowania się z kotem domowym.

Tym bardziej miejsca, gdzie żbiki jeszcze żyją, zasługują na większą ochronę. Wśród nich na pewno wyróżnia się Puszcza Karpacka, gdzie przyrodnicy pragną powołać Turnicki Park Narodowy. Ma on nawet, jak już wspomniałam, mieć żbika w swoim godle. Tymczasem wciąż jeszcze go tam nie ma i oby już jak najszybciej powstał...

Licencja: Creative Commons
0 Ocena