Początki zawsze i wszędzie są trudne. Także emigracji. Bariera językowa, mniejsza lub większa, obca kultura, praca bez kwalifikacji ( nie wszyscy ), problemy mieszkaniowe itd, itd. Do czasu. Jednakże od początku towarzyszy nam doskwierająca coraz bardziej tęsknota. Tęsknota za krajem, za wszystkim co zostawiliśmy. Siedzi w nas jak cierń. Sięgamy wtedy często po polską prasę, książki, montujemy ''Polsat'', a w dobie komputeryzacji zaglądamy na portale internetowe w nadziei na otuchę i zrozumienie. A tu co?
To ja, polska rzeczywistość!
WY !!! Bez honoru, czci, wiary, godności i co tam panie Boże daj. Sprzedawczyki, zdrajcy i zmywaki. Dajecie d.py za '' nędzne '' funty, Polki oszalały na punkcie '' kolorowych pałek '' et cetera, et cetera, et cetera. Ostatni '' wylansowany '' hit to szczyt polskiej techniki - wodoodporny telefon komórkowy dla miliona pracujących na zmywaku. Ot, fantazja ! Czyli tak ; milion zasuwa wściekle, dzień i noc, na zmywaku, ten sam milion daje du.y '' kolorowym pałkom '' ( istna tęcza ) i tenże sam milion rozmawia przez wodoodporne telefony komórkowe '' made in Poland ''.
WITAMY W ANGLII !!!!!
Emigranci, szukający otuchy, reagują różnie na tę fantazję. Jedni odpłacają pięknym za nadobne, pisząc różne inwektywy pod adresem szkalujących, inni czytają ze smutkiem i świadomością, że chyba dobrze postąpili wyjeżdżając, jeszcze inni dobrze się bawią, nie wyłączając mojej skromnej osoby. A zaręczam Wam, zabawa jest przednia! Polecam. Przykładowo, ostatnio rozbawił mnie do łez niejaki Rysiek. Rysiek, w swoich komentarzach, atakuje emigrantów za to, że nadają swoim narodzonym dzieciom obcojęzyczne imiona. Przy czym tych, co wyjechali z Polski, nie uważa za Polaków. Zabawne, prawda ? No cóż, Rysiek ma żal i nie może poradzić sobie z tym, że na chrzcie nadano mu spolszczoną wersję staroniemieckiego imienia. Bo gdyby tak na przykład Mieszko, Świętymir, Wojbor, Mścisław czy Bożydar ? Prawda jak pięknie brzmią w uszach te, jakże polskie imiona, no a Rysiek...? Ale Rysiek, z tym można żyć. Nie wyżywaj się. Dla przykładu, moje imię jest pochodzenia celtyckiego, ale nie mam o to żalu do rodziców. Wręcz przeciwnie.
Emigranci stanowią przekrój całego społeczeństwa. Tak więc wyjechali uczciwi i nieuczciwi, uczciwi i religijni, nieuczciwi i religijni, ambitni, mało ambitni i bez ambicji ??? Przy czym emigranci " na wyspach "stanowią około 2,5% polskiej populacji. Oznacza to, że jesteśmy w mniejszości. Czy daje to prawo rodakom w Polsce do osądzania nas ? Do oczerniania naszej godności ? Absolutnie nie !
W Polsce '' prężnie '' działa niewątpliwie sympatyczna skądinąd grupka ludzi, która za punkt honoru postawiła sobie obrzydzenie życia ludziom na emigracji. Nawzajem prześcigają się w pluciu i szkalowaniu. Czyżby coś ich bolało ?! Ale istnieje, procentowo mniejsza, niewątpliwie sympatyczna i nie odbiegająca poziomem grupka na emigracji. Która wcale nie pozostaje dłużna. I też pluje, ile wlezie! Jedni napędzają drugich. Takie polskie '' PERPETUUM MOBILE '' . Parafrazując '' Samych swoich '' - tak i nienawiść w sobie potęgują.
Życie emigranta skazane jest na wiele przeciwności, o których wspomniałem wcześniej. Nie o wszystkich. Ale być może dla niektórych ta rodem z Polski jest najgorsza i najbardziej gorzka. PAMIĘTAJCIE JEDNAK, ŻE NASZA GODNOŚĆ I NASZE ŻYCIE JEST W NASZYCH RĘKACH ! PÓKI MY ŻYJEMY !
Boże, chroń Królową !